Poszukuję mikromechanika

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
mikro
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 34
Posty: 35
Rejestracja: 07 kwie 2014, 14:42
Lokalizacja: Polska

Poszukuję mikromechanika

#1

Post napisał: mikro » 07 kwie 2014, 15:16

Szanowni Fachowcy!


Poszukuję możliwie dobrego specjalistę zajmującego się mikromechaniką.

Lubiącego gonić nie setki a mikrony...

Rozeznanego we współczesnych osiągnięciach branży zegarmistrzowskiej.

Dysponującego doświadczeniem pozwalającym na obsługę takich maszyn jak na przykład:

- Schaublin 102Mi CF
- Tornos SwissNano


Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

dziękuję!



Tagi:


gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 18
Posty: 420
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

#2

Post napisał: gregor1975 » 07 kwie 2014, 20:57

Ale w czym konkretnie rzecz?

1. Chcesz zatrudnić/współpracować?

2. Chcesz pobajerzyć on line lub w realu:

a) o fachu?
b) ogólnie?

3. Chcesz coś kupić/sprzedać/wymienić/ serwisować?

4. Jesteś pośrednikiem pracy, coś tam złapałeś i wpadłeś tu jak po przysłowiowy ogień?

O jaki rodzaj pomocy Tobie chodzi?


Autor tematu
mikro
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 34
Posty: 35
Rejestracja: 07 kwie 2014, 14:42
Lokalizacja: Polska

#3

Post napisał: mikro » 07 kwie 2014, 22:22

Poszukuję osoby, której wiedza i umiejętności byłyby przydatne przy realizacji dość egzotycznego projektu - manipulatora laparoskopowego dla robota chirurgicznego...

Mam nowy, sprawdzony, pomysł na takie urządznie.
Trzeba go - jak to się dzisiaj ładnie mówi - zaimplementować...

Początkowe prototypowanie wymaga wykonania wielu elementów w skali i dokładnościch zegarmistrzowskich.

Od lat szukam śmiałka, który podejmie to karkołomne wyzwanie...

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 12
Posty: 4697
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

#4

Post napisał: pitsa » 07 kwie 2014, 22:52

zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


Autor tematu
mikro
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 34
Posty: 35
Rejestracja: 07 kwie 2014, 14:42
Lokalizacja: Polska

#5

Post napisał: mikro » 07 kwie 2014, 23:24

Brawa za spostrzegawczość!

Tak. W Zabrzu ulokowałem swoje serce...
Choć moje ciało snuje się smętnie tu i tam. Robiąc różne, przeróżne rzeczy.

Nad realizacją wspomnianego projektu stoją bardzo poważne trudności.
Na terenie Polski prawdopodobnie nie występują firmy zajmujące się stricte mechaniką precyzyjną. To paradoks, że nalepszą firmę zegarmistrzowską założył Polak. A dziś nie mamy w tej dziedzinie żadnych tradycji, żadnych możliwości produkcji.

Takie okoliczności trzeba dopiero stworzyć.
Wyzwanie jest olbrzymie.

Wierzę w to gorąco, że na 60 milionów Polaków znajdzie się ktoś, kto podejmie wyzwanie...

Dodam, że sama zasada działania manipulatora, nie ogranicza się jedynie do zastosowań medycznych.
Otwiera zupełnie nowe możliwości dla funkcjonowania i budowy ramion robotów przemysłowych.
Moją intencją było, żeby w pierwszej kolejności skorzystali chorzy a później ewentualnie chorzy właściciele koncernów samochodowych...

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 12
Posty: 4697
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

#6

Post napisał: pitsa » 07 kwie 2014, 23:53

Skojarzyłem bo spotkałem kiedyś brodatego z tej ekipy.
Opowiadał o cięgnach i czasie użytkowania elementów składowych.

Nie da rady przyuczyć młodej osoby?
Jak nie ma doświadczonego mikromechanika to może trzeba szukać zdolnej hafciarki do przeszkolenia i zegarmistrza - emeryta jako doradcę i motywatora dla młodej osoby? Młode osoby lubią jęczeć "nie potrafię", "nie wiem", "to za trudne", "nie dam rady" a starzy na to wszystko: "to łatwe", "nic trudnego", "e, jak byłem młody nie takie rzeczy się robiło..". :D
W tym interdyscyplinarnym zespole różnice w wieku na pewno się przydadzą.


