cnc.info.pl - FORUM CNC

Piłę taśmową pionową mam już od dłuższego czasu. Wykonana samodzielnie. Najczęściej ciąłem na niej stopy aluminium lotniczego PA6,7. Ponieważ elementy najczęściej mają kształty o wielu zaokrągleniach, używałem taśmy o szerokości 6-8mm. Łatwiej manewrować. Dość często piła była dobra a zrywała się w miejscu innym niż była zgrzana fabrycznie. Zaszła potrzeba by je lutować. Zrobiłem mechaniczne urządzenie do lutowania. Czyli mocowanie i stabilizacja taśmy oraz dociskanie w momencie gdy lutowie srebrne się roztopi. Z początku używałem jako zasilanie- spawarkę.
Ale ostatnio zastosowałem przezwojony transformator z mikrofalówki. Urządzenie zdaje egzamin z jedna małą wadą. Mam za duży amperaż i zgrzewanie odbywa się za szybko. Wymienię trafo na słabsze i będzie git. A to co jest teraz będzie służyć do zrobienia zgrzewarki do blach. Lutuję na lutowiu srebrnym z posypywaniem boraksem. Taśma jest szlifowana na skos na długości około 3-4 zębów. Po zlutowaniu miejsce lutowania jest odpuszczane. Potem przeszlifować na szlifierce tak, by miejsce lutowane nie było grubsze od taśmy.

Ile taka pila pichodzi ?

Hej.
Pochodzi - pochodzi .
Lutowałem tak sporo s chodziło.
Jak masz za duży amperaż to odwiń zwój/dwa - albo daj dłuższe kable.
Można iść w regulację czasu jak w zgrzewarkach do ogniw.
pzd.

Połowę mocy można odłączyć dając diodę w obwód pierwotny. Wtedy łapie Ci tylko połówkę sinusoidy. A taką diodę na 1000V/5A (standardem jest chyba 1000V) to można pewnie wyciągnąć z wielu urządzeń albo kupić za 5zł.
Pewnie też w tej mikrofalówce masz takie diody.

ja taśmę (mała piła do drewna i alu) zgrzewałem indukcyjnie za pomocą tego https://alle gro.pl/oferta/nagrzewnica-indukcyjna-podgrzewacz-srub-magnum-xl-9506867699?bi_s=ads&bi_m=showitem%3Aactive&bi_c=ZmQ2OGI5MTktMmRhMi00NDkzLTliZjEtZjA3Yzk1NjNjMDYxAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=77c704f8-3cbc-4d68-9ac5-23d23ea31059


Lutuję też tym płytki do noży tokarskich i innych narzędzi, hartowałem wieniec koła zębatego, pomocna była tu cewka elastyczna.

Zmieniłem transformator na słabszy i nawinąłem wtórne 1.5zwoja. Napięcie około 1.5V. Amperaż mniejszy, oto chodziło.
Wolniejsze nagrzewanie i większa kontrola nad procesem. Przewód linka, zarobiona na końcach i założone końcówki miedziane. Zalutowane.




Na nowo podłączone i zapakowane do skromnej obudowy.



Poniżej filmik z procesu grzania.

A jak z twardością zębów w zgrzewanym miejscu?

Z mojego doświadczenia wygląda to tak. W momencie roztopienia się lutowia dwa łączone końce piły są dociskane i przez chwilę utrzymane w tej pozycji. Miejsce lutowania szybko oddaje ciepło do ścisków. Metal z którego wykonana jest piłka jest podatny na hartowanie. Następuje wiec zahartowanie miejsca zgrzewanego. Gdyby wyjąc piłkę teraz z uchwytów i próbować zgiąć to pęka jak szkło. Więc trzeba poddać to miejsce odpuszczaniu. Czyli po zlutowaniu nie ściskając już miejsce lutowania podgrzewamy kilka razy do koloru wiśniowego. Chłodzimy na wolnym powietrzu nie ściskając. Teraz mamy to miejsce rozhartowane. Nie wpływa to na proces cięcia. Ten odcinek w czasie cięcia się szybko przytępi. Lutowanie jeśli zrobione jest prawidłowo jest raczej dość trwałe. Następne zerwanie z reguły następuje w innym miejscu. Zdarzało się że piłka była lutowana dwa razy w różnych miejscach. Więcej razy się nie lutowało z powodu tego że piłka była dość mocno stępiona. Cały opis dotyczy mojego doświadczenia z piłkami o szerokości 6, 8, 10mm. Takie były używane do cięcia stopów aluminium PA6, PA7, oraz piłki z drobnym uzębieniem do cięcia stali gatunków miękkich.

Mam podobne urządzenie, lecz wyprodukowano je chyba w czasach kiedy Marconi śnił dopiero o falach (nie: mikrofalach, a kuchenek mikrofalowych do przeróbki nie było) i podgrzewanie jest realizowane dzięki łukowi elektrycznemu, zapalanemu między dwoma węglowymi elektrodami tuż pod lutowanym odcinkiem piły. Zasilanie bezpośrednio z sieci, do zapalania łuku i rozsuwania elektrod jest tam zastosowany prosty układ mechaniczny, a do ograniczenia prądu drutowe rezystory dużej mocy.
Bardzo dawno temu mój Staruszek kupił piłę taśmową (chyba ponad 100-letnią, Teichert & Sohn) i w komplecie była owa "lutowarka". Korzystałem z niej trochę, postępuję podczas lutowania podobnie i doświadczenia mam podobne do grawera. Nie ma tam docisku, oba lutowane końce są dość precyzyjnie spozycjonowane, "siadają" na sobie gdy lut popłynie. Używam lutu o wysokiej temperaturze topnienia, a podczas odpuszczania lutowanego fragmentu piły nie grzeję wysoko, nie rozhartowuję (wiśnia to "prawie" rozhartowanie), a podgrzewam małym płomieniem do szarego koloru co odpowiada temperaturze w okolicach 400°C. Były to zawsze piły do drewna, szerokości od 15 do 30mm - jednak ostatnio kupowałem wysyłkowo gotowe spawane.
Nie były drogie, bo w okolicy 40zł - długość ok. 4,5-5m (piła ma koła o średnicy 80cm), jedną chyba zresztą już lutowałem po zerwaniu.