Historia pewnego miejsca

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

lajosz
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 3
Posty: 1614
Rejestracja: 13 sty 2009, 20:33
Lokalizacja: Ziębice

#131

Post napisał: lajosz » 16 lis 2013, 18:54

251mz pisze:Ja kiedyś pracowałem w firmie produkującej elektronikę.
Miałem kilka pomysłów jak przyspieszyć pracę ,żeby było łatwiej i szybciej.
Od kierownika usłyszałem "Rób tak jak jest i nie wydziwiaj"
I na tym się skończyły moje dobre rady :)
Ja miałem (wydaje mi się) ciekawiej.

Otóż zacząłem sobie usprawniać pracę pisaniem własnych programów.
Chodziło o to, że jak programy przychodziły z tzw. biura projektowego, to w 90% tychże programów były błędy albo były napisane w taki sposób jakby piszący je pacjent chciał skomplikować sobie (i innym) życie na maxa.
No i zawsze przy wykonywaniu takiego programu na maszynie non-stop kontrola czy gdzieś czasem nie "przydzwoni" albo nie spieprzy materiału.
Dlatego na początku poprawiałem te programy, ale później już w ogóle ich nie poprawiałem, tylko brałem rysunek w łapę i od zera tworzyłem nowe, od razu parametryczne, zapisywałem do swojego (zaszyfrowanego) folderu i po jakimś czasie korzystałem już tylko z nich podczas gdy inni "męczyli" gotowce z biura projektowego.
Przy okazji wszystkie te programy od razu optymalizowałem, więc wykonanie elementu trwało 3 razy krócej przy zachowaniu tej samej (a może nawet lepszej) jakości, maszyna nie dostawała po przysłowiowej du***, a i ja pozbywałem się stresu pod tytułem, "w którym momencie pier_olnie".

Wszystko tylko dla własnej wygody, nie dla zarobku czy chęci wykazania się.
Powoli stało się to standardem i z czasem przychodziły do mnie już tylko rysunki, a ja sam sobie robiłem program.
Jak już pisałem, dawało to tę korzyść, że bez strachu, spokojnie mogłem sobie pracować, ale i uczyć się nowych rzeczy podczas programowania.
W tzw. międzyczasie z programów pisanych przeze mnie zaczęli korzystać właściwie wszyscy inni.
Nie protestowałem bo ja przecież osobiście nic przez to nie tracę.

