Strona 1 z 9

Zepsucie szkolnictwa wyszego w polsce.

: 18 maja 2012, 02:46
autor: czokoziom
witam

chce poruszyc bardzo wazny temat. Powiem ze wyszlo to z inicjatywy naszego bardzo swiatlego, zrszta rownie swiatlego jak reszta naszego zespolu PKM-ow, wykladowcy.
niechce tu nikogo zachwalac ale czlowiek ma naprawde doswiadczenie w przemysle.

Poruszyl on wlasnie temat ktory od dluzszego czasu mnie neka. A mianowicie chodzi o zepsucie polskiego systemu edukacji.

Mowiac szczeze musimy o tym mowic, my studenci i wy ludzie przemyslu.

Wiem ze sa tu czesto wlasciciele roznych firm, szczegolnie zalezy mi na wypowiedziach kadry ktora ma kontakt z mlodym narybkiem polskich uczelni- umownie szczegolna uwage zwrocmy na problem interesujacy nas mechanikow, mowmy wiec z szczegolna uwaga o inzynierach naszej branzy.

Temat niczym jakies odkrycie, zostal poruszonu przez pewne humanistyczne glowy z uniwersytetu Gdanskiego- powiem wprost juz dawno wiem co tam sie dzieje i dla mnie to jest tragedia, ale pomine to milczeniem, u nas na polibudzie sytuacja w szybkim tepmie zmieza w tym samym kierunku.

... ... Obowiazek mowienia o tym spoczywa na nas od nas zalezy czy bedzie tak jak jest czy kazdy z nas dolozy chociazby jakims malym postem na forum mala cegielke ktora pchnie inicjatywe dalej.


Brzmij to moze jak manifest jakiejs partii komunistycznej ale zgodzicie sie ze mna ze cos nie gra,napisze na wstpie ze zjawisko o ktorym mowie jest szersze a poziom edukacji to tylko jego czesc. Ciagnijmy wiec ten temat my kadra techniczna, jak do tej pory wypowiadaja sie tylko humanisci. Byc moze nam to jest na reke gdy nasi mlodsi koledzy sa glupsi od nas ale wymagajmy od siebie i innych, polski przemysl gdzie jest kazdy widzi.

Od siebie dodam ze na calym zamieszniu skozystalem, z mojej strony byla to pokerowa zagrywka jestem raczej z gatunku tychbardziej sprytnych, analizujacych, przewidujacych, myslacych kreatywnie i kombinujacych inzynierow byc moze mniej zdolnych niz z tych ktorzy lubia uczyc sie ksiazek telefonicznych na pamiec, od zawsze kibicowalem moim glupszym kolegom aby we wszelkich renomowanych placowkach zanizali poziom ;d adekwatnie do moich ambicji zdobywania w nich kwalfikacji. kwalfikacje zdobylem umiejetnosci tez, bo zawsze wiedzialem co chce wyniesc z uczelni.

Moje obliczenia i czytanie sytuacjiw roku 2006-07 okazaly sie trafne, system polecial, ale nie tyle ile sie spodziewalem a duzo duzo duzo wiecej.

Odbilo sie to rykosztem na mnie bo tak zanizyli poziom ze normalnie jest juz niewesolo. W stosunku do moich oczekiwan lekkiego obnizenia wymagan co do studentow, zrobil sie lawinowy wrecz spadek poziomu studentow i placowek oswiatowych.

Byc moze w trakcie studiow moje ambicje sporo urosly, nauczylem sie wielu rzeczy, ale moje spostrzezenia sa takie ze dzis studenci nic nie robia tylko imprezuja i pija na studiach zamiast notabene tak jak ja zdobywac jakies wazne szlify.

: 18 maja 2012, 06:50
autor: Majster70
czokoziom pisze:dzis studenci nic nie robia tylko imprezuja i pija na studiach
To rzeczywiście straszne, dawniej oprócz picia i imprezowania coś jednak robili :wink:
Generalnie poszerzyłbym temat mówiąc o problemach szkolnictwa zawodowego.
W latach 80/90-tych 20 wieku pogorszył się poziom zawodówek, potem, już za demokracji zaczęto w ogóle likwidować szkoły o profilu technicznym, bo drogie, dzisiaj coraz gorzej też na studiach. Jak tak dalej pójdzie, to osiągniemy poziom zachodnich akademii technicznych, gdzie średnio poziom nie za wysoki oprócz kilku wiodących ośrodków :razz:

: 18 maja 2012, 07:19
autor: pitsa
Przyłączam się do dyskusji, bo siedzę w tym systemie, i według tuxcnc powinni takiego debila jak ja u czubków zamknąć. ;-)

: 18 maja 2012, 07:28
autor: tuxcnc
Jeśli studentowi który nie ma pojęcia o istnieniu polskich liter przeszkadza niski poziom wyższych uczelni, to faktycznie jest problem.

.

