To ja może trochę faktów historycznych przypomnę
Był sobie taki jeden gość, który nazywał się Włodzimierz Lenin. Otóż w swoich dziełach napisał kiedyś taki tekst: "państwo jest najwyższą formą ucisku obywatela, a wiec proletariusze wszystkich krajów - łączcie się, likwidując państwa. Jak pomyślał, tak zrobił, zakładając komunistyczny konglomerat, nazywany "Związkiem Radzieckim". To taki twór, takie megapaństwo, gdzie w ramach jednej radzieckiej granicy żyli Łotysze, Litwini, Białorusini, Ukraińcy, ale i narody tak dalekie, jak Gruzini, Uzbecy, czy Kazachowie.
Coś w tym jest - jedna organizacja, to jeden rząd i jedne koszty utrzymania tego rządu, jedna policja, brak służb ochrony granic, czy innych, odpowiedzialnych za suwerenność państwa. To wszystko (choćby osobne armie) strasznie drogo kosztuje.
Dziś chyba niechcący ktoś odświeżył tą ideę, bo czymże innym, z organizacyjnego punktu widzenia ma być Unia Europejska? Europa bez granic, bez ceł, z ujednoliconym prawem.
Paradoksalnie - czy w Tibilisi, czy w Mińsku, podobnie jak w Moskwie obowiązywała ta sama waluta (nie, nie euro, to był rubel), obowiązywał ten sam kodeks karny, to samo, nieludzkie czasem prawo.
Tamten model Euroazji bez granic już nie istnieje, ZSRR się rozpadł. Ciekawe, czy Unia Europejska pozostanie w swoich założeniach, czy też się kiedyś rozleci? Staniemy się "województwem polskim" w tej Unii, czy też raczej znowu na granicach pojawią się pasy zaoranej ziemi?