Dziś zawalczyłem z tą wiertarko frezarką i powiem szczerze że niepotrzebnie się napracowałem. Bo nic niczego nie trzeba było rozbierać!
Zdjąłem cały mechanizm posuwu pinoli, łącznie ze sprężyną i wskaźnikiem, a i tak wyjęcie pinoli okazało się ponad me siły. Myślałem że wyjdzie elegancko po demontażu wszystkiego co się da, ale nic z tego. Nie dało się jej wyjąć, coś ją blokowało we wrzeciennku, jakiś tryb czy pierścień, nie wiem. Chciałem zdjąć silnik aby zdjąć dekiel wrzeciennika i tu też porażka. Korpus silnika przykrywał dwie śruby mocujące dekiel, więc musiałbym go zdjąć, aby je odkręcić. Ale pomimo odkręcenia śrub mocujących silnik, ten prawie ani drgnął. Prawie, bo można go było dość swobodnie obracać póki jego kołnierz nie zaparł się o tuleję wrzeciona wystającą na 2 cm z górnego dekla. Silnik można było obracać tak ze 20 stopni w każda stronę, ale do góry wyleźć nie chciał za diabła. Zostawiłem więc to, myśląc że to koniec, ale jeszcze się przyjrzałem raz wrzeciennikowi.
I wtedy zauważyłem tuż nad blokadą wrzeciona otwór przewiercony we wrzecienniku, w tulei pinoli. Zastanowiło mnie po kiego diabła te chińskie majstry zrobili tam dziurę? Chyba nie przez kaprys lub z nudów? Począłem więc delikatnie opuszczać wrzeciono przyświecając latarką, coby coś widzieć w tej czarnej dziurze. I wtedy dojrzałem ją. Nakrętkę do kasowania luzów na łożyskach ma się rozumieć.
Była to ta nakrętka z nr 1, z tego linku od kolegi Romana:
http://www.usinages.com/ressources/file/81823
Wystarczyło więc zblokować ją śrubokrętem, przekręcić wrzecionem i gitara

!!! Eureka!!! Luzy skasowane!
Tylko niepotrzebnie się narobiłem rozkręcając pół maszyny, a wystarczyło zdjąć blachę z napisem ZAY 7025 FG, tą z przodu maszyny, wsadzić w dziurę śrubokręt i pokręcić wrzecionem. To wszystko. Może ktoś, kto ma podobny problem skorzysta z mojej porady i zaoszczędzi pół dnia pracy. Pozdrawiam.