No właśnie, w ramce one się mieszczą, ale kolegę CFA denerwują, jeśli trafiają do niego i tutaj mamy problem tej normy.WZÓR pisze:a jeśli zdarzą się buble , to ich ilość jest akceptowalna o ile pomieszczą się w ramce.
Mariusz.
Dział kontroli jakości - ISO 9001 - pytanie
-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 8197
- Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
- Lokalizacja: Oława
Heejasiu... pisze:No właśnie, w ramce one się mieszczą, ale kolegę CFA denerwują, jeśli trafiają do niego i tutaj mamy problem tej normy.WZÓR pisze:a jeśli zdarzą się buble , to ich ilość jest akceptowalna o ile pomieszczą się w ramce.
Mariusz.

Mam klienta na tłoczni , który chce mieć detale 100% przebrane.
.... płaci za to.
Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki
HAAS - frezarki, tokarki
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1678
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 11:00
- Lokalizacja: Wrocław
Jak bym zamawiał jakieś ilości, gdzie te marginesy błędu, sigmasiksy itp miałyby zastosowanie, to tak, ale ja zamawiam pojedyncze sztuki, gdzie kontrola powinna być 100%.jasiu... pisze:No właśnie, w ramce one się mieszczą, ale kolegę CFA denerwują, jeśli trafiają do niego i tutaj mamy problem tej normy.
A skoro dostaję buble, to znaczy, że praktycznie kontroli nie ma.
-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 8197
- Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
- Lokalizacja: Oława
,,Pojedyncze sztuki" to też jest jakaś wielkość partii .... , a jej kontrola jest określona w tabelce jaką podałem.CFA pisze:...
Jak bym zamawiał jakieś ilości, gdzie te marginesy błędu, sigmasiksy itp miałyby zastosowanie, to tak, ale ja zamawiam pojedyncze sztuki, gdzie kontrola powinna być 100%.
A skoro dostaję buble, to znaczy, że praktycznie kontroli nie ma.
Zdarza się , że te ,, pojedyncze sztuki" pochodzą z produkcji większej partii i jak trafi się na buble , to faktycznie ma się pecha i trzeba towar reklamować.

Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki
HAAS - frezarki, tokarki
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 1678
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 11:00
- Lokalizacja: Wrocław
Nie ma żadnej większej partii, bo to produkcja jednostkowa. Robi się po jednej sztuce, bo w następnej już będą zmiany, więc nie zrobisz na zapas. I jak w takiej produkcji są buble a w firmie obowiązuje ISO, to znaczy, że tylko papier był potrzebny a nie jakośćWZÓR pisze:,,Pojedyncze sztuki" to też jest jakaś wielkość partii .... , a jej kontrola jest określona w tabelce jaką podałem.CFA pisze:...
Jak bym zamawiał jakieś ilości, gdzie te marginesy błędu, sigmasiksy itp miałyby zastosowanie, to tak, ale ja zamawiam pojedyncze sztuki, gdzie kontrola powinna być 100%.
A skoro dostaję buble, to znaczy, że praktycznie kontroli nie ma.
Zdarza się , że te ,, pojedyncze sztuki" pochodzą z produkcji większej partii i jak trafi się na buble , to faktycznie ma się pecha i trzeba towar reklamować.![]()

