Dlaczego części do maszyn CNC są takie drogie ?

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

upadły_mnich
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 4
Posty: 1546
Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
Lokalizacja: Lublin

#21

Post napisał: upadły_mnich » 13 paź 2008, 00:37

odnośnie tych drogich otworów...
mi kiedyś policzono za 4 otwory pod łożyska liniowe coś koło 250zł netto po ciężkich negocjacjach
zlecałem z firmy i nie ja płaciłem to mi wisiało..
prywatnie to sobie kupiłem rozwiertak fi 28 na allegro i planuję obsady łożysk wykonać w cenie ok 10 zł brutto/szt a cena spadnie o 2,50zł/szt jak po całej zabawie rozwiertak sprzedam


sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej

Tagi:


Autor tematu
jora38
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 144
Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
Lokalizacja: Warszawa

#22

Post napisał: jora38 » 13 paź 2008, 10:12

ARGUS pisze:Mam nadzieję że się pochwalisz jak już zaczniesz
:smile:
Nie zacznę tylko skończę, ale faktycznie pisałeś, że nie chce Ci się czytać (sorry).
W mojej galerii znajdziesz dwa zdjęcia z przed kilku tygodni – wstępne złożenie, oraz dwa, które wykonałem przed kilkoma minutami. Kończąc zatrzymałem się na kilku drobiazgach, wśród których są nieszczęsne oprawki do łożysk, których akurat w Akcesoria CNC nie ma.
Jeśli zechcesz je obejrzeć, miło mi będzie jak udzielasz rad podpowiedzi, pomożesz amatorowi, jak kilku już z tego forum uczyniło. Że wspomnę kolegów (liczę, że ich to nie rozgniewają) „bartuss1”, „pukury” czy „markcomp77”, którego miałem przyjemność poznać osobiście, wytłumaczył mi jak działa silnik krokowy i jak policzyć jakiego silnika potrzebuję.
Artus ja szanuję ludzką pacę i wiem, że za dobrze zrobioną rzecz należ się godziwa zapłata. Wiem jednak, że w niektórych przypadkach jest ta cena zawyżona, szczególnie drobiazgi.
Jeden z kolegów na wstępie, zaczął osobiste wycieczki typu jak zajmiesz jakieś stanowisko, bo ja pracuję w wielkiej niemieckiej firmie. I chyba to trochę wypaczyło tą dyskusję, ale liczę, że wróciła na właściwe tory.
Naprawdę chętnie posłucham Twoich uwag, gdyż nawet jako amator hobbysta nam już kilka nowych pomysłów.
Pozdrawiam.


ARGUS
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2125
Rejestracja: 09 kwie 2007, 22:41
Lokalizacja: Szczecin

#23

Post napisał: ARGUS » 13 paź 2008, 23:19

Spory kawał pracy zrobiony
Ja bym zamieni mocowanie łożyska śreuby - ten katownik na cos innego albo jakoś go wzmocnił
troszke wiotko wygląda
Os 'X' wałki bedziesz podpierał ?
Przydało by sie tak jak w osi Y


Autor tematu
jora38
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 144
Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
Lokalizacja: Warszawa

#24

Post napisał: jora38 » 14 paź 2008, 08:22

Zgadza się, kątownik to był szyki pomysł aby nie robić zbyt wielu otworów na ściance (cztery do mocowania silnika, jeden na śrubę no i te dwa trzymające obudowę łożyska.
Wałki osi X zostaną na razie tak jak są, ale myślę, że maszynka będzie przechodziła pewne metamorfozy.
Nie zamierzam budować takich maszyn, zauważyłem jednak, że aby zrobić nawet taką mała grawerkę CNC, trzeba posiadać drugą podobną maszynę. Chodzi o dokładność, wiercenie otworów itp. Tak więc, co prawda ma to być grawerka, ale jako frezarka do wykonania kilku elementów też zapewne posłuży.

