Jak z tm zusem? płacić czy nie

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

Jak z tm zusem? płacić czy nie

#1

Post napisał: bartuss1 » 06 lut 2015, 19:20

Koledzy placą albo po terminie albo w ogole nie płacą, rozmawiałem z kilkoma.
Ja jeszcze ani razu nie nawalilem z terminem, ale to się może zmienić.
Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?


https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign


kasjo
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 351
Rejestracja: 23 lis 2005, 18:07
Lokalizacja: Białystok

#2

Post napisał: kasjo » 06 lut 2015, 20:05

Mamę oszukasz, Tatę oszukasz, ZUSu nie oszukasz! :P


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#3

Post napisał: mc2kwacz » 06 lut 2015, 20:21

Jeśli masz zarejestrowaną działalność, to ZUS doskonale wie że masz płacić. To tylko kwestia tego, kiedy się o to upomni wraz z odsetkami. A że się upomni, masz jak w banku. Nie spieszy się, ma czas. Bardzo dużo czasu. I emigracja przed tym nie uchroni, chyba że do Wenezueli albo Izraela :lol:

Trzeba być skończonym KRETYNEM, żeby jak Twoi "koledzy niektórzy" prowadzić działalność i ignorować obowiązki podatkowe. A potem jest płacz, narzekanie na "złodziejskie państwo" i głosowanie na PiS :) Czasami kończy się dla takiego "biznesmena" spiralą zadłużenia i katastrofą finansową rodziny.

P.S. W terminie płacić nie musisz. Ale wtedy zaczynają narastać odsetki za zwłokę. Powyżej pewnej kwoty (około 5zł) stają się wymagane do zapłaty.
Raz na jakiś czas warto wystąpić do ZUS o sprawdzenie stanu salda. Żeby się później nie okazało, że świadczenia zostaną wstrzymane z powodu długów albo wynikną inne problemy, których rozwiązanie potrwa kilka tygodni.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#4

Post napisał: oprawcafotografii » 06 lut 2015, 20:38

Co do zasadzy placic nie nalezy - kazda zlotowka oddana ZUSowi to zlotowka zmarnowana.
No ale jak prowadzisz DG to lepiej plac - okupant ma 10lat zeby cie dopasc i ogolic.

Ps. Jak masz tego typu problemy prowadzac DG to czas najwyzszy zamknac DG,
sprzedac maszyny na zlom i cos z soba zrobic. Jesli do tej pory nie wyrobiles sobie
wmiare bezpiecznej pozycji na rynku to juz nigdy tego nie osiagniesz.
Im szybciej przestaniesz sie czarowac tym mniej bedzie bolalo.

q
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#5

Post napisał: diodas1 » 06 lut 2015, 22:41

Zawsze można wymienić maszyny na parę świnek i z ZUSu przejść do KRUS. Póki co taniej.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#6

Post napisał: mc2kwacz » 07 lut 2015, 00:12

Przejście do KRUS wymaga, nie pamiętam dokładnie, 2 albo 3 lat udokumentowanego prowadzenia gospodarstwa bez jednoczesnego prowadzenia działalności gospodarczej pozarolniczej. Tak więc nie jest to takie hop-siup, szczególnie biorąc pod uwagę że życie jest stosunkowo krótkie. Istnieje poza tym możliwość, że zanim ktoś na KRUS "zapracuje", system zostanie zmieniony albo choćby tylko reguły przechodzenia :) Raczej się zaostrzą niż zostaną złagodzone.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#7