: 18 maja 2012, 09:02
autor: Zienek
+1 Tux - to samo zauważyłem. Może po prostu to inżynier, a nie humanista ;)

: 18 maja 2012, 09:22
autor: lolo2
Ja jestem inżynier mechaniki i budowy maszyn. Zresztą nie ma się czym chwalić, każdy jeżeli ciut sie postara może "wychodzić" taki tytuł.

Koledze przeszkadza niski poziom. Czy poziom jest niski to nie wiem. Według mnie jest ok, kto chce ten sie nauczy a kto nie chce to po co go zmuszać?

"dr hab inz" - jestem ciekaw czy jesteś tyle inteligentny we wszystkich dziedzinach mechaniki i przedmiotach pokrewnych, czy tylko w swojej specjalności. Bo jak tylko patrzysz ślepo, że z twojej dziedziny studenci są słabi to...

Na pierwszym roku było 167 osób na kierunku, po 3 latach zaledwie 100, na magisterce jest około 60. Więc przesiew jako taki jest :P

Zamiast podnosić poziom trudności powinni spojrzeć na tego czego uczą. Bo 50% przedmiotów to psychicznie nie wytrzymuje, jak koleś uczy sztuki medytacji na każdej lekcji. Albo jakieś pierdoły nie z tej ziemi. Matematyka mechaniczna - liczenie aproksymacji, całek wszystko z "du**" wziętych i wszystko ręcznie, na 4 roku studiów. Po cholerę to komu? Od tego są komputery żeby wklepać wzór i go wyliczyło.
Wytrzymałość mechanika niby przedmioty podstawowe, uczą wzorków, ale jak zamienić model realistyczny (fizyczny) na model matematyczny to nikt nie uczy więc, połowę tych zagadnień znowu można... liczenie dla idei tylko aby liczyć to bez sensu.

Kolejne przedmioty: komunikacja interpersonalna, zasady gospodarki, typowe wkuwanie wyrazów, definicji na pamięć. Po co to komu? Żebyśmy umieli lepiej się wysławiać? -->> mamo mamo poznałem nowe dwa słówka.

A połowa tych inżynierów mogę się założyć że nie wiedziałoby jaką średnicę wiertła wybrać aby wywiercić otwór pod M10.

Ale nie martwmy się już niedługo uniwersytety (o ile nie już) będą także rozdawały tytuł inżyniera. Humanista, malarz inżynier :P

Więc panie doktorku - jeżeli jesteś doktorkiem i wykładasz na uczelni, to od ciebie i takich jak ty zależy poziom edukacji w naszych uczelniach. Wymagaj i ucz rzeczy niezbędnych dla młodszego pokolenia mechaników.

Największa wina w tym wszystkim leży w nauczycielach a nie studentach, bo sie przejmują tymi studentami, którym nie chce się uczyć.

Też modne, że doktorzy mają w tyłku nauczanie a są na uczelni aby mieć dostęp do sprzętu i wykonywać tylko fuchy. U mnie większość doktorków ma swoje firmy a na uczelni są bo sprzęt jest. Coś się zepsuje to panie dziekanie napraw.

I na koniec:
:arrow: "I pamiętajcie drodzy studenci NIE MA PRAS CNC"

: 18 maja 2012, 09:42
autor: einstein
Też dorzucę swoje 5 groszy.
Za obniżenie poziomu nauczania odpowiedzialni są w dużej mierze bardzo słabi wykładowcy. Co z tego, że ma doktora czy profesora przed nazwiskiem i bardzo dobre wyniki i osiągnięcia naukowe, jak nie potrafi się to wiedzą podzielić. Jak miałem iść na wykład na którym wykładowca tylko czyta swoją prezentacje to mi szkoda czasu, przeczytam w domu.
Na palcach 1 ręki mogę policzyć wykładowców na wykłady których ludzie chodzili bo chcieli a nie bo musieli. Mała garstka potrafiła zainteresować tematem. Pozostałych należało by zwolnić, skoro nie potrafią wykładać. Jeśli z 300 studentów podchodzących do egzaminu zdaje 3, to nie świadczy to źle o studentach, tylko o beznadziejnym prowadzącym, który powinien być wywalony z uczelni w trybie natychmiastowym.

: 18 maja 2012, 09:50
autor: jarekk
lolo2 pisze:Po cholerę to komu? Od tego są komputery żeby wklepać wzór i go wyliczyło.
Jak nie rozumiesz wzorów oraz ograniczeń wynikających z metod numerycznych to to się kiedyś zemści.
lolo2 pisze:Kolejne przedmioty: komunikacja interpersonalna, zasady gospodarki, typowe wkuwanie wyrazów, definicji na pamięć. Po co to komu? Żebyśmy umieli lepiej się wysławiać? -->> mamo mamo poznałem nowe dwa słówka.
Tu mam nieco inne zdanie - choć wszystko zależy od prowadzącego. Bez tych umiejętności będziesz skazany na pracę u kogoś - nie będziesz potrafił stworzyć własnej firmy ani zdobyć kontrahentów.