Np. mam pomysł, którego tu na forum nie znalazłem. Zrobić maszynę, z elementów aluminiowych, która byłaby w kilku wariantach, np. raz oś X jest przykręcona do osi Y o długości 400, innym razem, w zależności co robimy, do osi Y o długości 1000. Kiedyś w latach sześćdziesiątych były takie enerdowskie zestawy zabawek, gdzie z kombinacji śrubek i nawierconych płaskowników, można było zbudować np. robota czy traktorek.
Koniec, znowu się rozpisuję, gadulstwo to moja największa wada i do tej się przyznaję.

[ Dodano: 2008-10-14, 10:20 ]
Jak tu się tak „produkuję”, to pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie.
Przymierzam się do kupna wspomnianego, gdzieś tam wyżej wrzeciona Kres 1050 i znowu zastanawia mnie rozpiętość cenowa. Jedna firma proponuje za niecałe 500, plus przesyłka z za Odry. Inne 700 a nawet powyżej 700. Ponieważ dużo się mówi o wyrobach składanych nad Żółtą Rzeką - czy to za 499 to, to samo co za 720 ?


ARGUS
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2125
Rejestracja: 09 kwie 2007, 22:41
Lokalizacja: Szczecin

#25

Post napisał: ARGUS » 14 paź 2008, 14:49

jora38 pisze:czy to za 499 to, to samo co za 720 ?
Wydaje mi sie że tak
Cena zależy od marży sprzedawcy no i .... od checi zysku
ale producent chyba jest ten sam


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 5349
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#26

Post napisał: jasiu... » 14 paź 2008, 17:55

jora38 pisze:Jeden z kolegów na wstępie, zaczął osobiste wycieczki typu jak zajmiesz jakieś stanowisko, bo ja pracuję w wielkiej niemieckiej firmie. I chyba to trochę wypaczyło tą dyskusję, ale liczę, że wróciła na właściwe tory.Pozdrawiam.
Wywołany do odpowiedzi oświadczam

Po pierwsze temat znalazł się w dziale forum, który jest zatytułowany na luzie. Ten dział na wszystkich forach ma pewne wyjątkowe prawa, stąd dyskusja o papierze toaletowym między innymi. Dział na luzie jest działem, w którym wolno zdecydowanie więcej, niż w innych działach i na teksty pisane tutaj należy patrzeć "z przymrużeniem oka". Tu sobie na wszystkich forach można więcej pozwolić, bo to dział "Na luzie".


Po drugie mogłem się pomylić, co do wieku, na forum nie ma pełnych danych wiekowych. Skąd mogłem wiedzieć, w jakim wieku jest jora38. Post wyglądał na pisany przez dziecię, któremu mamusia nie dała, albo stypendium się skończyło. I taki post jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Stąd wyraźnie zaznaczyłem, że jeśli komuś za drogo, często może coś dostać "za dziękuję". Niestety, marudzenie na temat drożyzny u różnych wytwórców, to nie jest prośba, by ktoś zrobił coś za dziękuję, czy za darmo". Okazuje się, że dorosły facet znalazł sobie drogie hobby. Wszystko fajnie, podziwiam ludzi z fantazją i pasją tworzenia. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli komuś na coś brakuje, to nie powinien wychodzić z pytaniem: Dlaczego części do maszyn CNC są takie drogie ? ale w zamian za to, w innym dziale forum (może Giełda) założyć wątek w rodzaju Kto tanio, a może i za darmo mi zrobi?.

