Jak z tm zusem? płacić czy nie
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 8363
- Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
- Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
- Kontakt:
Jak z tm zusem? płacić czy nie
Koledzy placą albo po terminie albo w ogole nie płacą, rozmawiałem z kilkoma.
Ja jeszcze ani razu nie nawalilem z terminem, ale to się może zmienić.
Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?
Ja jeszcze ani razu nie nawalilem z terminem, ale to się może zmienić.
Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Jeśli masz zarejestrowaną działalność, to ZUS doskonale wie że masz płacić. To tylko kwestia tego, kiedy się o to upomni wraz z odsetkami. A że się upomni, masz jak w banku. Nie spieszy się, ma czas. Bardzo dużo czasu. I emigracja przed tym nie uchroni, chyba że do Wenezueli albo Izraela
Trzeba być skończonym KRETYNEM, żeby jak Twoi "koledzy niektórzy" prowadzić działalność i ignorować obowiązki podatkowe. A potem jest płacz, narzekanie na "złodziejskie państwo" i głosowanie na PiS
Czasami kończy się dla takiego "biznesmena" spiralą zadłużenia i katastrofą finansową rodziny.
P.S. W terminie płacić nie musisz. Ale wtedy zaczynają narastać odsetki za zwłokę. Powyżej pewnej kwoty (około 5zł) stają się wymagane do zapłaty.
Raz na jakiś czas warto wystąpić do ZUS o sprawdzenie stanu salda. Żeby się później nie okazało, że świadczenia zostaną wstrzymane z powodu długów albo wynikną inne problemy, których rozwiązanie potrwa kilka tygodni.

Trzeba być skończonym KRETYNEM, żeby jak Twoi "koledzy niektórzy" prowadzić działalność i ignorować obowiązki podatkowe. A potem jest płacz, narzekanie na "złodziejskie państwo" i głosowanie na PiS

P.S. W terminie płacić nie musisz. Ale wtedy zaczynają narastać odsetki za zwłokę. Powyżej pewnej kwoty (około 5zł) stają się wymagane do zapłaty.
Raz na jakiś czas warto wystąpić do ZUS o sprawdzenie stanu salda. Żeby się później nie okazało, że świadczenia zostaną wstrzymane z powodu długów albo wynikną inne problemy, których rozwiązanie potrwa kilka tygodni.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 6354
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Co do zasadzy placic nie nalezy - kazda zlotowka oddana ZUSowi to zlotowka zmarnowana.
No ale jak prowadzisz DG to lepiej plac - okupant ma 10lat zeby cie dopasc i ogolic.
Ps. Jak masz tego typu problemy prowadzac DG to czas najwyzszy zamknac DG,
sprzedac maszyny na zlom i cos z soba zrobic. Jesli do tej pory nie wyrobiles sobie
wmiare bezpiecznej pozycji na rynku to juz nigdy tego nie osiagniesz.
Im szybciej przestaniesz sie czarowac tym mniej bedzie bolalo.
q
No ale jak prowadzisz DG to lepiej plac - okupant ma 10lat zeby cie dopasc i ogolic.
Ps. Jak masz tego typu problemy prowadzac DG to czas najwyzszy zamknac DG,
sprzedac maszyny na zlom i cos z soba zrobic. Jesli do tej pory nie wyrobiles sobie
wmiare bezpiecznej pozycji na rynku to juz nigdy tego nie osiagniesz.
Im szybciej przestaniesz sie czarowac tym mniej bedzie bolalo.
q
„Największym wrogiem wolności jest najedzony niewolnik.”
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Przejście do KRUS wymaga, nie pamiętam dokładnie, 2 albo 3 lat udokumentowanego prowadzenia gospodarstwa bez jednoczesnego prowadzenia działalności gospodarczej pozarolniczej. Tak więc nie jest to takie hop-siup, szczególnie biorąc pod uwagę że życie jest stosunkowo krótkie. Istnieje poza tym możliwość, że zanim ktoś na KRUS "zapracuje", system zostanie zmieniony albo choćby tylko reguły przechodzenia
Raczej się zaostrzą niż zostaną złagodzone.

