Dokumenty zgodności z dyrektywą maszynową.

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2782
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

Dokumenty zgodności z dyrektywą maszynową.

#1

Post napisał: atom1477 » 21 lip 2015, 12:32

Temat był tu poruszany już "aż" 2 razy, ale bardzo ogólnie.
A ja bym chciał spytać konkretnie.
Mianowicie być może w najbliższej przyszłości będę chciał przystosować maszynę do sprzedaży.
Tak więc maszyna będzie musiała spełniać założenia dyrektywy, oraz mieć to udokumentowane.
I tu się pojawia problem. Może nie tyle problem co koszt. Bo po co mam na ślepo robić dokumentację i tracić na to czas i pieniądze, i ryzykować że coś będzie źle.
Dlatego chciał bym się oprzeć na jakimś przykładzie. Nie to że nie chcę tego zrobić sam, po prostu nie chce na nowo odkrywać koła.
Nie chodzi mi oczywiście o ten dokument:
http://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/file/2 ... l_bezp.pdf
Bo taki to sobie mogę napisać na kolanie.
Chodzi mi o te dokumenty wymienione w dyrektywie:
https://uokik.gov.pl/download.php?plik=14551
na stronie 48.
Czyli np. ogólny opis maszyny, rysunek zestawieniowy maszyny i schematy obwodów sterowania, rysunki szczegółowe, wraz z dołączonymi obliczeniami, wynikami badań, certyfikatami, itd.
Bo jest to opisane niedokładnie i nie wiadomo o co chodzi.
Np. czy obliczenia mają być dla każdego elementu, również takiego który nie jest elementem nośnym?
Albo czy każdy element ma mieć certyfikat?
W samej zgodności podaje się też jakieś jednostki notyfikacyjne (które wydają certyfikaty i oceniają dokumentację techniczną). Ale nie pisze czy zawsze jest to obowiązkowe.
Na pewno gdzieś w innych dokumentach to jest ale ciężko to znaleźć jak się to robi pierwszy raz. A nawet jak się znajdzie to nie ma pewności że gdzież indziej nie ma jeszcze innych wymagań.
Dlatego moje pytanie jest takie, czy ktoś widział może taki zestaw dokumentów (dla jakiejś obrabiarki albo plotera)?
Żeby sobie można było zobaczyć jakie obliczenia ludzie przeprowadzają i na ile są one szczegółowe. Może jakaś firma to udostępniła w internecie? (ja nie znalazłem i dlatego pytam). Jak nie to może ktoś to robił i wie jak to wygląda (domyślam się że nie będzie się chciał podzielić takimi dokumentami, ale może chociaż coś podpowie).
Albo ogólnie piszcie o problemach podczas takiego wprowadzania na rynek, bo może ktoś coś wprowadzał akurat.
Moi znajomi to wprowadzali na rynek jedynie urządzenia elektroniczne, i tam nie trzeba było nic. Jedynie samą deklarację.
Był też układ elektroniczno-mechaniczny (sterownik elektroniczny + siłownik z dorobionymi uchwytami i popychaczami) i tam też nikt nic nie certyfikował i nawet dokumentacji żadnej nikomu nie przedstawiał.
Dlatego w końcu nie wiem jak to wygląda, więc pytam tutaj.
Pozdrawiam.




mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#2

Post napisał: mc2kwacz » 21 lip 2015, 21:24

Odpowiadasz za zgodność produktu z normami. Jakie normy MUSZĄ być spełnione, to zależy od produktu. czy jakieś badania certyfikujące muszą myć przeprowadzone, to tez zależy od produktu (jego składników, funkcji, oddziaływania na otoczenie). W wielu (większości?) przypadków wystarczy procedura uproszczona wykonana we własnym zakresie producenta.
Z dokumentów musi wynikać kontrolowalna jakość produktu. czyli raz że produkt został opracowany zgodnie z zasadami sztuki (a nie na oko, bo panie ja jestem fachura i taki kątownik to się na pewno nie zegnie) oraz jest zgodnie z dokumentacją i stałą jakością wytwarzany.
Innymi słowy, wystawiając deklaracje zgodności musisz dysponować dokumentami które potwierdzą że ta deklaracja nie została wyssana z palca. I tyle. A jak się coś komuś stanie i będzie to spowodowane wadą konstrukcyjną czy koncepcyjną maszyny, to i tak masz przerąbane, bo żadna deklaracja ani certyfikat nie zwalnia Ciebie z odpowiedzialności. Ewentualnie ubezpieczenie OC ale i to pod warunkiem że nie doszło do ZANIEDBAŃ i dokumentacja jest w porządku.
Generalnie znak CE ma gwarantować nabywcy, że to co kupuje to nie jest szajs wyprodukowany przez jakiegoś fajansiarza.


