Strona 1 z 1

Przekwalifikowanie

: 28 cze 2013, 19:13
autor: Mike8778
Witam wszystkich,

Aktualnie jestem na etapie obrony pracy magisterskiej, tę akurat zrobiłem na kierunku zarządzanie i inżynieria produkcji (niestety pierwszy stopień studiów to nie polibuda-może kiedyś ją dokończę). Całe studia zaocznie, więc mam już doświadczenie w pracy, w firmach produkcyjnych na różnych stanowiskach, niestety żadne z nich nie jest związane z cnc.

Ostatnio pojawiła się okazja zrobienia rocznego "kursu" w pewnej szkole policealnej jako operator cnc. Wiem jakie panują obecnie realia na rynku w Polsce i chcę poszerzyć swoje kwalifikacje o temat, który uważam za ciekawy już od jakiegoś czasu, a zważywszy na to, że chociażby uczą się ludzie >40(wiem, że to nie to samo do końca), często wymaga się umiejętności przekwalifikowania itd, więc czemu nie spróbować..

Moje pytania brzmią:

1.W jaki sposób mogę zwiększyć swoją atrakcyjność w oczach pracodawcy, czyt. np. dodatkowe kursy z programowania, audytów związanych z tematem, cokolwiek? Zaznaczam, że dotyczy to DALSZEJ PRZYSZŁOŚCI, chcę jasno zaplanować sobie ścieżkę rozwoju

2.Jakie są szanse, iż coś będę wart na rynku pracy w PL lub za granicą bezpośrednio po ukończeniu tej policealnej (w połączeniu być może ze studiami)?

Pozdrawiam.

: 29 cze 2013, 03:07
autor: Majster70
Żeby być operatorem CNC od studiów istotniejsze jest doświadczenie. Bystry człowiek po technikum czy zawodówce też się nadaje do tej pracy, przynajmniej w większości przypadków. Wiadomo, na rynku ciężko, ale radziłbym szukać czegoś bardziej w zawodzie, a jeżeli już celować w obrabiarki CNC, to stanowisko operatora traktować bardziej przejściowo, przez ustawiacza do technologa/programisty. Tam studia są bardziej przydatne. Pomysł z kursem nie jest zły, ale raczej bezpośrednio przed rozpoczęciem pracy, inaczej szybko zapomnisz czego się nauczyłeś.

: 29 cze 2013, 14:50
autor: jasiu...
"CNC" to tylko komputerowe wspomaganie wytwarzania. Żeby w tym w miarę siedzieć, to trzeba przede wszystkim wiedzieć, co i w jaki sposób chcesz wytwarzać. Zamiast kursu najlepsza byłaby praktyka w dowolnej frirmie, bo jeśli nauczysz się zaplanować obróbkę w sposób manualny, to opanowanie przepisania tego na postać zrozumiałą dla maszyny trudne nie będzie. To łapią i to z dobrym skutkiem ludzie po zawodówkach, a studia są w tym przypadku zwykłą fanaberią (przepraszam, bo wiem, jak to zabrzmiało).

Szanse na atrakcyjność w zawodzie wzrastają wprost proporcjonalnie do ilości przepracowanego czasu. Zrozum, jeśli detal jest wart ogromne pieniądze, to nikt go nie powierzy osobie, która nie ma praktyki. Z drugiej strony w masówce, gdzie występuje po prostu zapotrzebowanie na "zakładaczo-zdejmowaczy" chyba się nie widzisz? Moim zdaniem, najkorzystniejsze byłoby poszukiwanie praktyki. Umiesz się uczyć sam, to i )nie ty pierwszy) nauczysz się obsługiwać obrabiarki ze sterowaniem, jak tylko będziesz wiedział, czego od nich chcesz.