Walka z wiatrakami?
: 19 gru 2019, 21:00
Witam forumowiczów.
Chciałbym nieśmiało zasięgnąć rady ludzi bardziej obytych w temacie, gdyż jako osoba 40+, naturalnie jestem już mniej oczytany z nowinkami w świecie zabawek, a wręcz na bakier z technologiami ich działania... a problem uważam, że nie tylko mnie dotyka i nie tylko mnie rozwściecza, a później wręcz wprowadza w dołek bezradności.
Chodzi o drony, a raczej sposób radzenia sobie z natrętnymi operatorami tych brzęczących zabaweczek, gdyż niestety, chyba za dużo dzieciaków dostało je ostatnio od mikołaja. Niektórzy z nich, oraz ich opiekunowie, nie do końca rozumieją prawo dotyczące latania takim ustrojstwem, oraz że pewnych granic prywatności nie powinno się przekraczać. Jednak to nie moja rola by czyjeś dzieci wychowywać ani nikogo nie mam zamiaru prawa i przyzwoitości uczyć, więc chciałbym spytać jak legalnie takiego natręta - chamsko unoszącego się nad posesją - uziemić. Osobiście, nie mam nic do ukrycia bym się martwił inwigilacją, ale jestem człowiekiem jeszcze z "wolnego chowu", czego młodzież upchana w ciasnych blokowiskach może nie rozumieć, stąd nie podoba mi się kiedy jakiś młodzian nagrywa z ukrycia i lata jakimś dronem bez niczyjej zgody.
Oczywiście chodzi o domowe sposoby i raczej te najbardziej oczywiste, jak celna wiatróweczka, odpadają - teren zabudowany. Stąd pytanie, jakim sygnałem są sterowane drony, czy istnieje jakiś realny sposób by zagłuszyć sygnał i tym samym pomieszać szyki w sterowaniu? Być może lepiej samemu kupić takiego tańszego drona i celowo doprowadzić do kolizji ? Ewentualnie wyszkolić sokoła... heh... Może ktoś ma inny sposób, gdyż też przerabiał taki sam problem... Uprzedzam, iż sprawę zgłaszałem na policję kilkukrotnie, niestety bez skutków do chwili obecnej. Liczę, że nie zostanę zlinczowany przez posiadaczy dronów, rozumiem, hobby itd. ale też trzeba zrozumieć człowieka po drugiej stronie. Pozdrawiam.
Chciałbym nieśmiało zasięgnąć rady ludzi bardziej obytych w temacie, gdyż jako osoba 40+, naturalnie jestem już mniej oczytany z nowinkami w świecie zabawek, a wręcz na bakier z technologiami ich działania... a problem uważam, że nie tylko mnie dotyka i nie tylko mnie rozwściecza, a później wręcz wprowadza w dołek bezradności.
Chodzi o drony, a raczej sposób radzenia sobie z natrętnymi operatorami tych brzęczących zabaweczek, gdyż niestety, chyba za dużo dzieciaków dostało je ostatnio od mikołaja. Niektórzy z nich, oraz ich opiekunowie, nie do końca rozumieją prawo dotyczące latania takim ustrojstwem, oraz że pewnych granic prywatności nie powinno się przekraczać. Jednak to nie moja rola by czyjeś dzieci wychowywać ani nikogo nie mam zamiaru prawa i przyzwoitości uczyć, więc chciałbym spytać jak legalnie takiego natręta - chamsko unoszącego się nad posesją - uziemić. Osobiście, nie mam nic do ukrycia bym się martwił inwigilacją, ale jestem człowiekiem jeszcze z "wolnego chowu", czego młodzież upchana w ciasnych blokowiskach może nie rozumieć, stąd nie podoba mi się kiedy jakiś młodzian nagrywa z ukrycia i lata jakimś dronem bez niczyjej zgody.
Oczywiście chodzi o domowe sposoby i raczej te najbardziej oczywiste, jak celna wiatróweczka, odpadają - teren zabudowany. Stąd pytanie, jakim sygnałem są sterowane drony, czy istnieje jakiś realny sposób by zagłuszyć sygnał i tym samym pomieszać szyki w sterowaniu? Być może lepiej samemu kupić takiego tańszego drona i celowo doprowadzić do kolizji ? Ewentualnie wyszkolić sokoła... heh... Może ktoś ma inny sposób, gdyż też przerabiał taki sam problem... Uprzedzam, iż sprawę zgłaszałem na policję kilkukrotnie, niestety bez skutków do chwili obecnej. Liczę, że nie zostanę zlinczowany przez posiadaczy dronów, rozumiem, hobby itd. ale też trzeba zrozumieć człowieka po drugiej stronie. Pozdrawiam.