Aż któregoś dnia, przyszli panowie od "optymalizacji czasu pracy" i zauważyli, że gdy inni pracują, to ja siedzę i patrzę jak pracuje maszyna.
"Zaproponowali" , że skoro siedzę i "nic nie robię" , to mógłbym w tym czasie pomóc kolegom.
Nie mam nic przeciwko pomaganiu kolegom, ale raz, że ci koledzy wcale tej pomocy nie potrzebowali, a nawet jak potrzebowali, to nie robili nic żeby sobie pomóc samemu, więc dlaczego jak maiłabym im dodatkowo pomagać ? Przecież zarabiają tyle samo co ja.
Mimo wszystko i tak pomagałem, ale nie dlatego, że tak każą, ale dlatego, ze czasami rzeczywiście trzeba było pomóc.
Jednak któregoś dnia, nie pomogłem bo po prostu, zwyczajnie mi się nie chciało i nie miałem zamiaru się tłumaczyć dlaczego.
Panowie od "wydajności pracy" stwierdzili, że mam UWAGA "egoistyczna postawę" i dali do zrozumienia, że jeśli się to powtórzy, to będą się musieli zastanowić czy taki pracownik jest potrzebny firmie.
Mimo to, nie miałem zamiaru skulić ogona pod siebie i przestałem "pomagać" dla zasady, a nie dlatego, że nie mogę, czyli zostałem tym "złym" pracownikiem.
To nic, że wydajność miałem identyczną lub (jeśli chciałem) większa niż inni robiący to samo i za takie same pieniądze.
Byłem "dyskusyjny".
No więc któregoś dnia wylądowałem u tzw. kierownika w celu odbycia rozmowy do wyboru:
Uświadamiającej
Umoralniającej
Nakazującej
Czy jak to sobie kto nazwie.
Pan kierownik powiedział, że nie jestem nikim wyjątkowym i mam wykonywać polecenia przełożonego, a nie dyskutować.
Na co ja, że wykonuję dokładnie to, co mam w umowie o pracę, a jeśli chcą więcej, to niech zapłacą więcej albo chociaż poproszą.
Na co pan kierownik, że pójdzie mi na rękę i pozwoli napisać podanie o zwolnienie.
Na co ja, że nie mam zamiaru niczego pisać i jeśli chce mnie zwolnić to niech zwalnia.
Powiedział, że jeszcze dzisiaj się dowiem czy zostaję czy nie, a na razie mam wracać do pracy.
Poszedłem więc normalnie dalej pracować, ale w takiej sytuacji usunąłem wszystkie zrobione przeze mnie programy co jeszcze tego samego dnia rozwścieczyło głównego automatyka do którego dotarła skarga, że nie można wykonać tego i tamtego bo ..... brak programu.
Więc pan automatyk drąc się na mnie stwierdził, że popełniłem przestępstwo i mam natychmiast przywróć programy.
Na to ja, że o co chodzi, przecież wszystkie programy z których korzystamy są w biurze projektowym, więc nie mogłem (nawet jakbym chciał) skasować tych programów.
Wyobraźcie sobie, że ta bida nawet nie wiedziała, że od ponad dwóch lat to całe biuro projektowe stworzyło kilkanaście raptem programów które i tak nie zostały wykorzystane.
Cała resztę robiłem ja.
Jak się dowiedział, to jeszcze bardzie rozdarł mordę i zaczął straszyć prokuratorem i policją, ale jak zauważył, że przejąłem się tym w równym stopniu co zeszłoroczną promocją na sardynki w Tesco, to zmienił front i zaczął sam coś grzebać, czyli próbował robić program który akurat był potrzebny do produkcji z jeszcze jednym "mądrym inaczej" .
Trzeba było widzieć ich miny i próby tworzenia banalnego wręcz programu.
Po kilku godzinach "pracy" przy tworzeniu programu (zapewniam, prościutkiego) towarzystwo zrezygnowało, ale nikt nie przyszedł do mnie żeby cała sprawę odkręcić.
Dopiero na drugi dzień zaczęły się wycieczki przeróżnych "świętych" coby mnie przekonać, że tak nie wolno, ze to dziecinne, że hamuję produkcję, itp. itd., ale nikt, powtarzam, nikt, nie przeprosił, nikt nie zaproponował wyższej stawki i w ogóle żadna rozsądna propozycja nie padła.
Dopiero po tygodniu przyszedł dyrektor i stwierdził (wyraźnie wk_rwiony) , że może mi dać 2zł na godzinę więcej.
Żadnych przeprosin, żadnych pytań co, jak i dlaczego. Po prostu suche 2zł.
Jako że wiedziałem iż dalsza współpraca nie ma sensu, to odpracowałem ustawowy czas i zwolniłem się sam.

Tak się kończy mili państwo "wychylanie się" , czyli próba usprawnienia czegokolwiek w polskich firmach.

Wniosek:
W polskich firmach zdaje się obowiązywać zasada "Im gorzej tym lepiej".