Post napisał: diodas1 » 07 lut 2015, 02:24

Nie jest lekko a tu trzeba jakoś dotrwać do emerytury, bo potem to już z górki :mrgreen: .Budzik na złom, zero obowiązków i dobrobyt że klękajcie narody. I tak ludzie walczą z oporną materią przez kilkadziesiąt lat, oddają spore sumy do ZUS czy innych krwiopijców licząc na ich wsparcie i wdzięczność gdy siły opadną, zbliża się ta zaczarowana granica wiekowa kiedy już tylko luksus zagraża a tu się okazuje że nie takie hop-siup. O pierwszą wypłatę wyliczoną zgodnie z niejasnym i wciąż korygowanym prawem do końca trzeba się bić. Kto ma zapobiegliwych starszych krewnych, najlepiej z żyłką księgowego ten skrupulatnie gromadzi papiery dokumentujące jego istnienie. Nie ma papieru, nie ma dowodu. Archiwizacja w urzędach nie do końca jest skuteczna. Tak więc trzeba odkurzyć te pożółkłe świstki, posegregować i w zębach zanieść do marmurowego gmachu o przygniatająco wielkich drzwiach i na drżących kolanach stanąć przed urzędem. Zaczyna się sąd ostateczny. Ktoś o ziemisto szarej twarzy ślini palce oraz kopiowy ołówek i zaczyna wertować nasze życie. ZUS przez dziesięciolecia nie miał pojęcia ile pieniędzy wysiorbał z żył obywateli ale doskonale może sprawdzić kiedy kolejna danina spłynęła z NIEDOPUSZCZALNYM opóźnieniem. Nagle okazuje się że jakiś okres nie jest zakwalifikowany bo zbrodnia spóźnienia w opłacie nie została anulowana czyli zabrakło uniżonej prośby o uniewinnienie w formie stosownego druku. Nie ma kwitu, brak decyzji ułaskawiającej więc tak naprawdę delikwent już wtedy utracił prawo do łaski koryta. Zatem logicznym wydaje się że powinien zostać powiadomiony że już nie musi się łasić i płacić kolejnych składek. Przepraszam że wyjechałem z jakąś logiką. W rzeczywistości ZUS nadal skrupulatnie brał daninę bo plan (wysysania a nie zaliczania w poczet zasług) musi być wykonany. Na szczęście ta instytucja w swojej mądrości wynalazła procedury dające szansę na łatanie takich dziur. Nie na darmo stoją tam przepastne segregatory i szafy z tysiącem druków o nazwach ZUS-xxx o różnych przyrostkach w gąszczu których łatwo zabłądzić. I tak kandydat na emeryta startuje do ostatniego maratonu. Pod okiem "ziemistego" wypełnia kolejne druki, myli się wielokrotnie, drze na strzępy, bierze z półki następny... aż w końcu jakimś cudem skleja to wszystko w wymagane procedurami komplety i dołącza do swojej teczki życia. Zaczyna czekać i tęsknie nasłuchiwać telefonu, wielokrotnie sprawdza pocztę kiedy wreszcie otrzyma wyrok czyli zostanie mu obliczona wielkość profitów na które tyrał od młodości. Nadchodzi ten dzień a zaraz potem do drzwi dzwoni listonosz. Hurrrra!!! Tyle że koperta jest tak chuda że nie dość że nie wziął napiwku to przez chwilę wahał się czy nie dołożyć ze swoich. Jednak zrezygnował z dobroczynności bo jak powiedział, nie jest pewien czy sam dożyje takiej kwoty gdy na niego przyjdzie pora. Zamiast napiwku przyjął świnkę- skarbonkę do której zobowiązał się sam wrzucać po grosiku na swoją prywatną emeryturę.
bartuss1 pisze: Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?
Mogę Ci powiedzieć że relacje między ZUS a obywatelem nie mają nic wspólnego z honorem a na końcu, gdy staniesz przed ich komisją to dostaniesz dosadną informację że to był psi obowiązek. A życie psa do lekkich nie należy. Łasi się merda ogonem liże po rękach a mimo to powinien uważać czy ktoś nie ma ochoty go kopnąć, wyrzucić z domu, zamknąć w schronisku lub w końcu uśpić.

I tym optymistycznym postem chyba pomogłem więc liczę na tłustego plusika. Od punktów "pomógł" w ZUSie nie widziałem druku poboru haraczu.

Awatar użytkownika

Autor tematu
bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#8

Post napisał: bartuss1 » 07 lut 2015, 08:54

no masz tego plusika hehe
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

Awatar użytkownika

clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#9

Post napisał: clubber84 » 07 lut 2015, 16:43

diodas1, powinieneś książki pisać :mrgreen:
I się uśmiałem i zasmuciłem jednocześnie z twojego postu.


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#10

Post napisał: diodas1 » 07 lut 2015, 19:17

Dziękuję :mrgreen: Dobry nastrój, nawet wbrew logice to podstawa. Lżej się żyje. Martwienie się na zapas, a szczególnie sprawami na które nie mamy zbyt wielkiego wpływu to strata cennego czasu. Mówiąc po młodzieżowemu- lajcik. Zegar cyka, licznik coś tam sumuje a czas biegnie w jedną stronę aż wreszcie:
[youtube][/youtube]

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”