Autor tematu
atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2782
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#3

Post napisał: atom1477 » 21 lip 2015, 22:36

Nie no, tyle to wiem.
I staram się na ile mogę zrobić zgodnie z normami i zgodnie z rozsądkiem (nie zawsze się da jednocześnie obie rzeczy na raz :D).
Z tym że zrobienie zgodnie z normami to jedno, a udokumentowanie tego to drugie. I właśnie o to drugie pytam.
Ale żeby uściślić: maszyna to ploter malujący napędzany paskami zębatymi. Czyli są elementy obrotowe (koła pasowe) które trzeba osłonić. Są elementy ruchome, czyli oznaczyć. Elementy nośne, czyli obliczyć.
Generalnie to występuje w każdej maszynie (brak tylko wrzeciona). Dlatego spytałem tak ogólnie bo nawet tak ogólne informacje są pomocne.
No i znalazłem jeszcze jeden temat na ten temat:
https://www.cnc.info.pl/topics85/deklar ... t27709.htm
Dziwne że go wcześniej mi nie wyszukało.
Jest tam bardzo dużo informacji. No i ludzie na tym forum którzy z tym walczyli się znaleźli.
Nawiązałem też kontakt z firmą która wypuściła drukarki 3D. I mówią że żadnych specjalnych papierków nie robili (tylko deklarację wystawili).
Może to trochę ryzyko (i ja jednak porobię te papierki), ale przynajmniej wiem że można się obejść bez zewnętrznych instytucji i płacenia im.
Tak więc sprawa nie wygląda już tak źle :D


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#4

Post napisał: mc2kwacz » 22 lip 2015, 15:36

Przy prostych maszynach prawie na pewno badania przez "jednostkę" nie są żadne potrzebne. Ale gdyby ta maszyna posiadała np wifi to już wtedy obligatoryjnie.
Z wystawianiem na pałę deklaracji trzeba uważa, bo to jest cyrograf. Gdyby okazał się z jakiejś okazji poświadczeniem nieprawdy (np wk... klient to wykaże), grożą sankcje.


Autor tematu
atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2782
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#5

Post napisał: atom1477 » 22 lip 2015, 15:47

O, a to badanie przy WiFi to z jakiej okazji? (zakładam że był by tam wstawiony gotowy moduł WiFi z certyfikatem a nie jakaś samoróbka)


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#6

Post napisał: mc2kwacz » 23 lip 2015, 11:49

Z takiej okazji, że wszystkie urządzenia radiowe (tzn emitujących falę elektromagnetyczną o częstotliwości powyżej 9kHz) podlegają OBLIGATORYJNIE certyfikacji przez organ uprawniony. Wiadomo że sam modułu wifi nie zrobisz, bo zrobić radio potrafi kilka osób w takim kraju jak Polska, ale użycie gotowej kostki wifi, BT czy podobnej z certyfikatem od producenta, stającej się integralną częścią maszyny, nic nie zmienia w kwestii wymagań. Tyle że procedura certyfikacji przejdzie najprawdopodobniej bez problemów od strony funkcjonalności sprzętu. Ale przeprowadzić ją (kasa) trzeba będzie.


