Jaki podkład anrykorozyjny
: 13 sty 2023, 21:46
Czołem!
Nie byłem pewien, gdzie wrzucić to pytanie - więc pytam tutaj.
Jaki byście polecili naprawdę dobry podkład antykorozyjny? Chodzi mi o podkład, którym można malować elementy stalowe z resztkami zendry, której nie zdarła szczotka druciana na szlifierce a niekiedy jakimiś minimalnymi śladami korozji we wżerach - jeżeli trafi się stal, która dłużej leżała na składzie i ją trochę podgryzło. W przeważającej mierze metal wyczyszczony do zera, do żywego.
Zależy mi na naprawdę dobrej przyczepności. Pamiętam, jak kiedyś czyściłem wrzeciennik starej, zachodniej tokarki, z lat 50-tych. Pomalowany od wewnątrz (olej!) był żółtą jakąś farbą - praktycznie nie do zdarcia. Trzymało, jak diabeł sołtysa... No i stare podkłady na minii - to też...
Obecnie używam farby podkładowej Corina - bo jest jednoskładnikowa (nie lubię się brudzić z epoksydami), całkiem fajnie się nanosi natryskiem, daje świetną powierzchnię pod późniejsze warstwy i jest na spirytusie - po malowaniu głowa tak nie boli, jak po farbach na mocniejszcych inhalantach. Tak, używam maski - ale każdy filtropochłaniacz coś tam puści... No tylko, że przyczepność jest taka sobie - a już szczególnie słaba do wyczyszczonego do zera metalu. Na stali pokrytej związaną warstwą rdzy trzyma nawet dobrze.
Co polecicie? Czy koniecznie musi być epoksyd (albo w ogóle emalia chemoutwardzalna) - wolałbym nie, ale jak się nie da inaczej... Żadnych wielkich wymagań poza tym nie mam - odporność na warunki atmosferyczne (z uwzględnieniem że pójdzie na to jeszcze chlorokauczuk czy coś) i w miarę możliwości odporność na uderzenia i odpryskiwanie.
Nie byłem pewien, gdzie wrzucić to pytanie - więc pytam tutaj.
Jaki byście polecili naprawdę dobry podkład antykorozyjny? Chodzi mi o podkład, którym można malować elementy stalowe z resztkami zendry, której nie zdarła szczotka druciana na szlifierce a niekiedy jakimiś minimalnymi śladami korozji we wżerach - jeżeli trafi się stal, która dłużej leżała na składzie i ją trochę podgryzło. W przeważającej mierze metal wyczyszczony do zera, do żywego.
Zależy mi na naprawdę dobrej przyczepności. Pamiętam, jak kiedyś czyściłem wrzeciennik starej, zachodniej tokarki, z lat 50-tych. Pomalowany od wewnątrz (olej!) był żółtą jakąś farbą - praktycznie nie do zdarcia. Trzymało, jak diabeł sołtysa... No i stare podkłady na minii - to też...
Obecnie używam farby podkładowej Corina - bo jest jednoskładnikowa (nie lubię się brudzić z epoksydami), całkiem fajnie się nanosi natryskiem, daje świetną powierzchnię pod późniejsze warstwy i jest na spirytusie - po malowaniu głowa tak nie boli, jak po farbach na mocniejszcych inhalantach. Tak, używam maski - ale każdy filtropochłaniacz coś tam puści... No tylko, że przyczepność jest taka sobie - a już szczególnie słaba do wyczyszczonego do zera metalu. Na stali pokrytej związaną warstwą rdzy trzyma nawet dobrze.
Co polecicie? Czy koniecznie musi być epoksyd (albo w ogóle emalia chemoutwardzalna) - wolałbym nie, ale jak się nie da inaczej... Żadnych wielkich wymagań poza tym nie mam - odporność na warunki atmosferyczne (z uwzględnieniem że pójdzie na to jeszcze chlorokauczuk czy coś) i w miarę możliwości odporność na uderzenia i odpryskiwanie.