[youtube][/youtube]
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


Autor tematu
mikro
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 34
Posty: 35
Rejestracja: 07 kwie 2014, 14:42
Lokalizacja: Polska

#7

Post napisał: mikro » 08 kwie 2014, 00:22

Drogi Pitsa!

Bardzo, bardzo dziękuję za zainteresowanie sprawą.

No właśnie rozchodzi się o to, że systemy cięgnowe mimo licznych zalet posiadają niemiłe wady. Niedokładność i krótki czas użytkowania. Czyli działają dobrze, ale krótko. I to krótkie działanie drogo kosztuje.

Postanowiłem zrobić coś przeciwnego.
Po pierwsze dokładność.
Łatwość sterowania, napędu.
Urządzenie ma być rozbieralne. Czyli możliwe są naprawy, serwisowanie, całkowita sterylizacja. Czyli będzie znacznie taniej. Czyli więcej ludzi zdąży przeżyć...

Co do kwestii wieku...
Uważem, że nie ma to żadnego znaczenia. Ktoś ma coś potrafić zrobić. Być fanatykiem. Oddanym sprawie.
Zadanie jest skrajnie trudne.
Bowiem nie odtwarzamy a tworzymy...
Tego co należy zrobić nie sposób wygooglować i skopiować.
Dopiero my zrobimy coś, co będą próbowali powtórzyć inni...


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 37
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#8

Post napisał: mc2kwacz » 08 kwie 2014, 01:39

Do obsługi takiej konkretnej maszyny, to specjalisty nie znajdziesz prawie na pewno żadnego nawet takiego, który nie chciałby współpracować. Ale ze znalezieniem młodego na tyle, że mu się ręce nie trzęsą i akomodacja nie zaczyna się od 30cm, obsługującego obrabiarki cnc, który się z maszyna oswoi, to zapewne znajdziesz w miarę sprawnie.
Bo rozumiem, że projekt jest, tylko trzeba to wyskrobać na maszynach które macie, ale jakimś dziwnym zdarzeniem losu nie potraficie obsługiwać.
Przeszkoda jaką widzę, to poszukiwanie pasjonata-fanatyka. Z takiego połączenia nic dobrego nie wyniknie. To jest dobre dopóki wszystko kręci się na (bardzo) małym poziomie odpowiedzialności. W ogóle na uczelniach i w instytutach powstaje dużo różnych rzeczy. Przynajmniej dopóki płyną pieniądze "niczyje", czyli państwowe lub unijne. Dopiero kiedy to musi się sprawdzić na wolnym rynku, rzadko okazuje się że projekt miał sens. Bo w realiach wolnorynkowych okazuje się za drogi, niepewny, bez zaplecza. Czasami nawet bezsensowny, bo w czasie kiedy powstawał konkurencja wykonała skok technologiczny.
Życzę powodzenia, ale mniej fanatyzmu a więcej podejścia biznesowego, to może nie skończy się na wystawach, medalach, uściskach dłoni i krojeniu świń.


Autor tematu
mikro
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 34
Posty: 35
Rejestracja: 07 kwie 2014, 14:42
Lokalizacja: Polska

#9

Post napisał: mikro » 08 kwie 2014, 02:22

Dziękuję za kolejny głos w dyskusji.

Odpowiedzialność...
Bardzo istotne słowo. I dzisiaj zamierzchłe.
Czy jesteśmy odpowiedzialni za tych, co będą po nas?
Nie zapowiada się.

Wytrzebiono z nas potrzebę tworzenia, stwarzania nowego. Budowania wartości dodanej.
Pozwalamy natomiast na to, że jesteśmy biernymi odtwarzaczami. Replikantami obcych myśli i idei.
Mnie to nie bawi.

Oczywiście, że łatwiej jest nie myśleć perspektywicznie. Tylko jak długo jeszcze będziemy wegetować w ten sposób? Przecież to staje się nieznośne.

Zaproponowałem rozwiązanie inne. Owszem, trudniejsze, bardzo trudne. Bo tylko takie nastawienie skazane jest na sukces.

Wypada zacząć od tego, aby negatywne, irracjonalne poglądy, napędzające obecny impas były tępione.
Aby nareszcie w dobrym tonie było nastawienie pozytywne.
Dlatego też pozwolę sobie nadal pozostać fanatykiem...


