
Przeglądam sobie te tzw. wiertarko-frezarki. Podstawowa zasada to kupić największą maszynę, na jaką cię stać i jaka może u ciebie stać. I tak kiedyś nie starczy pola roboczego, do toczenia będzie za duża tarcza hamulcowa, ale lepiej żeby to nastąpiło później. Starczyłoby mi na Zośkę 25, a nawet 45, ale jest też druga rodzina maszyn, jak np. Maktek HK20 i większe, Bernardo KF (np http://www.hafen.pl/produkty/wiertarko- ... io,53,2,64) Koztują więcej, ale to konstrukcja nie na kolumnie z rury tylko z jaskółczym ogonem. Są wersje z wychylną głowicą albo kolumną.
Wydają się mieć w sobie więcej frezarki niż Zośki. I być może nie będzie trzeba przebudowywać całości żeby trochę usztywnić.
Miał ktoś z nimi do czynienia?