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Nie jest lekko a tu trzeba jakoś dotrwać do emerytury, bo potem to już z górki
.Budzik na złom, zero obowiązków i dobrobyt że klękajcie narody. I tak ludzie walczą z oporną materią przez kilkadziesiąt lat, oddają spore sumy do ZUS czy innych krwiopijców licząc na ich wsparcie i wdzięczność gdy siły opadną, zbliża się ta zaczarowana granica wiekowa kiedy już tylko luksus zagraża a tu się okazuje że nie takie hop-siup. O pierwszą wypłatę wyliczoną zgodnie z niejasnym i wciąż korygowanym prawem do końca trzeba się bić. Kto ma zapobiegliwych starszych krewnych, najlepiej z żyłką księgowego ten skrupulatnie gromadzi papiery dokumentujące jego istnienie. Nie ma papieru, nie ma dowodu. Archiwizacja w urzędach nie do końca jest skuteczna. Tak więc trzeba odkurzyć te pożółkłe świstki, posegregować i w zębach zanieść do marmurowego gmachu o przygniatająco wielkich drzwiach i na drżących kolanach stanąć przed urzędem. Zaczyna się sąd ostateczny. Ktoś o ziemisto szarej twarzy ślini palce oraz kopiowy ołówek i zaczyna wertować nasze życie. ZUS przez dziesięciolecia nie miał pojęcia ile pieniędzy wysiorbał z żył obywateli ale doskonale może sprawdzić kiedy kolejna danina spłynęła z NIEDOPUSZCZALNYM opóźnieniem. Nagle okazuje się że jakiś okres nie jest zakwalifikowany bo zbrodnia spóźnienia w opłacie nie została anulowana czyli zabrakło uniżonej prośby o uniewinnienie w formie stosownego druku. Nie ma kwitu, brak decyzji ułaskawiającej więc tak naprawdę delikwent już wtedy utracił prawo do łaski koryta. Zatem logicznym wydaje się że powinien zostać powiadomiony że już nie musi się łasić i płacić kolejnych składek. Przepraszam że wyjechałem z jakąś logiką. W rzeczywistości ZUS nadal skrupulatnie brał daninę bo plan (wysysania a nie zaliczania w poczet zasług) musi być wykonany. Na szczęście ta instytucja w swojej mądrości wynalazła procedury dające szansę na łatanie takich dziur. Nie na darmo stoją tam przepastne segregatory i szafy z tysiącem druków o nazwach ZUS-xxx o różnych przyrostkach w gąszczu których łatwo zabłądzić. I tak kandydat na emeryta startuje do ostatniego maratonu. Pod okiem "ziemistego" wypełnia kolejne druki, myli się wielokrotnie, drze na strzępy, bierze z półki następny... aż w końcu jakimś cudem skleja to wszystko w wymagane procedurami komplety i dołącza do swojej teczki życia. Zaczyna czekać i tęsknie nasłuchiwać telefonu, wielokrotnie sprawdza pocztę kiedy wreszcie otrzyma wyrok czyli zostanie mu obliczona wielkość profitów na które tyrał od młodości. Nadchodzi ten dzień a zaraz potem do drzwi dzwoni listonosz. Hurrrra!!! Tyle że koperta jest tak chuda że nie dość że nie wziął napiwku to przez chwilę wahał się czy nie dołożyć ze swoich. Jednak zrezygnował z dobroczynności bo jak powiedział, nie jest pewien czy sam dożyje takiej kwoty gdy na niego przyjdzie pora. Zamiast napiwku przyjął świnkę- skarbonkę do której zobowiązał się sam wrzucać po grosiku na swoją prywatną emeryturę.
I tym optymistycznym postem chyba pomogłem więc liczę na tłustego plusika. Od punktów "pomógł" w ZUSie nie widziałem druku poboru haraczu.

Mogę Ci powiedzieć że relacje między ZUS a obywatelem nie mają nic wspólnego z honorem a na końcu, gdy staniesz przed ich komisją to dostaniesz dosadną informację że to był psi obowiązek. A życie psa do lekkich nie należy. Łasi się merda ogonem liże po rękach a mimo to powinien uważać czy ktoś nie ma ochoty go kopnąć, wyrzucić z domu, zamknąć w schronisku lub w końcu uśpić.bartuss1 pisze: Jak uważacie? czy traktowac to bardziej jako sprawkę honoru czy obowiązek slużbisty?
I tym optymistycznym postem chyba pomogłem więc liczę na tłustego plusika. Od punktów "pomógł" w ZUSie nie widziałem druku poboru haraczu.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Dziękuję
Dobry nastrój, nawet wbrew logice to podstawa. Lżej się żyje. Martwienie się na zapas, a szczególnie sprawami na które nie mamy zbyt wielkiego wpływu to strata cennego czasu. Mówiąc po młodzieżowemu- lajcik. Zegar cyka, licznik coś tam sumuje a czas biegnie w jedną stronę aż wreszcie:
[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]