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 37
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#10

Post napisał: mc2kwacz » 08 kwie 2014, 03:57

Ależ zapewniam Ciebie, że jesteś w głębokim błędzie ze swoimi wyobrażeniami. Jest mnóstwo inicjatyw kreatywnych, dalekich od kopiowania tego co już było, mniej lub bardziej bezczelnego.
Mylisz też negatywne nastawienie z realizmem i twardym podejściem biznesowym.
Wyrażę się może w taki sposób: istnieje mentalna przypaść miedzy marzycielami i ludźmi czynu. Inaczej rozumują, inaczej postępują, inaczej podchodzą do realizacji zadań. Obawiam się, że również niechętnie na siebie patrzą i ciężko o współpracę.
Tam gdzie kończą się pieniądze niczyje i zaczyna się sięganie do konkretnych kieszeni, dla bujających w obłokach zaczyna brakować miejsca bo tacy ludzie są zagrożeniem. Zagrożeniem dla procesu zwrotu kapitału, czyli zysku, na czym to właśnie opiera się przemysł. Biznes wymaga, żeby w pewnym, być może nawet konkretnym momencie przejść z fazy marzeń i projektów do fazy konsumpcji inwestycji.
To żaden argument, że coś jest tanie, dopóki nie udowodni swojej przydatności i rentowności. Trzeba wyczuć moment kiedy przestać, domknąć projekt, pozwolić inwestycji zarobić na siebie i na dalsze badania. Jeśli ktoś nie potrafi się powstrzymać przed udoskonalaniem pomysłu w nieskończoność albo nie potrafi obrócić pracy w efekt gospodarczy, to wartość wykonanej pracy sprowadzi się do publikacji, tytułów naukowych i pokazów.
Taki ktoś będzie mógł z dumą spojrzeć na półkę z trofeami i powiedzieć sobie: "poświęciłem kawałek życia i odwaliłem kawał dobrej, nikomu nie potrzebnej roboty".

Żadne ludzkie działanie nie jest "skazane na sukces". Wiedzą o tym Ci, którzy niejedno w życiu zrobili i niejedną porażkę ponieśli. A nie tacy którzy macerują w nieskończoność jeden czy 2 pomysły. Do sukcesu trzeba wielu czynników a sam udany projekt jest tylko jednym z nich. Historia techniki zna wiele przypadków, gdy konkurencję wygrywał projekt nie tylko nie najlepszy, ale wręcz jeden z najgorszych.

Problemem polskiej gospodarki nie jest, jak przypuszczasz, brak pomysłów, niechęć do poszukiwań i podejmowania wyzwań, tylko przerażające braki w szeroko rozumianym wychowaniu rynkowym. Przeciętny obywatel Polski, wliczając w to tych najlepiej wykształconych i najwyżej utytułowanych, w tym pełniących funkcje nauczycieli, o praktycznej stronie biznesu nie wie dokładnie nic albo prawie nic.

Dlaczego tak mi się zebrało? Bo na stronie projektu wyczytałem, że prace trwają od 7 lat i wydano na nie 3 miliony złotych tworząc 3 prototypy. I wcale nie jest to zły wynik, jak dotąd. Ale też nie dobry. Dobry byłby wtedy, gdyby od 2-3 lat prototyp był używany do stopniowo coraz trudniejszych zabiegów już na ludziach. I niepokoją mnie te 3 miliony. 3 miliony na 7 lat, to jest mniej niż pół miliona na rok. To są jakieś ochłapy a nie fundusze na poważny skomplikowany i odpowiedzialny projekt. Limit ryczałtu dla jednoosobowej działalności gospodarczej jest większy niż pół miliona na rok. Trochę to tłumaczy, dlaczego to się ślimaczy. Z drugiej strony zastanawia, ile osób i w jaki sposób się finansuje z tego, jeśli wziąć pod uwagę, że są w tym spore koszty inwestycyjne, np taka precyzyjna obrabiarka jedna czy druga. Czyli kto za to płaci i z jakiej puli. Po prostu nie ma się czym chwalić, lecz trzeba się martwić, że ktoś choćby próbuje przeprowadzić poważny projekt za jakieś smętne grosze. Bo konsekwencje takiego podejścia są dla projektu raczej ponure. Mentalność zbliżona do "open projektów", zakładająca "pozytywne nawiedzenie" i "pasję" twórców, tylko pozornie jest zwycięska. W praktyce jest, jak wszystko co nawiedzone, utopijna i bynajmniej nie prowadzi do sukcesu.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”