Czy iść na studia związane z CNC?

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 5345
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#31

Post napisał: jasiu... » 06 sty 2014, 17:37

locusta pisze:I niestety egzamin zawodowy to pokazuje. Zdawalność na poziomie 40%..
W tym momencie naszło mnie pytanie - a jak jest ze zdawalnością matury? No i pytanie, skoro jest tak źle, to może ty też widzisz się w gronie tych, co matury nie zdadzą? Wtedy sprawa jest prosta, rozmowy na temat studiów sensu nie mają.

Ja myśle, że nie ma sensu tłumaczyć ci, że (znów jak z dziewczyną!) żeby wyjąć, trzeba włożyć. O dziewczynie tłumaczył ci nie będę, ale z pracą jest tak, że wkładasz np. swój czas na przygotowanie się do niej, a wyjmujesz więcej pieniędzy z portfela, niż gdybyś nic nie umiał. Bo praca w każdej branży się znajdzie, pod warunkiem, że jesteś na dane stanowisko najlepszym kandydatem. A najlepszym musisz się zrobić sam. Żaden nauczyciel nie ma obowiązku zrobienia z ciebie mistrza. On po prostu w szkole pracuje, zarabia na bułkę z masłem, a jak ty mu chcesz tą pracę obrzydzić, to ma sposób, by cię utemperować. Bo nauczyciel ma chody u dyrekcji i wcale nie musi osiągnąć lepszej zdawalności. Jak chcesz coś osiągnąć, być lepszy od niego, to musisz nauczyć się, jak się uczyć samemu, a możliwości są.

Tylko tobie się nie chce, albo nie widzisz powodu, żeby to robić, bo po prostu jesteś dziecinny. Masz rację, to nie jest lenistwo, to jest po prostu brak dojrzałości, bo przecież dwudziestolatek nie musi sie starać, mamusia da zupki, mimo że ci bardziej kumaci kumple potrafią sobie radzić i zarabiają już w szkole średniej. Tu jest twój problem, nie masz żadnych zainteresowań, w żadnej dziedzinie nie jesteś orłem i jak to mówi pprzemo88 twoim celem jest prześliźnięcie się przez życie. Pewnie, można i tak, tylko (znów do dziewczyn się odwołam) jak ktoś nie stara się włożyć, to kończy się na masturbacji. Owszem, można wykładać chemię na regały w Tesco, tylko czy trzeba? Czy nie lepiej się spiąć, zaplanować trochę w życiu, trochę czasu poświęcić na przygotowanie się do dobrego zawodu, a później spijać śmietankę? Nie umiesz? Na pewno? To nie licz na jakiegokolwiek nauczyciela. Do mistrzostwa musisz w życiu dojść sam, a drogi czasem naprawdę potrafią być trudne.



Tagi:


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#32

Post napisał: diodas1 » 06 sty 2014, 18:15

Myślę że przydałaby się jeszcze jedna gruntowna reforma/rewolucja w polskim systemie szkolnictwa. Po pierwszym okresie (być może wystarczyłby 1 rok) w którym nauczyciele przekazaliby osobiście dzieciom umiejętność czytania i pisania oraz korzystania z podręczników i innych pomocy naukowych należałoby przejść na samodzielną pracę dzieci. Zasada prosta- na następną lekcję należy przeczytać i nauczyć się z podręcznika treści zawartej od str. do str. Natomiast potem całą lekcję poświęcić odpytywaniu wszystkich z zadanego materiału, klasówki, kartkówki, rozwiązywanie zadań na tablicy... Jeżeli wśród dzieciarni będą takie "jełopy" które są wyjątkowo toporne, to dla nich organizować zajęcia dodatkowe (być może opłacane przez rodziców żeby i oni zmądrzeli). Tylko w ten sposób może się udać zakończenie wiecznego narzekania na poziom szkół a uczniowie od początku zajarzą że nauka polega na osobistym wtłaczaniu wiedzy do własnych tępych rozumków. Całkiem prawdopodobne że takie rygory, łącznie ze zdecydowanym odsiewem i cofaniem opornych do powtarzania danej klasy spowodowałoby opanowanie epidemii różnych dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii... które teraz są powszechnie uznanym środkiem do rozgrzeszenia lenistwa. Ponadto podjęcie studiów na dowolnym kierunku nie byłoby takim szokiem dla przystosowanego już do samodzielnej pracy organizmu.