Tagi:


Zanixi
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 595
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:07
Lokalizacja: Siedlce

#132

Post napisał: Zanixi » 16 lis 2013, 19:09

I takim właśnie posranym pracodawcom trzeba podziękować za współpracę przy drugiej takiej wpadce ^^. Się nauczą kiedyś może (no w tych wielkich, złożonych firmach-molochach to wątpię, w mniejszych powinni dać rady).


skoczek
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1095
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków

#133

Post napisał: skoczek » 16 lis 2013, 19:26

Zanixi pisze:I takim właśnie posranym pracodawcom trzeba podziękować za współpracę przy drugiej takiej wpadce ^^. Się nauczą kiedyś może (no w tych wielkich, złożonych firmach-molochach to wątpię, w mniejszych powinni dać rady).
O! Kolega się szybko uczy! :)
Parę stron wcześniej bo na 6 stronie tego tematu, czyli zaledwie 4 dni temu, było o tym że należy usprawniać i zwiększać wydajność pracy, że wydajność w polskich firmach jest bardzo biedna w porównaniu do średniej w Europie.
Zanixi pisze:W Polsce trzeba jednego na razie: zwiększać wydajność pracy. Widzieliście jak marnie wypadamy w tym wypadku w porównaniu do średniej w europie?
Dziwnym trafem nie jedna firma zachodnia waliła do Polski by polski ROB(ot bi)OL(ogiczny) tyrał na jej zyski. Normy w takich zakładach są co chwilę śrubowane, ludzie wychodzą prawie na czworakach, a przyczyniają się do tego między innymi "nadgorliwi" którzy chcą pokazać że da się szybciej. Efektem jest jeszcze większe dźwignięcie normy za tą samą stawkę, bo skoro teraz da się, to znaczy że wcześniej ludzie spali przy maszynach... Ciebie i kilku tu podobnych chętnie bym wysłał do takich zakładów by Was szybko nawrócić.

Po miesiącu roboty przy wypłacie byście się zastanowili czy się opłaca usprawniać i szpanować normy.
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski


Zanixi
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 595
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:07
Lokalizacja: Siedlce

#134

Post napisał: Zanixi » 16 lis 2013, 19:39

Co do mojej zdolności do nauki: staram się uczyć najwydajniej jak się da. Nie zawsze idzie to łatwo ale się staram.

Ja wciąż uważam co uważam, już wcześniej pisałem, że jeżeli brak inicjatywy (chęci zauważenia tego, że ktoś się stara) ze strony pracodawcy - trzeba zmienić pracę.

Ja bym z tej pracy zrezygnował po miesiącu. Jak se pościelisz tak się wyśpisz. Kto każe tym wszystkim biednym Polakom tyrać? No ale są ludzie którym to odpowiada i nie mają z tym problemów, są w stanie żyć w takim systemie. Ja wiem, że tego nie da się zmienić od razu, bo na miejsce jednego jest kilku kolejnych co zgodzą się pracować za jeszcze mniej.

Z drugiej strony pracownicy typu zombie tez są potrzebni. A jasne - ale to nie dla mnie i myślę, że też nie dla specjalistów pałających się dużą wiedzą (a to chyba norma na tym forum). Oni powinni się szanować i pozwalać firmom się rozwijać - to jest w ich biznesie by w firmie działo się coraz lepiej. To jest i ich zysk (wg mnie).

A to, że wydajność jest biedna to fakt niepodważalny czymkolwiek.


No i w zasadzie znów ujawnia się, że ja dziwny jestem ;). Nigdy nie przeszło mi przez myśl bym mógł zatrudniać się w molochu w roli szarej masy. Moje wywody nie tyczą sie molochów bo one z zasady bycia molochem są niereformowalne (relikt starych czasów? ;) ).


zdzicho
Posty w temacie: 14

#135

Post napisał: zdzicho » 16 lis 2013, 20:20

Zanixi pisze:
Ja bym z tej pracy zrezygnował po miesiącu.


. Moje wywody nie tyczą sie molochów bo one z zasady bycia molochem są niereformowalne (relikt starych czasów? ;) ).
Większość ludzi mieszka jednak w regionach ,gdzie nie ma takich pięknych możliwości . Z rożnych tez powodów nie mogą tych miejsc opuścić.
Relikt. Wyobrażasz sobie maleńką fabrykę samochodów ,która byłaby konkurencyjna na rynku. To ,będą firmy wielkie(molochy).