Po trzecie czy się to komuś podoba, czy nie, jest to forum szerokie, wcale nie ograniczające się do garstki zapaleńców, którzy traktują budowę obrabiarek jako hobby. Na tym forum znajdziesz wiele działów, które naprawdę służą ludziom nie zajmującym się hobbystycznie, ale pracującym w przemyśle, obsługującym wiele rodzajów obrabiarek i sterowań. I niech tak pozostanie! Niech pozostanie dział "Praca", gdzie ludzie będą czytać oferty pracodawców i zamieszczać swoje, niech pozostanie cały wielki dział Maszyny Przemysłowe. Wiadomo, jest to forum, działające dzięki człowiekowi, który zajmuje się dystrybucją części do budowy maszyn amatorskich, ale jego wielkoduszność pozwoliła na potraktowanie tego forum bardzo szeroko. Dlatego też dziękując właścicielowi forum za umożliwienie jego dotychczasowego kształtu jednocześnie apeluję, by nikt nie usiłował sprowadzić tego forum jedynie do roli kółka wzajemnej adoracji konstruktorów amatorskich maszynek. Naprawdę nie o to chodzi.

Po czwarte jeśli już o mojej obecnej pracy piszesz, to ci powiem, że swoje doświadczenie zdobywałem w Polsce, w różnych zakładach i na różnych stanowiskach. Fuchy, jak każdy oczywiście też robiłem, choć teraz trochę inaczej patrzę na tamten okres. Widzisz, gdyby mi pracodawca płacił tyle, ile mi było potrzebne do godnego życia, to ja chleba poza Polską wcale bym nie szukał. Niestety, pracodawca nie myślał o tym, że mam rodzinę, że chleb z margaryną nie jest moim jedynym marzeniem. Z perspektywy czasu mogę chyba powiedzieć, że gdyby mój pracodawca umiał kalkulować, to mógłby brać o wiele większe kwoty za o wiele poważniejsze roboty, niż produkował. A tak zakład w którym kiedyś zaczynałem ledwo dycha. Po co miał ktoś płacić z fakturą jakieś duże pieniądze, jak pracownik, na fuchę, bez podatku, kradnąc narzędzia (przecież się częściowo zużyły), prąd, oszukując pracodawcę mógł zrobić dużo szybciej i taniej. Wiesz, że poprzednie zdanie to napisałem o sobie? Właśnie, tobie trudno będzie zrozumieć, czemu ktoś ma legalnie, z wszystkimi podatkami, jak można bokiem, obchodząc normalny tryb dogadać się i mieć coś za ułamek ceny. A że podatek, że może ktoś na fuchę coś zrobił, a kogo to dzisiaj, w świecie ludzi cwanych obchodzi. Zmieniłem pracę, wyszedłem z kręgu fuch, kombinowania, załatwiania i powiem ci, naprawdę czasem warto, jak cię stać zapłacić, a nie robić z siebie dziada. Ja to teraz dopiero zrozumiałem.

Po piąte, żeby zakończyć, to jeden buduje zamki z zapałek, bo tylko na zapałki go stać, a inny znowu zbiera miśnieńską porcelanę, albo zajmuje się wędkarstwem morskim. Każdy ma takie hobby, na jakie go stać. Być może ty, wybierając dość drogie hobby robisz to tylko dla własnej satysfakcji. Ale czy możemy wykluczyć, że po wykonaniu całego oprzyrządowania całe to hobby w końcu stanie się dla ciebie źródłem dochodów, że gdzieś na to co produkujesz znajdziesz rynek, zaczniesz to sprzedawać? Być może nie myślisz o tym, ale maszynka, którą budujesz ma potencjalne możliwości zarabiania. Czy na pewno nigdy z tych możliwości nie skorzystasz?

Tego tekstu by nie było, gdyby temat nie pojawił się w dziale "na luzie". Ale że w tym dziale można pisać dużo więcej niż w innych działach, stąd właśnie te kilka moich przemyśleń. Takich właśnie na luzie :lol:


Autor tematu
jora38
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 144
Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
Lokalizacja: Warszawa

#27

Post napisał: jora38 » 14 paź 2008, 22:03

"jasiu..."

Czy zawsze faceta stojącego pod zegarem i pytającego się o godzinę bierzesz za idiotę ?

Czy słyszałeś o sztuce pisania i czytania między wierszami ?

Jeszcze kilkanaście pytań można zadać i w nieskończoność przeciągać naszą dysputę.