Skrzydlaty
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 3
Posty: 613
Rejestracja: 22 lis 2006, 15:41
Lokalizacja: Bochnia/Kraków

#33

Post napisał: Skrzydlaty » 06 sty 2014, 18:51

diodas1 pisze:...epidemii różnych dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii... które teraz są powszechnie uznanym środkiem do rozgrzeszenia lenistwa...
Nie wiem jak jest teraz ale może sie nie zapędzaj. Jak ktoś jest leniwy i załatwia taki papier to w swojej konsekwencji raczej niczego nie osiągnie. Osobiście to gdyby nie "papier na to" pewnie bym się do liceum nawet nie dostał. A jakoś udało mi się skończyć AGH, jestem dysortografem i żyję. W żadnej pracy nikt o tym fakcie nie wiedział i nie wie, osoby które o tym wiedzą to tylko moja rodzina. Z czerwoną falistą linią jestem za pan brat. Co ciekawe na studiach w jakiej grupie bym nie był zawsze była conajmniej jedna, dwie osoby "dys". Statystycznie więcej niż w liceum czy podstawówce. Nie muszę chyba pisać że to ma związek z ukierunkowaniami ludzkiego mózgu. Tak samo z "mańkutami". Takie to złe i niedobre a największe zbiorowiska leworęcznych jakie widziałem to na studiach.
To taki mój mały offtop :razz:


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#34

Post napisał: diodas1 » 06 sty 2014, 19:30

Zdania na ten temat są podzielone, o czym pewnie wiesz, jako osobiście zainteresowany. Mówisz że jesteś za pan brat z czerwoną linią ale światu pokazujesz napisaną przez siebie treść już bez błędów. Chwała Ci za to. Zauważ jednak jak wielu pisze swoje teksty zupełnie nie dbając o formę. Tak dalece przywiązali się do swoich ułomności że nawet nie przypuszczają że kogoś to może razić i zniechęcać do czytania. Ja należę do tej grupy ludzi którzy uważają że wiele dys... można wyleczyć metodą normalnych ćwiczeń. Chyba nie odkryto do tej pory genu który powoduje dysleksję czy dysgrafię? Ortografię można sobie przyswoić nie tylko wkuwając na pamięć regułki albo wszystkie hasła zawarte w słownikach ale zwyczajnie czytając książki. Dużo książek. Po takim treningu umysł ludzki sam zapala falistą czerwoną linię kiedy widzi słowo napisane inaczej niż kilka tysięcy razy wcześniej. Nie każdy rodzi się z predyspozycją do uczestnictwa w zawodach siłaczy. Mimo to wielu słabeuszy po litrach potu wylanych na siłowni zaczyna przypominać osiłka. Kwestia treningu. Podobnie jest z osiągnięciem czytelnego, foremnego pisma, nauczeniem się tabliczki mnożenia itd. Od kiedy w szkołach zaczęto usprawiedliwiać gorsze osiągnięcia ucznia podpisanym przez lekarza dokumentem o odkrytej dys..., sam zauważyłem że wielu rodziców z własnej woli i profilaktycznie o takie "usprawiedliwienie" zabiegało. Leworęczność może być upierdliwa dla samego zainteresowanego bo większość narzędzi a nawet instrumentów muzycznych konstruuje się dla praworęcznych. Niektórzy za namową i przy udziale rodziców starają się od młodości doskonalić możliwości manualne prawej dłoni i bywa że następuje poprawa. Oczywiście ukierunkowanie mózgu ma znaczenie. Jeżeli jednak przyjmiemy że mózg to hardware a prawie cały software jest w nim tworzony od zera kiedy człowieczek zaczyna oddychać to jednak otoczenie i sam zainteresowany ma większy wpływ na "oprogramowanie" niż natura. Polskie dziecko adoptowane przez Niemców uczy się mówić po niemiecku i nie zna polskiego a wychowywane w otoczeniu mówiącym gwarą, ma problem z językiem literackim.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 3706
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#35

