Ja sobie kupiłem, mimo litrów wylanych pomyj na te produkty, czeski stoliczek Proma G-5757. Czy on czeski, czy chiński, to ja nie wiem. Chińskich krzaczków nie ma na pudle, kwitach, wyrobie i w ogóle nigdzie, zresztą to nie ważne, mógłby być nawet zrobiony w Demokratycznej Republice Konga.
Używam go nie do frezowania, ale do cięcia - to taki moduł do podawania materiału na tarczę tnącą.
Dla mnie ma wystarczającą masę, sztywność i akceptowalną metodykę kasowania luzu. Sprawdza się jako narzędzie do powierzonej mu pracy.
Do frezowania bym go nie używał, choć gdzieś, chyba na tym forum, wyczytałem, że stoliki Proma to dość dobra baza do rozsądnie przeprowadzonej modyfikacji. Efekt końcowy zadowalający, szczególnie w odniesieniu do ceny. Sugeruję poszukać tego mini tutoriala.
Gdybym budował frezarkę, uzbroiłbym się w cierpliwość i polował na sztywny, ciężki stół z oryginalnej starej maszyny, nawet mając na uwadze jego regenerację. Dla samego stołu kupiłbym całą wyeksploatowaną maszynę - trafiają się wcale nie tak rzadko w cenie 2PLN/kg. Będziesz miał stolik i kupę reszty materiału, z którym niekoniecznie będziesz musiał z powrotem jechać na złom. Prawda jest taka, że 600PLN i nowy porządny stół do frezarki, to, jakby to powiedzieć....
I na sam koniec szczególik, o którym pisze Roman:
RomanJ4 pisze:Ale gdybym miał sam wybierać, to wybrałbym (...) z rynną do chłodziwa(...) "
Niby nic, ale chłodzić trzeba czasem, chłodziwo zawracać, no i głupio jakoś tak, jak wszystko mokre dookoła. Moja Proma pracuje w czymś w rodzaju wanny, ale Ty frezarki do wanny raczej nie wstawisz(?).