Strona 1 z 2

Jaka farba do chropowatego, porowatego żeliwa ?

: 11 kwie 2017, 20:08
autor: leawer
Witam,

Mam do pomalowania kilka starych elementów żeliwnych.
Elementy są trochę porowate i chciałbym je jak najbardziej zamaskować farbą.

Niestety nie mam warunków do tego aby dopieścić elementy więc skłaniam się do takiego rozwiązania aby pomalować ją farbą która najlepiej poradzi sobie z niedoskonałościami odlewu (wiadomo, że efekt nie będzie w 100% satysfakcjonujący, ale zaryzykuje)

Jaką farbę byście polecili ? (nie chodzi o markę lecz o rodzaj farby: Alkidowe Chlorokauczukowe Epoksydowe Poliuretanowe) Myślałem nad jakąś gęstą farbą (coś a'la Hammerite - on jest gęsty)

Najlepiej jedno składnikowa aby nie bawić się w utwardzacze.

: 11 kwie 2017, 20:36
autor: Blady
Doprecyzuj na jakie warunki ma być odporna malowana powierzchnia, bo równie dobrze można to plakatówką pomalować... ;)

: 12 kwie 2017, 10:23
autor: leawer
Elementy będą stały na zewnątrz także na warunki pogodowe (deszcz, słońce)

: 12 kwie 2017, 11:17
autor: Masato
Żeliwo podobnie jak i stal powinno być wypiaskowane. Jak tego nie zrobisz to choćbyś dał farbę ze złotem to i tak odparzy z czasem, Farby 1k dobrze maskują rdzę i trzymają ją pod farbą także :)
Kup sobie farbę typu hammerite lub jakiś dekoral. Kup utwardzacz do lakieru akrylowego w lakierniczym.
Dodaj 15%. Jeśli chcesz dobrze zamaskować nierówności, to różne są szkoły. Albo pistolet z dużą dyszą np 1.8 i gęsta farba, wtedy masz skórkę pomarańczy jak na nowych autach.
Ewentualnie rozcieńczasz i zalewasz dołki w żeliwie, na rzadko 2-3 razy. Powłoka będzie gładsza, ale farba i tak odwzoruje to co jest pod spodem, jak odparują rozcieńczalniki.

Dlaczego napisałem o dodatku utwardzacza... ponieważ jak go nie dodasz, a temperatury są takie jakie są + wilgotność, to będzie normalny hammerite schnął tydzień przy jednej warstwie. To niby jest do dotknięcia za 2 dni, ale i tak jest gumowate. Jak jeszcze byś nałożył 2-3 warstwy bez odstępu wymaganych kilku godzin to dopiero będzie guma z pół roku.
Utwardzacz dodajesz, dajesz następne warstwy co np 20-30min i masz suche w dotyku na drugi dzień, a składać można za 2 dni. Hammerite młotkowy szary bardzo dobrze reaguje na dodatek utwardzacza.

Jakikolwiek zakup farb typu akryl 2k, za 120-150zł za 1l to jest nieporozumienie przy maszynach. Takie coś to można na samochody użytkowe stosować.

: 14 maja 2017, 20:30
autor: Rybiarz
Masato pisze: Kup sobie farbę typu hammerite lub jakiś dekoral. Kup utwardzacz do lakieru akrylowego w lakierniczym.
Dodaj 15%. Jeśli chcesz dobrze zamaskować nierówności, to różne są szkoły. Albo pistolet z dużą dyszą np 1.8 i gęsta farba, wtedy masz skórkę pomarańczy jak na nowych autach.
Ewentualnie rozcieńczasz i zalewasz dołki w żeliwie, na rzadko 2-3 razy. Powłoka będzie gładsza, ale farba i tak odwzoruje to co jest pod spodem, jak odparują rozcieńczalniki.

Dlaczego napisałem o dodatku utwardzacza... ponieważ jak go nie dodasz, a temperatury są takie jakie są + wilgotność, to będzie normalny hammerite schnął tydzień przy jednej warstwie. To niby jest do dotknięcia za 2 dni, ale i tak jest gumowate. Jak jeszcze byś nałożył 2-3 warstwy bez odstępu wymaganych kilku godzin to dopiero będzie guma z pół roku.
Utwardzacz dodajesz, dajesz następne warstwy co np 20-30min i masz suche w dotyku na drugi dzień, a składać można za 2 dni. Hammerite młotkowy szary bardzo dobrze reaguje na dodatek utwardzacza.