Post napisał: MlKl » 06 sty 2014, 19:44

Jedyną słuszną reformą byłoby zniesienie obowiązku szkolnego powyżej szkoły podstawowej. Jak ktoś się nie chce uczyć, to nie należy go do tej ciężkiej pracy przymuszać. Nakłady na oświatę spadłyby o 9/10 co najmniej. A w szkołach zostaliby tylko ci, których uczyć warto.

Awatar użytkownika

blue_17
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1715
Rejestracja: 16 kwie 2009, 07:55
Lokalizacja: Kraków/Kornatka

#36

Post napisał: blue_17 » 06 sty 2014, 20:26

Witam tak słysząc dyskusję nie odkryłem w niej w sumie nic nowego odkąd każdy ma dostęp do googla społeczeństwo jest coraz "mniej mądre".

Dziwi to mnie że ludzie piszą jakiś post na forum przed gruntownym przeszukaniem internetu.
Jeśli ktoś szuka pod złym hasłem lub nie wie jak coś się nazywa to ok.

Co do edukacji to potwierdzam jak się samemu nie uczy to nawet super nauczyciel nie pomoże, wiem po sobie, miałem gości od programowania w C nie wiem czy ja byłem oporny czy jakoś nie nadawaliśmy na tych samych falach, kiedy siadałem do pracy inżynierskiej musiałem prawie wszystkiego nauczyć się sam. Nie wiedziałem jak rozwiązać wiele problemów ale dzięki szkole wiedziałem gdzie szukać informacji. Książki nie były ani tanie ani cienkie ;) ani dla ogółu ludzi :)

Na studiach czasami pomimo jakiś swoich aspiracji dostawałem po głowie później przestałem "zawracać głowę prowadzącym" oraz "przeszkadzać innym w zajęciach" ;) i zacząłem w domu rożne dziwne rzeczy robić.

Ostatnią rzeczą którą chciałem wziąć pod uwagę to koszty studiów dziennych, niby nauka jest bezpłatna ale jednak, koszty mieszkania jedzenia itd. rzadko która uczelnia daje godziwe stypendium socjalne, a w pewnym momencie trzeba docenić, że to dzięki swoim bliskim można się edukować i raczej iść w stronę ich odciążania niż jakiejś roszczeniowej postawy - oczywiście to tylko mój pogląd.

Dla mnie osobiście motywacją do zdobywania wiedzy nie jest chęć pokazania o jaki to ja nie jestem modry czy też ile to ja nie będę zarabiał,

Ja przyswajanie nowych rzeczy postrzegam jako szansę rozwiązywania w najbardziej optymalny sposób czyichś przemysłowych problemów co może później mi dać możliwość utrzymania swojej rodziny czy też wsparcie finansowo obecnej dzięki której pośrednio zawdzięczam wykształcenie.

Niestety nie odczuwam tego żeby w naszym kraju wynagrodzenie było proporcjonalne do umiejętności ale to chyba nieobiektywna opinia bo młody jestem i niewiele wiem o pracy i życiu.