W dziale Galeria pisałem i to dość dawno, temat już jest w koszu, pisałem też w trzy inne miejsca w dwu przypadkach osoby te występują na tym forum.

CEL, OSIĄGNĄŁEM (znalazłem osobę, która chce mi pomóc) dopiero pisząc w dziale „Na Luzie" - a nasze „utarczki” są czymś w rodzaju efektu ubocznego.

Moja maszynka to czyste hobby, nie myślałem o zarabianiu pieniędzy na niej (są tacy co robią coś dla przyjemności, a nie nie tylko kasy)ale dziękuję za jej pozytywną ocenę.
[center] THE END[/center]

Pozdrawiam.


ARGUS
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 8
Posty: 2125
Rejestracja: 09 kwie 2007, 22:41
Lokalizacja: Szczecin

#28

Post napisał: ARGUS » 14 paź 2008, 22:07

Amen
:-)


Autor tematu
jora38
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 144
Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
Lokalizacja: Warszawa

#29

Post napisał: jora38 » 15 paź 2008, 08:31

Cieszę się, że temat cen, który sam zacząłem, został zakończony. Po ty wszystkim przypomniało mi się kilka starych dowcipów, które jak nic, by tu pasowały. Ale działu dowcipy niema nie ma na tym forum, więc basta. Ale jedną „prawdziwą” historię Wam opowiem, kto nie chce niech nie czyta.

Działo się to w czasie Drugiej Wojny. W pewnej niemieckiej firmie, stop, stop , stop, w pewnym niemieckim oflagu.
Komendant obozu chciał zrozumieć Polaków, drażniły go dumne aroganckie spojrzenia Polskich Oficerów.
Do tego celu wyznaczył młodego, zdolnego niemieckiego porucznika.
Niemiecki porucznik, podczas spaceru podszedł do polskiego młodego porucznika i pyta.
Panie poruczniku, co w was Polakach jest takiego, wojnę żeście przegrali, jesteście narodem nierobów i kombinatorów a i tak zawsze spadacie, jak to się po waszemu mówi, na cztery łapy.
Polak się uśmiechnął, panie poruczniku to jest spryt.
Niemiec, myśli, myśli, myśli a co to jest ten wasz spryt.
Komuś kto nie jest Polakiem to trudno wytłumaczyć, ale mogę pokazać na przykładzie.
Przechodzili akurat koła pieńka do rąbania drew na opał.
Polak podał Niemcowi siekierę, podwinął rękaw munduru i położył dłoń na pieńku, mówiąc, niech pan wali panie poruczniku.
Niemiec zdziwiony, obetną panu dłoń. Proszę walić. Niemiecki szyderczy uśmiech, błysk w oku, potężny zamach i siekiera uderzyła w pusty pieniek. Polak w ostatnim momencie odsunął dłoń.
Niemiec, tak już rozumiem czyn jest polski spryt.

Po obiedzie, podczas spaceru komendant pyta zdolnego niemieckiego porucznika, czy zrozumiał naturę Polaków. O tak, już wie.
No mów, że pan, czemu oni tacy hardzi.
Panie komendancie to jest ich spryt. A czyn, panie poruczniku jest ten spryt?
Panie komendancie aby to wytłumaczyć, muszę pokazać. A że w tej części obozu ani pieńka ani siekiery, tylko sterta solidnych niemieckich cegieł.
Młody Niemiec podał jedną komendantowi, zdjął czapkę, podwinął rękaw munduru i położył dłoń na swym czole. Niech pan wali panie komendancie. Zdolny młody niemiecki porucznik odsunął jednak w ostatnim momencie dłoń z czoła.

Z całego serca, życzę wszystkim, których los zmusił do opuszczenia Polski, aby nie zatracili polskiej natury, polskiego sprytu i umieli sobie radzić.