Autor tematu
atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2782
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#7

Post napisał: atom1477 » 23 lip 2015, 12:00

Ale nie mówię o same kostce, lecz np. o całym gotowym routerze w obudowie.
Albo np. całym komputerze z wbudowaną karta sieciową WiFi.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#8

Post napisał: mc2kwacz » 23 lip 2015, 12:51

Jeśli ten router będzie sprzedawany jako oddzielny produkt to Ty nie będziesz jego producentem a tylko handlarzem który kupił, dołożył prowizję i sprzedał dalej.
Jeśli to będzie sprzedawane jako część maszyny, to jest to część maszyny a Ty jesteś producentem maszyny i odpowiadasz za maszynę kompleksowo. Nie ma znaczenia że element był "gotowy" w obudowie z logo obcego producenta i wszystkmi naklejkami. Bo jaka różnica, czy to jest kostka w obudowie czy bez obudowy, komputer kupiony w kawałkach czy komputer kupiony jako całość? producent odpowiada za to co wyprodukował. Wiadomo że sam nie zrobił śrubek, podkładek, zaworów, silników, wyłączników, kabli itd. Kupił, wybrał komponenty i ich użył właściwie lub niewłaściwie i za to własnie bierze odpowiedzialność. Fabryczny moduł wifi czy to w postaci kostki do wlutowania czy w postaci gotowego urządzenia można zmusić aby działał niezgodnie z przepisami, normami i obowiązującymi standardami. Nawet to czy antena jest wbudowana czy rozłączana robi różnicę. Dlatego PRODUCENT odpowiada ostatecznie za całość w każdym szczególe. Nie chcesz odpowiadać, to nie wmontowuj do maszyny. Sprzedawaj osobno albo pozwól żeby klient kupił sobie we własnym zakresie. Wtedy jednak musisz pamiętać, że interfejs musi być zgodny z przepisami i zadeklarowaną zgodność, żeby sklepowy moduł działał poprawnie. Wyobrażasz sobie minę klienta który podłącza się do gniazdka ethernet, USB, COM, HPIB, firewire czy LPT i się okazuje że nie działa, bo interfejs "nie jest do końca" zgodny z normą? :lol: Wszystko na świecie działa i współdziała jako tako sprawnie właśnie dlatego, że wszyscy muszą się stosować do ostrych norm.
Produkcja nie je bajka :) Trzeba narobić dokumentacji i wyłożyć nieco grosza. bez certyfikatu można sprzedawać popiersia Jezusa z naturalnego drewna pod kościołem, choć i tu błogosławieństwo proboszcza nie zawadzi ;)
I dlatego produkcja małoseryjna jest bardzo kosztowna i produkty, zależnie od rodzaju, potrafią kosztować spore pieniądze. O ile jest to produkcja legalna. Nie ma co porównywać z cenami masówki w której jednorazowe wysokie koszty formalne rozkładają się do poziomu pojedynczych dolarów lub centów.


Autor tematu
atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2782
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

#9

Post napisał: atom1477 » 23 lip 2015, 14:22

Bardziej mi chodziło o podstawę prawną. Bo wyjaśnienie jest logiczne, tyle że nie musi mieć potwierdzenia w prawie.
Tak jak śruba. Jak ją kupię i wmontuję do maszyny to stanie się ona częścią tej maszyny. Ale nie znaczy to od razu że muszę sam tą śrubę powtórnie certyfikować na to czy rzeczywiście utrzymuje klasę 8.8 czy też nie. Opieram się po prostu certyfikacie producenta. Odpowiadać w razie czego mogę jedynie za to że użyłem 8.8 w miejscu gdzie z obliczeń wychodziło że należało użyć 12.9. Albo za to że używałem wybrakowanych śrub (miały mieć 8.8 ale naprawdę to nie trzymały takich parametrów).
Albo za to że źle ich użyłem (dokręcałem za dużym momentem co spowodowało ich nadwyrężenie).
Czyli powinienem sprawdzać śruby a potem całość konstrukcji, ale mogę to robić we własnym zakresie.
Myślałem że tak samo jest z urządzeniami radiowymi. No ale wierzę na słowo że jednak nie jest.
Na szczęście ja WiFi tam nie pakuję.


trzasu
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1330
Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
Lokalizacja: o/Bełchatowa

#10

Post napisał: trzasu » 23 lip 2015, 20:31

Sprzedaj klientowi maszynę "w częściach" ... :wink:

Temat był wałkowany, w konkluzji dochodźmy do absurdów.

Jak ktoś będzie chciał Cię uj.... to i tak to zrobi czy twoja maszyna będzie mieć deklarację czy nie.

Aha, za ustawami związanymi z CE nie nadążysz, nie możesz, dbają o to firmy szkoleniowe i wdrożeniowe.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”