Jestem amatorem, ale w życiu nie pracowałbym na tokarce bez osłony, która w razie trącenia rozłączy obwód, bez czerwonego grzyba w zasięgu ręki, a najlepiej hamulca pod nogą. Przy zachowaniu tych elementów przy maszynie to może połamać ręce, urwać palce, ale zabić to raczej przy ogromnym pechu.
Jestem amatorem, ale w życiu nie pracowałbym na tokarce bez osłony, która w razie trącenia rozłączy obwód, bez czerwonego grzyba w zasięgu ręki, a najlepiej hamulca pod nogą. Przy zachowaniu tych elementów przy maszynie to może połamać ręce, urwać palce, ale zabić to raczej przy ogromnym pechu.
Tokarka, Frezarka itp. Nie wszystkie maszyny to CNC zamknięte w puszcze i tylko zdrowy rozsądek może uchronić przed nieszczęściem.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
: 29 mar 2018, 10:56
autor: Bartek_a
Tokarka, Frezarka itp. Nie wszystkie maszyny to CNC zamknięte w puszcze i tylko zdrowy rozsądek może uchronić przed nieszczęściem.
Ale ja miałem na myśli zwykłą manualną tokarkę. Przy potencjalnym wciągnieciu w okolicy uchwytu jakoś by się na pewno majtnęło tą osłonę - ręka zmasakrowana, ale maszyna stoi. Dla mnie obecnie podstawa to hamulec nożny. Mam już nawyk trzymania nogi, jak tylko ręka idzie w zasięg detalu na obrotach albo jak istnieje choćby małe ryzyko kolizji.
Racja, rozsądek to podstawa. Ale te wymienione elementy zabezpieczające, w połączeniu z rozsądkiem daje na prawdę znikome ryzyko wypadku.
Tokarka, Frezarka itp. Nie wszystkie maszyny to CNC zamknięte w puszcze i tylko zdrowy rozsądek może uchronić przed nieszczęściem.
Ale ja miałem na myśli zwykłą manualną tokarkę. Przy potencjalnym wciągnieciu w okolicy uchwytu jakoś by się na pewno majtnęło tą osłonę - ręka zmasakrowana, ale maszyna stoi. Dla mnie obecnie podstawa to hamulec nożny. Mam już nawyk trzymania nogi, jak tylko ręka idzie w zasięg detalu na obrotach albo jak istnieje choćby małe ryzyko kolizji.
Racja, rozsądek to podstawa. Ale te wymienione elementy zabezpieczające, w połączeniu z rozsądkiem daje na prawdę znikome ryzyko wypadku.
Nic byś nie majtnął, co najwyżej zamajtał byś się sam w uchwyt, ewentualnie Twoja koszula/ręka. To się tak wydaje, że masz pod ręką grzyba to zdążysz zareagować. Guzik prawda. Ile razy widziałem na swoim CNC moment, kiedy narzędzie wjeżdża nie tam gdzie powinno i mimo, że to widzę, zanim nacisnąłem grzyba minęła sekunda, dwie. Oczywiście nie mając na nim ręki, bo normalnie się jej tam nie trzyma.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
: 29 mar 2018, 11:36
autor: lewatywa8
Kiedyś rękę wciągnęła mi krajzega. Chciałem zrzucić na bok drzewo które zebrało się z lewej strony. To był ułamek sekundy. Stałem z wciągnięta ręką a silnik piły buczał przez chwilę, za nim go wyłączyłem. Pracowałem w rękawicach, miałem może 16 lat. Pamiętam jak ojciec spojrzał i powiedział - takie ładne rękawice mi zniszczyłeś , jeden palec załatwiłem. Także nie sądzę aby szło zareagować i wcisnąć grzyba.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
: 29 mar 2018, 11:43
autor: Bartek_a
Panowie, jak wspomniałem jestem amatorem, więc może żyję w jakichś innych realiach technicznych, ale wytłumaczcie mi jak po wciągnięciu w okolicę uchwytu z taką osłoną, można jej nie trącić lub wręcz nie wygiąć wciąganym ciałem i tym samym nie wyłączyć maszyny?