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 5349
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#30

Post napisał: jasiu... » 15 paź 2008, 18:11

jora38 pisze:Z całego serca, życzę wszystkim, których los zmusił do opuszczenia Polski, aby nie zatracili polskiej natury, polskiego sprytu i umieli sobie radzić.
Podoba mi się wątek, stąd trochę go, mimo oporów założyciela pociągnę. A'propos ARGUS , a czemu ty kończysz na forum pacierz?

Ale wracając do życzeń, to chciałbym za nie podziękować, choć muszę stwierdzić, że tutaj sprytem nie dużo da się zwojować. Jak mnie namierzyli w strefie na radar, to jedynym sprytem było od razu zapłacić. Gdybym próbował metod, jakie czasem stosuje się na polskich drogach prawdopodobnie zamiast niewielkiego (35 euro za przekroczenie o 23 kilometry, ale w strefie, to kosztuje więcej!) mandatu miałbym wielkie kłopoty. Tu panowie w brązowych portkach nie biorą i już.

Owszem, są sprytni, którzy np. nie płacą podatku kościelnego, deklarując wystąpienie z kościoła. Podatki niemieckie są bardzo wysokie, co najmniej jedną trzecią musisz oddać państwu, a tu jeszcze po siedem do dziewięciu procent podatku chce od ciebie kościół. To są naprawdę duże sumy i gdyby mój polski proboszcz wiedział, ile ja oddaje niemieckiemu kościołowi, to pewnie pokręciłoby go z zazdrości, że nie jemu. Ja jednak płacę, bo nie jestem sprytny, a może dlatego, że inni też płacą?

Wiesz, tu w ogóle nie ma sprytnych ludzi. Wyprowadza taka niemiecka frau swojego pudla na spacer (oczywiście na lince) i tylko czeka, kiedy piesiunio kupkę zrobi, bo ona tak lubi po piesiuniu sprzątać. A przecie kupka mogłaby zostać na trawniku. W Polsce kupki zostają i nikt z tego powodu nie narzeka.

W pracy podobnie. U nas się kombinuje, a tu jak nie masz narzędzia (mogło ulec uszkodzeniu, a zapasowego nie ma), to robota na bok, i czekasz, aż będzie nowe narzędzie. Żadnych tam kombinacji, wykazywania się sprytem. No chyba że robisz u Polaka, który tutaj założył sobie w garażu jakąś firmę. A to się zdarza, że w momencie, jak ktoś obcy wjeżdża na plac (może kontrola?) wszyscy zatrudnieni na czarno rodacy kryją się w z góry upatrzone miejsca.

Może dlatego, że spodobał mi się dowcip, no i życzenia, spróbuję zrewanżować się tym samym. Dowcipów na razie opowiadał nie będę, choć dział na luzie jest jak najbardziej i dla dowcipów przeznaczony. Nie będę, bo pamiętam, co w filmie "U Pana Boga za piecem" powiedziała pewna Rosjanka. Polak zawsze musi być najmądrzejszy!

Ale życzenie i owszem. Więc życzę wszystkim co zostali w Polsce, żeby nie musieli używać swojego sprytu, żeby nie musieli kombinować, główkować, załatwiać. Żeby mogli wszystko (w domyśle, żeby ich było stać na to) załatwiać legalnie i zgodnie z prawem. I jeszcze, żeby ich było stać tak raz na miesiąc 50 złotych księdzu na tackę rzucić. A co tam, a niech się ludzie w kościele patrzą, a ksiądz niech się cieszy.

A zamiast dowcipu aktualna sytuacja z tego tygodnia (opisana w Westfalenpost) Policja zatrzymała gościa, wędrującego na piechotę skrajem autostrady. Jak się 36-letni Polak tłumaczył, znalazł pracę w miejscowości odległej o 150 kilometrów, a że nie miał innej możliwości (brak kasy na bilet) wybrał się tam piechotą.

Sprytny? Nie, ja wolałbym takiego sprytu nie mieć okazji pokazywać. Na autostradzie na dodatek. :lol:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”