3 lata temu mój znajomy z poprzedniej pracy był farciarzem roku, kiedy koło jego "pustej" głowy przeleciała 20-to kilogramowa kostka metalu razem z szybą ochronną podczas wejścia głowicy w materiał.
Kolega zapomniał dokręcić łapy mocujące.
Trochę szkoda, że nikt tego nie nagrał.
: 13 maja 2009, 10:28
autor: lukadyop
Facet miał fart to fakt.
: 13 maja 2009, 15:03
autor: kostner
e tam jak widac nie tylko on
: 13 maja 2009, 18:25
autor: gelo
Ja cie krece....niezle to bylo. Nad niektorymi Bozia czuwa....
: 13 maja 2009, 20:24
autor: Marcin_FST
Mój dziadek na tokarce próbował kilka lat temu zrobić sobie okrągły wałek z kwadratu, tyle, że początkowej pozycji noża nie ustawił sobie na przekątnej, tylko na boku. Gdy miał wszystko "ustawione", to odpalił maszynę na wysokich obrotach. Trzask byl taki, że w biurze mieszczącym się 20 metrów od warsztatu (i do tego w piwnicy) było słychać. W ścianie warsztatu aż cegły przestawiło jak uchwyt wyrwało. A frezer jakby nie zbierał czegoś z podłogi, to by w głowe oberwał rozpędzonym uchwytem.
: 13 maja 2009, 20:42
autor: DZIKUS
w trakcie studiow duzo czasu spedzalem na warsztacie uczelni. pewnego dnia toczylem jakis cienki pierscien w uchwycie trojeszczekowym. poneiwaz pierscien byl krotki, aby go wlasciwie zmaocowac w uchwycie oparlem go o szlifowana plytke, ktorej zpaomnialem wyjac z uchwytu. wlaczylem obroty, trzask i zgaslo swiatlo. plytka zostala "zlapana" przez lampke zamocowana przy tokarce...
w moim technikum mechaniocznym "ku przestrodze" powtarzano taka oto historie: jakis uczen wlaczyl tokarke na duze obroty przy "pustym" (bez zamocowanego jakiegokolwiek detalu) uchwycie trojszczekowym. uchwyt byl w swietnym stanie, dobrze nasmrowany wiec sily bezwladnosci spowodowaly jego smaoczynne rozkrecenie przy tak naglym przyspieszeniu. jedna ze szczek wyleciala przez okno budynku uszkadzajac przy okazji stojacy na parkingu samochod
: 13 maja 2009, 20:42
autor: ma555rek
A mój dziadek opowiadał jak kiedyś pracownik nie zablokował tarczy z uchwytem na wrzecionie . Mocowanie było na gwint, uchwyt taki 300mm, tokarka duża, do drewna, ale z hamulcem. No i zadziałał. Podobno ludzie tylko rury pod sufitem się łapali kiedy ten , rozpędzony na 3000obr/min odkręcił się z wrzeciona i zaczął bąka kręcić po warsztacie. Wszystko było zrujnowane.
: 13 maja 2009, 21:01
autor: kostner
Najwiekszego farta mial Olo. Kiedys musielismy z kata sasiedniego zagraconego warsztatu wytargac jakas stara maszyne. A ze nie chcialo nam sie recznie to podpielismy pod wyciagarke poruszajaca sie po szynie pod sufitem. Wlaczylismy linka sie napiela maszyne lekko ruszylo i wtedy wyciagarka zaczela jechac - jedyne czego nie zauwazylismy to ze szyna na koncu nie byla zabezpieczona, a Olo stoi dokladnie pod tym koncem . Wyciagarka spadla o kilka cm mijajac jego glowe. Ola mina byla bezcenna
: 14 maja 2009, 00:03
autor: mike217
Zawsze mnie nurtowało czy szczęki bez materiału mogą same wyjechać?? ma ktos praktyczne doświadczenia?