Jak to dalej będzie wyglądać?
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 3
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 maja 2016, 11:05
- Lokalizacja: Rzeszów
Jak to dalej będzie wyglądać?
Cześć.
Obecnie kończę pierwszą klasę technikum o kierunku mechanik. I mam do Was kilka pytań.
Na początku powiem, że z zawodowych uczę się tak średnio, rysunek i technologia są dosyć proste, rozumiem je bez większych problemów. Gorzej z PKM i mechaniką, z teorią jeszcze jakoś daję radę, ale gdy przychodzi do obliczeń, a już szczególnie belek to jest klapa. Od razu przyznam, że nie poświęcam dużo czasu na naukę, czasami wręcz nie poświęcam ani minuty, ale staram się jak najwięcej czerpać z lekcji. Nauczyciel też jest jaki jest, ale trzeba z nim wytrzymać, bo innego wyjścia nie ma.
I teraz te kilka pytań:
Czy na początku waszej przygody w takim technikum/w tym kierunku też mieliście problemy ze zrozumieniem wielu rzeczy? Była to dla Was czarna magia i łapaliście dopiero w wyższych klasach/w trakcie zajęć praktycznych?
Czy aby zdać egzamin zawodowy, potrzebuje sporej ilości nauki, czy po tych trzech/czterech latach taki egzamin to będzie pikuś?
Po technikum uda mi się znaleźć pracę w tym zawodzie w miarę dobrą czy będzie konieczne pójście na dalsze studia?
Jak wygląda 2 i 3 klasa technikum w tym kierunku? Jest ciężko, teoria jest cięższa niż w pierwszej klasie? Zajęcia praktyczne są wymagające?
I ile czasu wy poświęcaliście na naukę w tym kierunku? Jeśli w ogóle poświęcaliście.
Chyba tyle, jeśli mi coś wpadnie do głowy, to no
Dzięki z góry za odpowiedzi i pozdrawiam
Obecnie kończę pierwszą klasę technikum o kierunku mechanik. I mam do Was kilka pytań.
Na początku powiem, że z zawodowych uczę się tak średnio, rysunek i technologia są dosyć proste, rozumiem je bez większych problemów. Gorzej z PKM i mechaniką, z teorią jeszcze jakoś daję radę, ale gdy przychodzi do obliczeń, a już szczególnie belek to jest klapa. Od razu przyznam, że nie poświęcam dużo czasu na naukę, czasami wręcz nie poświęcam ani minuty, ale staram się jak najwięcej czerpać z lekcji. Nauczyciel też jest jaki jest, ale trzeba z nim wytrzymać, bo innego wyjścia nie ma.
I teraz te kilka pytań:
Czy na początku waszej przygody w takim technikum/w tym kierunku też mieliście problemy ze zrozumieniem wielu rzeczy? Była to dla Was czarna magia i łapaliście dopiero w wyższych klasach/w trakcie zajęć praktycznych?
Czy aby zdać egzamin zawodowy, potrzebuje sporej ilości nauki, czy po tych trzech/czterech latach taki egzamin to będzie pikuś?
Po technikum uda mi się znaleźć pracę w tym zawodzie w miarę dobrą czy będzie konieczne pójście na dalsze studia?
Jak wygląda 2 i 3 klasa technikum w tym kierunku? Jest ciężko, teoria jest cięższa niż w pierwszej klasie? Zajęcia praktyczne są wymagające?
I ile czasu wy poświęcaliście na naukę w tym kierunku? Jeśli w ogóle poświęcaliście.
Chyba tyle, jeśli mi coś wpadnie do głowy, to no
Dzięki z góry za odpowiedzi i pozdrawiam
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Mocno przeceniasz swoje możliwości skoro byle proste obliczenia i jest słabo.
Młody jesteś, nie chcę Cię kopać w podbrzusze, może jeszcze oleju nabierzesz. Ale raczej daj sobie spokój z tym studiowaniem w przyszłości z takim podejściem. Bo nawet na jakiejś gó.nianej politechnice rzeszowskiej trzeba się trochę przykładać i coś tam kojarzyć.
Chociaż kto wie, może za te parę małych lat takie pseudouczelnie w Kozich Wólkach będą dopłacać kandydatom żeby do nich łaskawie przyszli i podtrzymali sens istnienia.
Młody jesteś, nie chcę Cię kopać w podbrzusze, może jeszcze oleju nabierzesz. Ale raczej daj sobie spokój z tym studiowaniem w przyszłości z takim podejściem. Bo nawet na jakiejś gó.nianej politechnice rzeszowskiej trzeba się trochę przykładać i coś tam kojarzyć.
Chociaż kto wie, może za te parę małych lat takie pseudouczelnie w Kozich Wólkach będą dopłacać kandydatom żeby do nich łaskawie przyszli i podtrzymali sens istnienia.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Do szkoły się chodzi TYLKO DLA TEORII. Ponieważ wiedza teoretyczna jest niezbędna dla posuwania cywilizacji naprzód. A o to chodzi w rozwoju, żeby każde następne pokolenie było przynajmniej ociupinę mądrzejsze od poprzedniego. A nie głupsze, bo to jest regres i nawrót do średniowiecza.
