Tani tygiel lutowniczy

Planujesz zakup sprzętu do warsztatu, masz problem z maszyną tu możesz o tym porozmawiać - nie tylko maszyny CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
Inf-el
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 573
Rejestracja: 22 cze 2004, 18:41
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Tani tygiel lutowniczy

#1

Post napisał: Inf-el » 22 sie 2010, 13:37

Obrazek

Co myślicie o tym tyglu lutowniczym, jako narzędziu do cynowania miedzi na płytkach drukowanych ?

Myślałem, żeby w nim rozpuścić cynę (stop lutowniczy) i zanurzyć na chwilę płytkę, posmarowaną wcześniej kalafonią po całości.

Cena jest dość przystępna, można ustawić odpowiednią temperaturę.
Max. wymiar płytki: 10x10 cm.



Tagi:


mateuszkx80
Znawca tematu (min. 80)
Znawca tematu (min. 80)
Posty w temacie: 1
Posty: 83
Rejestracja: 24 cze 2010, 08:47
Lokalizacja: Białka

#2

Post napisał: mateuszkx80 » 22 sie 2010, 13:41

Widziałem jak kolega w ten sposób pokrywał płytkę cyną i wyszło mu to bardzo ładnie.
Tak więc jak najbardziej się to nada.

PS.On mi mówił, że dał za to urządzenie 520zł, ale było to 3 lata temu.
Pozdrowienia dla YOU


jarekk
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1701
Rejestracja: 17 mar 2006, 08:57
Lokalizacja: Gdańsk

#3

Post napisał: jarekk » 22 sie 2010, 19:59

No ja tam używam czegoś tańszego i efektywniejszego :-)

Obrazek

I nawet nie do cynowania ( choć się też nada) ale do lutowania elementów przewlekanych.

Temperaturę reguluję ręcznie ( wtykam sondę z miernika) - mam już nawet kupiony regulator PID z PT100, ale na razie prowizorka.


10x10 to bardzo mało - ja mam prawie 25x25. Za 180zł.

Awatar użytkownika

Autor tematu
Inf-el
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 573
Rejestracja: 22 cze 2004, 18:41
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

#4

Post napisał: Inf-el » 22 sie 2010, 22:51

Ta ramka obok służy do umieszczenia płytki na odpowiedniej wysokości ?
Naprawdę da się lutować tym zaawansowanym technologicznie urządzeniem ?
Czym smarujesz punkty lutownicze ?


jarekk
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1701
Rejestracja: 17 mar 2006, 08:57
Lokalizacja: Gdańsk

#5

Post napisał: jarekk » 22 sie 2010, 23:10

Niech kolega poczyta w internecie na temat "shallow pot soldering" - to było inspiracją.
Np. http://www.wenesco.com/static.htm

Ramka służy do utrzymania płytki.
A co do technologii:
- Nałożyć topnik - ja mam miseczkę ze stali nierdzewnej. Potem suszę nałożony topnik ( Cynel TE-410 , o ile pamiętam na bazie kalafonii) na grzałce IR
- Rozgrzać w garnku ;-) ok 5kg spoiwa ( ja tu używam klasycznego ołowiowego ) do stosunkowo wysokiej temperatury ( u mnie eksperymentalnie jest to 245..250 stopni)

Temperatura musi być tak wysoka bo inaczej włożona płytka spowoduje spadek temperatury poniżej temperatury topnienia i wyjmiemy płytkę z przyczepionymi bryłami cyny.

- Położyć na 3 sekundy płytkę z elementami przewlekanymi ( SMD lutuje wcześniej w piekarniku). Napięcie powierzchniowe jest bardzo duże - płytka prawie że pływa.

Ja potem jeszcze wszystko myję w myjce ultradźwiękowej, odczyszczam z pojedynczych kropek cyny.

Poza czyszczeniem ( którego po paru próbach i eksperymentach nie ma za dużo) wychodzi jak z lutowania na fali. Dużo lepiej niż ręcznie ( szału można było dostać lutując serie 25 sztuk x 80 punktów lutowniczych)

Awatar użytkownika

ALZ
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 3433
Rejestracja: 06 sie 2004, 01:42
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

#6

Post napisał: ALZ » 23 sie 2010, 01:14

Tygle lutownicze mają jeden feler- powierzchnia cyny zawsze pokrywa się "kożuchem" i lutowanie płytek przy mniejszych punktach lutowniczych i większym zagęszczeniu jest utrudnione. Należało by wprowadzać płytkę do lutowania przesuwając ją po powierzchni lutu tak aby czoło płytki odgarniało utlenione lutowie. Kiedyś stosowano specjalne oleje które w tyglu zabezpieczały powierzchnię przed utlenianiem, ale nie dość że na płytce zawsze pozostawał ten syf który wymagał mycia to jeszcze to najczęściej kopciło jak cholera, dlatego wymyślili falę w której kaskada zawsze była wolna od tlenków. Ale po lutowaniu w tyglu można zastosować "odmuchiwanie" np. opalarką ( natychmiast po wyjęciu) i w ten sposób pozbędziemy się nadmiaru lutowia.

Awatar użytkownika

Autor tematu
Inf-el
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 573
Rejestracja: 22 cze 2004, 18:41
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

#7

Post napisał: Inf-el » 23 sie 2010, 08:39

jarekk pisze:245..250 stopni ... , 3 sekundy...
Dzięki za podzielenie się doświadczeniami.
Nie chce mi się bawić w zewnętrzne termometry, pojemniki, maszynki do gotowania mleka itp.
Płytki robię raczej małe, ostatnio do zegarków na rękę :grin: , to ten tygiel powinien mi wystarczyć. Kupię go w przyszłym miesiącu.

Widzę, że muszę jeszcze poszukać myjki ultradźwiękowej.


jarekk
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1701
Rejestracja: 17 mar 2006, 08:57
Lokalizacja: Gdańsk

#8

Post napisał: jarekk » 23 sie 2010, 08:50

ALZ pisze:Tygle lutownicze mają jeden feler- powierzchnia cyny zawsze pokrywa się "kożuchem" i lutowanie płytek przy mniejszych punktach lutowniczych i większym zagęszczeniu jest utrudnione.
Do tego mam specjalną packę - zbieram tlenki i cały syf. Na parę chwil jest OK.

Ta metoda jest OK tylko dla relatywnie małej ilości

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „WARSZTAT”