Jakikolwiek zakup farb typu akryl 2k, za 120-150zł za 1l to jest nieporozumienie przy maszynach. Takie coś to można na samochody użytkowe stosować.
Wypróbowałem sposób kolegi i jest jak najbardziej godny polecenia.
Kompresora się jeszcze nie dorobiłem, pędzlem szło bardzo dobrze.W porównaniu do hammerite bez utwardzacza nie robią się tak mocno zacieki i ogólnie przyjemniej maluję się taką mieszanką + pędzle fajnie się czyści nawet samą wodą.A to że wszystko można składać na następny dzień-bezcenne.

Nie znam się na farbach dlatego się pytam przy okazji
Czy taki myk można wykorzystać przy malowaniu chlorokauczukiem? :oops:

: 15 maja 2017, 00:05
autor: Masato
Chlorokauczuk to gówno, nie radzę tego stosować nigdy, a tym bardziej mieszać z utwardzaczami.

: 15 maja 2017, 09:09
autor: rdarek
Masato pisze:Chlorokauczuk to gówno, nie radzę tego stosować nigdy, a tym bardziej mieszać z utwardzaczami.
Dlaczego tak twierdzisz?

: 15 maja 2017, 11:20
autor: Masato
Takie jest moje zdanie. Widziałem kilka razy jak mój zacny szwagier malował takim czymś, pędzlem i natryskiem i słabo to wyglądało, powłoka po czasie też nie była na nic odporna, wolno schnie. Mój ojciec trochę w życiu ciągników rolniczych polakierował i chlorokauczuk omijał szerokim łukiem. Coś musi w tym być.
Ogólnie chlorokauczuk + lakiernictwo jakiekolwiek to temat nieznany. Nikt tego nie stosuje na dłuższą metę z mi znanych ludzi. Przeważnie używają raz, a potem już tego nie chcą dotykać.
Sam nie stosuję, ponieważ nie chce powielać błędów, skoro mam sprawdzone rozwiązania.

: 15 maja 2017, 12:09
autor: rdarek
Cóż chlorokauczuk i chlorokauczuk te dostępne w marketach to nie wiem co to tak naprawdę jest.
Miałem w łapkach chlorokauczuk i moje wrażenia są nieco inne.
Np. podkład chlorokauczukowy jednoskładnikowy (kwasoodporny) schnie szybko jak diabli i niewiele go rusza.
Drugi chlorokauczuk jednoskładnikowy (nie znam rodzaju pochodzenia) po pomalowaniu blachy ocynkowanej na dachu wytrzymał przeszło 10 lat. niestety poddał się po tym czasie ptasim odchodom ;)
Jest jeszcze dwuskładnikowy jednak nie testowałem.
Ponadto chlorokauczuki stosowało się w przemyśle, między innymi stoczniowym więc musiały co nieco wytrzymać :mrgreen: .

: 15 maja 2017, 22:10
autor: Masato
Chlorokauczuk stosowany w przemyśle na pewno nie jest takiej jakości jak ten w sklepie, cena też na pewno jest inna, no i jest gwarancja producenta. Podobnie jak farby 1k, które można kupić np w Barpimo, czy Novolu. Trzymają podłoża bardzo dobrze i schną szybko.

10 lat to żaden wyznacznik, co po 10 latach się z tą farbą stało? Zardzewiało pod nią wszystko czy odlazła cała od blachy? Po jakim czasie były oznaki korozji? Po 2-3 latach?
Zwykła minia wytrzyma 10 jak wypiaskujesz stal, a te chlorokauczuki mają to do siebie, że nie pozwalają wyjść wykwitom na wierzch, ale to nie znaczy, że tam nie ma korozji. Ruszysz szlifierką, a pod spodem pełno rdzawego nalotu. Temat przerabiałem 2 lata temu, raz nie piaskowałem, a ręcznie lawetę po chlorokauczuku czyściłem szlifierkami. Lepiej, żeby nie widzieć chlorokauczuku w takiej sytuacji. Tego ręcznie nie da się usunąć, bo zakleja papiery, włos nie bierze, a jedynie szlifierka drze do stali. Dziadostwo nie farba.