Do nauki praktyki żadnej szkoły nie potrzebujesz. Wystarczy znaleźć fachowca i załapać się u niego na czeladnika. Przy czym, jeśli ten fachowiec nie ma pojęcia o "teorii" rozumianej jako rzeczy których nie widać że są ale jednak istnieją i mają znaczenie, to taki fachowiec też na "mistrza" się nie nadaje.
Moja rada, którą kończę, jest następująca: chcesz być kimś więcej niż zwykłym głąbem mechanikiem samochodowym, spawaczem, dekarzem czy tokarzem, to ucz się wszystkiego co jest w szkolnych podręcznikach, także rzeczy których nie rozumiesz po co i na obecnym etapie nie wyobrażasz sobie ich przydatności.
Do nauki praktyki żadnej szkoły nie potrzebujesz. Wystarczy znaleźć fachowca i załapać się u niego na czeladnika. Przy czym, jeśli ten fachowiec nie ma pojęcia o "teorii" rozumianej jako rzeczy których nie widać że są ale jednak istnieją i mają znaczenie, to taki fachowiec też na "mistrza" się nie nadaje.
Moja rada, którą kończę, jest następująca: chcesz być kimś więcej niż zwykłym głąbem mechanikiem samochodowym, spawaczem, dekarzem czy tokarzem, to ucz się wszystkiego co jest w szkolnych podręcznikach, także rzeczy których nie rozumiesz po co i na obecnym etapie nie wyobrażasz sobie ich przydatności.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 991
- Rejestracja: 26 gru 2009, 09:33
- Lokalizacja: ...
mc2kwacz pisze: ... chcesz być kimś więcej niż zwykłym głąbem mechanikiem samochodowym, spawaczem, dekarzem czy tokarzem, to ucz się wszystkiego .
A głąbem profesorem , czy doktorem to nie można być? Bo mogę zapewnić że już takich widywałem. A wśród takich zawodów jak np. mechanik samochodowy ( nie mylić z powszechnie działającymi zmieniaczami części ), tokarz itp. zdarzają się ludzie o wysokim poziomie inteligencji, wiedzy technicznej i ogólnej.
No nie pogadasz. Pachnie mi tu arystokracją, tzw. Wyższą Pierdolencją czyli człowiekiem lepszego sortu. Czy już może nadczłowiekiem?
Sorry nie trawię tytułów naukowych , szlacheckich, błękitnej krwi, nazywania kogoś głąbem tylko dla tego że wykonuje określony zawód.
To forum czytam ju długo i na pewno Twój zasób wiedzy żadną miara nie mógłbym uznać za lichy, ba powiem że mi brakuje do niego całe lata świetlne. Ale serdecznie życzę Tobie kolego żeby ktoś zasadził Ci soczystego kopa w rzyć i zrzucił Cię w końcu z piedestału własnej wyimaginowanej wielkości, bo chyba masz z tym jakiś problem.
Narka
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Niestety nie trzeba zastawiać misternych pułapek, żeby zawsze jakaś śnięta ryba się złapała
Jakbyście jeden z drugim wyżej nie zauważyli, nigdzie nie było napisane że KAŻDY mechanik, tokarz i dekarz to głąb. Bo niby jak by miała taka zależność działać w praktyce? Więc nie należy tego od razu brać do siebie
Z tego co zostało napisane wynika, że będąc głąbem można być bez problemu mechanikiem, tokarzem i dekarzem. Oraz uprawiać wiele innych zawodów, nazwijmy to "prostych".
Profesorem dla odmiany być się nie da, nawet wymęczonym.
Widzisz kilaf, i właśnie TAKŻE po to chodzi się do szkoły i nie śpi na lekcjach, tylko ćwiczy mózgownicę w trakcie i potem, żeby się przy byle okazji nie kompromitować się brakami w logice. Żebyś rozumiał co czytasz. Nie tylko dla własnej satysfakcji rozumienia cudzych myśli, lecz dlatego, że to jest w dorosłym życiu pełnym dokumentów i przepisów bardzo pomocne. Wręcz opłacalne. A nawet może Ci kiedyś skórę uratować.
Jakbyście jeden z drugim wyżej nie zauważyli, nigdzie nie było napisane że KAŻDY mechanik, tokarz i dekarz to głąb. Bo niby jak by miała taka zależność działać w praktyce? Więc nie należy tego od razu brać do siebie
Z tego co zostało napisane wynika, że będąc głąbem można być bez problemu mechanikiem, tokarzem i dekarzem. Oraz uprawiać wiele innych zawodów, nazwijmy to "prostych".
Profesorem dla odmiany być się nie da, nawet wymęczonym.
Widzisz kilaf, i właśnie TAKŻE po to chodzi się do szkoły i nie śpi na lekcjach, tylko ćwiczy mózgownicę w trakcie i potem, żeby się przy byle okazji nie kompromitować się brakami w logice. Żebyś rozumiał co czytasz. Nie tylko dla własnej satysfakcji rozumienia cudzych myśli, lecz dlatego, że to jest w dorosłym życiu pełnym dokumentów i przepisów bardzo pomocne. Wręcz opłacalne. A nawet może Ci kiedyś skórę uratować.