Brud w warsztacie, sprzątanie - jak sobie radzicie?
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Brud w warsztacie, sprzątanie - jak sobie radzicie?
Pytam, bo ja sobie po prostu nie radzę
Sporo jest warsztatów-aptek, gdzie większość czasu spędza się na sprzątaniu albo tak wyspecjalizowanych, że nie pojawia się pył i kurz ponad normę mieszkalną. Oczywiście dochodzi tu też kwestia charakteru użytkownika. Chwała im i zazdrość.
Reszta to róznego rodzaju kompromisy - garaże, piwnice, ciasne, sąsiadujące z kotłownią, obsługujące każdy rodzaj prac poza - oczywiście - lakierniczymi
Tak jak u mnie - na środku warsztatu stół spawalniczy-wyspa, na którym odbywa się wszystko, a najgorsze jest użycie szlifierki kątowej i plazmy, po której mimo znakomitego odciągu, zostaje paskudny pył. I imadło, w którym odcinam i oszlifowuję materiał. Zarówno ze stołu jak i z imadła lecą we wszystkich kierunkacj "iskier kaskady" i pył stalowo-ścierny.
Część narzędzi jest w szafkach, schowkach, wiertła itp w "chlebownikach" drewnianych, otwory zasysające powietrze do silnika wiertarki i innych sprzętów wyposażone w filtry, na wlotach w spawarkach również filtry, materiały poza stalą w kartonach. Na pysku niemal wiecznie maska - podczas prac i zamiatania równie obowiązkowa jak gogle. Ale detale pomieszczenia po prostu potrafią załamać. A jeszcze do warsztatu idzie się przez kotłownię...
Gniazdka, szafki, półki, narzędzia wiszące na tablicy, krótki materiał stalowy w skrzyniach - zawsze pokryte delikatną warstewką pyłu. Chcę rozgrzebać np. silnik motocykla? Przerąbane... Sprzątanie, przedmuchiwanie, odkurzanie, zamiatanie i nadany sobie zakaz wykonywania jakichkolwiek innych prac w tym czasie. Gdyby nie maleńkie pomieszczenie na tokarkę i śruby, to bym już dawno tokarki nie miał, bo zginęłaby na pylicę cierną.
A właśnie zbliża się moment, gdy trzeba się będzie z nią wynieść z małej dziupli i wstawić do głównego pomieszczenia...
Sporo jest warsztatów-aptek, gdzie większość czasu spędza się na sprzątaniu albo tak wyspecjalizowanych, że nie pojawia się pył i kurz ponad normę mieszkalną. Oczywiście dochodzi tu też kwestia charakteru użytkownika. Chwała im i zazdrość.
Reszta to róznego rodzaju kompromisy - garaże, piwnice, ciasne, sąsiadujące z kotłownią, obsługujące każdy rodzaj prac poza - oczywiście - lakierniczymi
Tak jak u mnie - na środku warsztatu stół spawalniczy-wyspa, na którym odbywa się wszystko, a najgorsze jest użycie szlifierki kątowej i plazmy, po której mimo znakomitego odciągu, zostaje paskudny pył. I imadło, w którym odcinam i oszlifowuję materiał. Zarówno ze stołu jak i z imadła lecą we wszystkich kierunkacj "iskier kaskady" i pył stalowo-ścierny.
Część narzędzi jest w szafkach, schowkach, wiertła itp w "chlebownikach" drewnianych, otwory zasysające powietrze do silnika wiertarki i innych sprzętów wyposażone w filtry, na wlotach w spawarkach również filtry, materiały poza stalą w kartonach. Na pysku niemal wiecznie maska - podczas prac i zamiatania równie obowiązkowa jak gogle. Ale detale pomieszczenia po prostu potrafią załamać. A jeszcze do warsztatu idzie się przez kotłownię...
Gniazdka, szafki, półki, narzędzia wiszące na tablicy, krótki materiał stalowy w skrzyniach - zawsze pokryte delikatną warstewką pyłu. Chcę rozgrzebać np. silnik motocykla? Przerąbane... Sprzątanie, przedmuchiwanie, odkurzanie, zamiatanie i nadany sobie zakaz wykonywania jakichkolwiek innych prac w tym czasie. Gdyby nie maleńkie pomieszczenie na tokarkę i śruby, to bym już dawno tokarki nie miał, bo zginęłaby na pylicę cierną.
A właśnie zbliża się moment, gdy trzeba się będzie z nią wynieść z małej dziupli i wstawić do głównego pomieszczenia...
Tagi:
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1214
- Rejestracja: 15 paź 2007, 00:45
- Lokalizacja: nie ważne
Rzecz raczej banalna - zaprojektuj pomieszczenie pod katem technologii ( jak by tego nie nazwać), trochę pracy przy stołach lub podstawkach pod urządzenia i wtedy na nie zakładasz pokrowce.
Tylko nie byle płachta ale kaptur który zamyka szczelnie np tokarkę.
Przed iskrami ruchoma kurtyna - taki zwijany ekran pod sufitem na obrotowym, dwuskładanym wysięgu - ustawisz wszędzie a główny snop obija się i spada na podłogę. No i za ciosem rolety na półki. To naprawdę niewiele aby zamknąć zakamarki przed flexem.
Aczkolwiek i tak raz na rok pistolet z powietrzem i od matki kijek z piórkami - taki "dobra gospodyni"
Tylko nie byle płachta ale kaptur który zamyka szczelnie np tokarkę.