Żeby była jasność - nie twierdzę, że przy takim czymś ma się nieśmiertelność przy maszynie. Po prostu wydaje mi się, że gdyby maszyna miała takie coś to ten chłopak by żył. Byłby połamany i z kikutem zamiast ręki, ale by żył. Oczywiście nie znam okoliczności i może z zupełnie innych przyczyn zginął.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
: 29 mar 2018, 11:53
autor: strikexp
Pedał a właściwie taka platforma na której trzeba stać nazwijmy to tylną nogą sporo by dał. Reszta zabezpieczeń to fikcja przy toczeniu małych średnic węglikiem (100m/min lub dużo więcej). Jak Cię złapie za rękę/rękaw to w ciągu sekundy jesteś cały nawinięty na uchwyt. Osłona chroni przed wsadzeniem łapy za uchwyt, ale szczeki na ogół wyraźnie wystają żeby można było toczyć cały element.
W dzisiejszych czasach dało by się zrobić zabezpieczenia przed takimi wypadkami. Ale raczej nie byłoby to tanie. Proponuję nawet pogłówkować razem nad takimi rozwiązaniami bo mało kto ma taką tokarkę jak moja co ledwo daje radę stal skrobać.
Przypuszczam że rozwiązaniem byłyby jakieś czujniki obciążenia i grzybek w postaci osłony od dołu wrzeciona tam gdzie wciąga. Do tego koniecznie hamulec elektromagnetyczny, bo już sam rozpędzony uchwyt 200mm może urwać paluchy.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
: 29 mar 2018, 12:33
autor: IMPULS3
Bartek_a pisze: Dla mnie obecnie podstawa to hamulec nożny. Mam już nawyk trzymania nogi, jak tylko ręka idzie w zasięg detalu na obrotach albo jak istnieje choćby małe ryzyko kolizji.
To działa tylko w przypadku jeśli jesteś naszykowany i stoisz w miarę prosto. W przypadku wciagnięcia ręki automatycznie się pochylasz i nie będziesz miał siły naciskać na nożny hamulec.
Nie ma czegoś takiego jak pewne zabezpieczenia przy maszynach. Samo zatrzymanie uchwytu który rozpędzony ma dość dużą bezwładnosć jest niemożliwe w czasie zero. Nawet jeśli ktoś naciśnie wyłącznik z hamulcem natychmiast to uchwyt jeszcze kilka czy kilkanaście razy się obróci.
Pomijam już narzędzia które są kruche i jeśli pękają to ich kawałki mogą z dość znaczną siłą zrobić komuś krzywdę.
Oczywiscie wszelkie zabezpieczenia dobrze że są ale jeśli ktokolwiek twierdzi że jest dzięki temu bezpieczny to wybaczcie ale nie wie co mówi. Nie ma bezpieczeństwa przy maszynach. Jest ono tylko pozorne.
Niestety luźne części garderoby to proszenie się o co najmniej kalectwo, wirujące wałki czy wrzeciona z łatwością je pochwycą przy pierwszej okazji,
Na własne oczy widziałem jak operator tokarki został w... kamizelce kiedy wałek pociągowy złapał mu mankiet rękawa. Na szczęście materiał na szwie był sprany i słaby bo byłoby niewesoło...
Podobnie niebezpieczne są długie włosy vs mokre od oleju wrzeciono wiertarki czy innej maszyny, może skończyć się tak jak dla tej dziewczyny na gokarcie...
I jeszcze jedno częste niestety "przyzwyczajenie" co niektórych operatorów - klucz pozostawiany w uchwycie tokarskim (przy zdjętej osłonie)
Zamienia się w pocisk dalekiego zasięgu o dużej sile rażenia po przypadkowym włączeniu obrotów.