Pozdrawiam
"I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili sie tego." :D


dance1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 3094
Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
Lokalizacja: G-G

#37

Post napisał: dance1 » 06 sty 2014, 21:54

ja tylko dodam od siebie, studiowanie to nie kucie a umiejętność szukania, dotarcia do wiedzy, bez tego sama idea studiowania to pomyłka. Naprawdę nie rozumiem ludzi którzy piszą: profesor idiota, leser, ..ujowe wykłady, nic nam nie wytłumaczył. Sorry w szkole podstawowej w łby wbijają (podstawy) o resztę i tym bardziej własne dupsko już trzeba zadbać samemu.
Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego duża część studentów tego zrozumieć nie potrafi.


lolo2
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 703
Rejestracja: 30 paź 2009, 13:39
Lokalizacja: Global

#38

Post napisał: lolo2 » 06 sty 2014, 22:13

MlKl pisze:Jedyną słuszną reformą byłoby zniesienie obowiązku szkolnego powyżej szkoły podstawowej. Jak ktoś się nie chce uczyć, to nie należy go do tej ciężkiej pracy przymuszać. Nakłady na oświatę spadłyby o 9/10 co najmniej. A w szkołach zostaliby tylko ci, których uczyć warto.

Trochę za wcześnie MIKI.

Myślę że lepiej pozostawić rzeczy tak jak są teraz. Szkoła średnia niech będzie obowiązkowa chociaż te 2 lata (mniej więcej teraz tak jest). Szkoła średnia to tak naprawdę pierwsza twoja decyzja - Co chcesz w życiu robić. Czy jakieś technikum ekonomicze, informatyczne, czy też zawodówka itp. Z przymusu ale chociaż zaczniesz się czegoś dowiadywać w kierunku, który sam wybrałeś i który być może cię zainteresuję.

Tak naprawdę to ja miałem nawet problem z wyborem studiów. Nie miałem pojęcia czego chcę się uczyć, w jakim kierunku iść itp itd. No ale przez pomyłkę zapisałem się na studia w poznaniu i kurna jestem w 100% zadowolony.
A tak mając wybór czy po podstawówce mam się jeszcze uczyć, to nie wiem gdzie bym wylądował. (pewnie za granicą na zmywaku) :)

blue
Coraz bardziej umiejętności rosną z wynagrodzeniem.
Nikt mądry nie pozwoli sobą pomiatać.
Tylko pech że u nas ta granica zatrzymuje się (dla pracownika) na 5000 - 10000złotówek. Więcej jako pracownik nie zarobisz.

Co do studiowania
To jest to trochę inna bajka, tak jak koledzy tu napisali. Tam trzeba się samemu uczyć.

Nie zapomnę swojego pierwszego zdziwienia na pierwszych laboratoriach.
Temat był z odlewnictwa - odlewanie metali w skrzynkach formierskich.
Przyszedłem na zajęcia koleś do nas "dzień dobry, proszę wyciągnąć karteczki" Kilka pytań, potem powiedział kto może zostać na zajęciach a kto może iść do domu.

Ja myślałem że się tego będziemy uczyć na studiach a tu się okazało, że literatura była podana, zagadnienia były podane, opracowanie laboratoriów (czyli co na nich się robi co trzeba wiedzieć) też było podane i przed zajęciami trzeba było się tego nauczyć.

No ale cóż początki studiów, a ja chłopak ze wsi i mnie zaskoczyło, że to nie to samo co liceum. xD

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 3706
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#39

Post napisał: MlKl » 06 sty 2014, 22:47

Toć nie pisałem o likwidacji szkół, tylko o likwidacji przymusu. IMHO wręcz odwrotnie - szkoła wyżej podstawówki powinna być płatna. Z tym, że wynik powyżej 4.0 zwalnia z opłat, a powyżej 5.0 daje stypendium.


lukadyop
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1377
Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
Lokalizacja: szczecin

#40

Post napisał: lukadyop » 07 sty 2014, 21:45

MlKl pisze: IMHO wręcz odwrotnie - szkoła wyżej podstawówki powinna być płatna. Z tym, że wynik powyżej 4.0 zwalnia z opłat, a powyżej 5.0 daje stypendium.

:???:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”