Przed iskrami ruchoma kurtyna - taki zwijany ekran pod sufitem na obrotowym, dwuskładanym wysięgu - ustawisz wszędzie a główny snop obija się i spada na podłogę. No i za ciosem rolety na półki. To naprawdę niewiele aby zamknąć zakamarki przed flexem.
Aczkolwiek i tak raz na rok pistolet z powietrzem i od matki kijek z piórkami - taki "dobra gospodyni"
Pasjonat
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 259
- Rejestracja: 31 gru 2006, 12:14
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Po pierwsze primo podloga.
Powinna byc gladka i nie goly beton.
Surowy beton pyli i nic nie poradzisz.
Dobrze zrobiona betonowa posadzka moze byc gladka jak szklo, jak takiej nie masz mozesz nadlac troche betonu albo epoksydowego drogiego wypelniacza na gladko.
Na to farba epoksydowa i posadzka gotowa.
Ewentualnie solidne kafle. Tylko nie lazienkowe, sa takie w wielu warsztatach solidne pokomunistyczne przemyslowe.
Sciany w kaflach, wylozone blacha albo farba olejna.
Szczelne drzwi, okna, wentylacja z ktorej sie nie kurzy.
Drogo, ale wystarczy zamiesc a raz w tygodniu objechac wszystko mopem(lacznie ze scianami).
No i wszystkie pylace gadzety z odciagiem.
Powinna byc gladka i nie goly beton.
Surowy beton pyli i nic nie poradzisz.
Dobrze zrobiona betonowa posadzka moze byc gladka jak szklo, jak takiej nie masz mozesz nadlac troche betonu albo epoksydowego drogiego wypelniacza na gladko.
Na to farba epoksydowa i posadzka gotowa.
Ewentualnie solidne kafle. Tylko nie lazienkowe, sa takie w wielu warsztatach solidne pokomunistyczne przemyslowe.
Sciany w kaflach, wylozone blacha albo farba olejna.
Szczelne drzwi, okna, wentylacja z ktorej sie nie kurzy.
Drogo, ale wystarczy zamiesc a raz w tygodniu objechac wszystko mopem(lacznie ze scianami).
No i wszystkie pylace gadzety z odciagiem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 3094
- Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
- Lokalizacja: G-G
na początek proponuję pozbyć się wszędobylskich przydasiów, bo się nigdy nie przydają a tylko zagracają, jak już "odgruzujesz" warsztat okaże się że wcale tego sprzątania dużo nie ma, no i podstawa sprzątaj na bieżąco a nie gdy z przejściem jest problem, lub gdy potykasz się o własny cień
I don't like principles, I prefer prejudices
-
Autor tematu - Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Margor, przypomniales mi jaktm wygladalogdy to przejmowalem w uytkowane
Odkąd latam z miotłą czesciej i mam przy stolach zawieszone zmiotki, jest latwiej. Odgruzowałem, przydasie skasowałem - o dziwo nie było tego dużo jak na mnie. Sprzątnąłem "zawadzatory" poza kilkoma dluuugimi belkami z aktualnego projektu. Ale/ problem pozostaje.
Warsztat jest amatorski i nie mój. Wykorzystanie jedynie popołudnia i sobota (bez niedziel ;(). Mogę korzystac, ale kaflach i grubszym remoncie mogę pomarzyć, nawet gdyby mnie bylo na to stać. Sciany są pomalowane a przede wszystkim zastawione meblami, tablicami (na nardzedzia jak i czarnymi pod kredę).
Kurtyna ruchoma - ciekawy pomysl. Tylko jak to rozwiązać mając sufit na poziomie 2 m?
Jakie rolety, z czego? Chyba nie takie "IKEA style"?
Odkąd latam z miotłą czesciej i mam przy stolach zawieszone zmiotki, jest latwiej. Odgruzowałem, przydasie skasowałem - o dziwo nie było tego dużo jak na mnie. Sprzątnąłem "zawadzatory" poza kilkoma dluuugimi belkami z aktualnego projektu. Ale/ problem pozostaje.
Warsztat jest amatorski i nie mój. Wykorzystanie jedynie popołudnia i sobota (bez niedziel ;(). Mogę korzystac, ale kaflach i grubszym remoncie mogę pomarzyć, nawet gdyby mnie bylo na to stać. Sciany są pomalowane a przede wszystkim zastawione meblami, tablicami (na nardzedzia jak i czarnymi pod kredę).
Kurtyna ruchoma - ciekawy pomysl. Tylko jak to rozwiązać mając sufit na poziomie 2 m?
Jakie rolety, z czego? Chyba nie takie "IKEA style"?
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1214
- Rejestracja: 15 paź 2007, 00:45
- Lokalizacja: nie ważne
rura , sprężyna i plandeka samochodowa. Niestety estetyka tego materiału poddana iskrom szybko będzie budzić niechęć - PVC.
Tak samo te kaptury na stanowiska - rurki na krawędziach aby jednym ruchem odsłonić pole - coś jak roleta w sekretarzykach holenderskich. Inaczej staniesz się kustoszem własnych zbiorów.
Tak samo te kaptury na stanowiska - rurki na krawędziach aby jednym ruchem odsłonić pole - coś jak roleta w sekretarzykach holenderskich. Inaczej staniesz się kustoszem własnych zbiorów.
Pasjonat