Zanixi
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 595
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:07
Lokalizacja: Siedlce

#136

Post napisał: Zanixi » 16 lis 2013, 20:25

Wyobrażam, kolega wskrzesza syrenę sport ( https://www.facebook.com/AquilaAuto?ref=ts&fref=ts ). Zobaczymy co mu z tego wyjdzie ^^.

Awatar użytkownika

Alvar4
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1360
Rejestracja: 18 sie 2010, 10:58
Lokalizacja: Okolice Łodzi

#137

Post napisał: Alvar4 » 16 lis 2013, 20:46

Widoczny jest brak szacunku do szarego pracownika. Uważa się że będąc szefem wszyscy maja się Ci kłaniać i Ci dogadzać. Szef ma zawsze rację i nie przeprasza ani się nie interesuje pracownikiem. Pracownik ma za zadanie pracować. Co mnie obchodzą jego uczucia czy roszczenia? I tak to jest. Dwa fronty. Pracownicy kontra pracodawcy/szefostwo. Wszystkiemu winny brak szacunku i tyle. Wszak człowiek człowiekowi wilkiem. Szef się nie będzie przecież spoufalał z pracownikiem bo mu nie wypada się zniżać do jego poziomu. To już duma nie pozwala. Na szczęście nie wszędzie tak jest i życzę Wam wszystkim abyście mieli miłą i normalna pracę z w miarę normalnym szefostwem. Pozdrawiam.
Obrazek


trzasu
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1330
Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
Lokalizacja: o/Bełchatowa

#138

Post napisał: trzasu » 16 lis 2013, 21:00

Zanixi pisze: ... (relikt starych czasów? ;) ).
moloch, relikt, dziś korporacja ...

[ Dodano: 2013-11-16, 21:09 ]
Zanixi pisze:Wyobrażam, kolega wskrzesza syrenę sport ( https://www.facebook.com/AquilaAuto?ref=ts&fref=ts ). Zobaczymy co mu z tego wyjdzie ^^.
niech próbuje, z tego co widzę to młody chłopak, swego czasu jakoś w roku 2007 powstał na PWr pomysł na zbudowanie bolidu, pamiętam jak wszyscy na to patrzyli, że się nie uda, że nie warto, cały projekt wziął chłopka (kolega z roku), jak się później okazało, który idealnie się do tego nadawał i mu się udało ... problem polega na tym, że w Polsce nie ma takiego przemysłu gdzie mogli by ci studenci, projektanci dalej rozwija swoje pasje i na tym zarabiać, wiec emigrują na zachód, tam nie maja problemu ze znalezieniem pracy biurach projektowych wielkich koncernów motoryzacyjnych, u nas tylko "sucha" produkcja i główkowanie jak żyć by zarobić i się nie zapracować na śmierć, na innowacje raczej miejsca już brak ...


https://picasaweb.google.com/103611118926959540711


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 26
Posty: 16275
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#139

Post napisał: kamar » 16 lis 2013, 23:02

Zanixi pisze:Wyobrażam, kolega wskrzesza syrenę sport
Rozumiem i szanuje takich zapaleńców ale proszę mi wytłumaczyc czemu to ma być "syrena sport"
Nawiązanie do legendy ? O takim gniocie samochodopodobnym to jak najszybciej zapomnieć. Jesli juz nawiązywać do tradycji to może CWS ?


Zanixi
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 595
Rejestracja: 12 kwie 2011, 16:07
Lokalizacja: Siedlce

#140

Post napisał: Zanixi » 16 lis 2013, 23:06

Tu to chyba bardziej chodzi o reklamę, jakieś hasło i zamieszanie wokół projektu niż o jakąś ideologię. Syrenka jednak troszku bardziej znana i "sportowa". Wokół tej syrenki było poniekąd głośno to już dobry zalążek reklamy, prawda? ^^

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”