[ Dodano: 2012-05-18, 09:52 ]
lolo2 pisze:U mnie większość doktorków ma swoje firmy a na uczelni są bo sprzęt jest
Wiesz jak mało im płacą ? Oni też muszą żyć, choć faktycznie nie powinno to odbywać się kosztem studentów. Przynajmniej mają jakieś pojęcie o rzeczywistości, bo mnie wkurzali wykładowcy co ani dnia nie przepracowali w przemyśle i bujali w obłokach.

: 18 maja 2012, 09:53
autor: czokoziom
Gdzie tam jaki ja doktor, to co tam wpisalem to wpisalem dla jaj, nie patrze tak chodzi mi o kryzys w szkolnictwie polskim, zapoczatkowal je szereg nieudanych reform szkolnictwa wyzszego wiec oczywiscie zapoczatkowali ten proces politycy.
Nastepna sprawa to jest sprawa kluczowa jak mi sie wydaje czy niedofinansowana szkola moze ksztalcic dobrych uczniow?
Pozatym czy w latach 90 nasz system edukacji nie byl aby dobry?
Dlaczego w szkolach srednich wychodzi tak ze uczniowie maja wiecej praw od nauczycieli?
Czy dobre jest to ze nauczyciel w szkole nie moze podniesc reki na ucznia ?
Inna sprawa- czego w sredniej szkole ludzie sie ucza ? smiech i placz? woda zrodlem zycia?
na jakim poziomie jest matematyka ?
Czy kiedys niebylo tak ze inz w tytule i skonczona polibuda gwarantowaly posiadanie pewnego zakresu wiedzy? Czemu dzis tak nie jest ?
Czy komus zalezy aby spoleczenstwo bylo glupsze ? Jezeli tak to w czyim lezy to interesie?
A wreszcue dochodzimy do wielkiego kryzysu moralnego obecnego spoleczenstwa sadze ze to nierozerwalnie wiaze sie z kryzysem w szkolnictwie.
Inne poza szkolne czynniki sa takie ze- jakie dzis mlodzi maja wzorce? Kto wychowuje mlodych? Czy mlodzi sa dzis wychowywani ? Jak ksztaltuje nas system? Czy aby w nas nie rozwija sie konformizm na rozne negatywne zjawiska ?


Sorry, pisze bez polskich liter bo ich niemam w systemie poprostu. Kryzys szkolnictwa widzi sie szczegolnie nizej, na uczelnie przychodza ludzie naprawde slabo znajacy matme i fize, czyli przedmioty niezbedne.

Lolo w pelni sie z toba zgadzam, ale jest maly szkopul, przedmioty o ktorych mowisz dosc sie przydaja, sek w tym ze nie w formie wkuwania bzdurnych regulek na pamiec. Chodzi o ksztaltowanie u czlowieka jak to mowia kompetencji miekkich, ale czy w zawodzie inz mechanik wymagaja takowych? Byc moze zycie weryfikuje ze inzynierowi potrzebna jest rozbudowana umiejetnosc komunikacji, itp itd.

Z doswiadczenia wiem ze mechanika i wytrzymalosc jest nauczana ale nie dokonca w tym zakresie jaki bylby potrzebny w przedsiembiorstwie... Calki itp itd. okej ale tez sadze ze to juz powinno byc w szkole sredniej :)

: 18 maja 2012, 10:44
autor: lolo2
Hmm. tak nazwy tych przedmiotów działają na moją niekorzyść bo tak "mądrze brzmią", a defakto uczą bzdurnych regułek.

Ja uważam że nie powinni nic zmieniać w Polibudach, bynajmniej mojej. Ogólnie jest w miarę dobrze, połowę przedmiotów się przydaje połowę nie, ale wiadomo każdemu się nie dogodzi.
Kto chce się uczyć ten się nauczy a kto nie chce ten nie musi.

Ja uważam ze większość nie rozumie idei studiowania. Według mnie tu nie chodzi o uczenie się wszystkiego bo to nad zwyczajniej nie możliwe. Sama mechanika w sobie jest niczym, w dzisiejszych czasach żeby być dobrym inżynierem trzeba by umieć mechanikę + informatykę +elektronikę wtedy możemy coś zdziałać.

Najważniejsze w studiowaniu to zauważenie możliwości rozwoju, kierunki rozwoju, gdzie tej wiedzy szukać, jak z niej korzystać.

Przykładowo zlecilibyście mi do wykonania jakąś maszynę na 90% dzisiaj zrobiłbym wielkie oczy i powiedział że się nie da. Więc co? Jestem gówno wart inżynier, bo sie nie znam. Ale dajcie mi chwile, otworze książki, poszukam w internecie u konkurencji, potruje dupę ludziom na CNC-forum i coś sie wykombinuje.

Spokojnie mogę powiedzieć że z tych 167 ludzi co zapisało się na studia, z 10 -15 ludzi to będą naprawdę dobrzy inżynierowie. Według mnie to wystarczy i to jest bardzo dobry wynik. Więc nie wiem co ty za "kryzys" chcesz stworzyć.