-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 78
- Rejestracja: 24 lis 2011, 21:59
- Lokalizacja: Zwoleń
dziękuje panowie za podjęcie dyskusji,
odniosę się do wypowiedzi:
Dużo rozmawiałem na ten temat z doświadczonymi pracownikami ds jakości, i oni często tłumaczą że większość sprawdzianów poddają kontroli "wewnątrzzakładowej" - np. w przypadku dorabianych sprawdzianów, które sa wydawane w celach produkcyjnych. Bronią się tym że mają np płytki z certyfikatem, a mikrometry np nie mają corocznego wzorcowania w Głównym urzędzie miar, tylko są ustawiane wewnętrznie przez pracownika kontroli na certyfikowane płytki, tworza protokół z takiego wzorcowania, drukują, wrzucają w Księge Jakości i udostępniają firmą które przyjeżdżają na Audity.
Teraz trzeba się zastanowić nad taką sprawą jaka była tu opisywana. Czemu służy ISO? Jeżeli temu że mam 3 razy używany sprawdzian do gwintów np M14x1.25 dawać do wzorcowania gdzie wzorcowanie kosztuje tyle co sprawdzian, a wiem że jest on dobry, to po co go wzorcować? Co innego w przypadku sprawdzianu popularnego jak np M10.
Druga sprawa że posiadając płytki, i urządzenia pomiarowe jak Pasametry, mikrometry do gwintów itp, jestem w stanie sprawdzić "prawie" tak samo dobrze te urządzenia jak główny urząd miar.
Szkoda że Klienci często przy audicie próbują mi wmówić że Wzorcowanie jest konieczne aby utrzymać jakość itp, jak ja doskonale wiem że żeby ta jakość była zapewniona to potrzeba zdrowego rozsądku a nie ISO!, Owszem stosując się do ISO zapewnie tą jakość ale wydam na wzorcowanie rocznie 18.000 zł przy danym stanie magazynowym urządzeń pomiarowych.
odniosę się do wypowiedzi:
A teraz cytat z normy ISO 9001Przykład bzdury w ISO. Jeśli używasz sprawdzianów szczękowych, to musisz je sprawdzać np. co rok, mimo że w tym czasie były użyte np. 10 razy. Nie, podobnie jak na przegląd z samochodem, z tym sprawdzianem musisz jechać do certyfikowanej jednostki, nie ważne, że masz np. płytki wzorcowe, to musi "fachowiec" sprawdzić, ty nie potrafisz, mimo że praktykę i wykształcenie masz niejednokrotnie większe niż metrolog w takim laboratorium pomiarowym.
Pada słowo sprawdzać, czy do sprawdzania potrzebny jest kurs\certyfikat etc?7.6 Tam, gdzie niezbędne jest zapewnienie wiarygodnych wyników, wyposażenie pomiarowe należy wzorcować i/lub sprawdzać w ustalonych odstępach czasu lub przed użyciem w odniesieniu do wzorców jednostek miary powiązanych z międzynarodowymi lub państwowymi wzorcami jednostek miary."
Dużo rozmawiałem na ten temat z doświadczonymi pracownikami ds jakości, i oni często tłumaczą że większość sprawdzianów poddają kontroli "wewnątrzzakładowej" - np. w przypadku dorabianych sprawdzianów, które sa wydawane w celach produkcyjnych. Bronią się tym że mają np płytki z certyfikatem, a mikrometry np nie mają corocznego wzorcowania w Głównym urzędzie miar, tylko są ustawiane wewnętrznie przez pracownika kontroli na certyfikowane płytki, tworza protokół z takiego wzorcowania, drukują, wrzucają w Księge Jakości i udostępniają firmą które przyjeżdżają na Audity.
Teraz trzeba się zastanowić nad taką sprawą jaka była tu opisywana. Czemu służy ISO? Jeżeli temu że mam 3 razy używany sprawdzian do gwintów np M14x1.25 dawać do wzorcowania gdzie wzorcowanie kosztuje tyle co sprawdzian, a wiem że jest on dobry, to po co go wzorcować? Co innego w przypadku sprawdzianu popularnego jak np M10.
Druga sprawa że posiadając płytki, i urządzenia pomiarowe jak Pasametry, mikrometry do gwintów itp, jestem w stanie sprawdzić "prawie" tak samo dobrze te urządzenia jak główny urząd miar.
Szkoda że Klienci często przy audicie próbują mi wmówić że Wzorcowanie jest konieczne aby utrzymać jakość itp, jak ja doskonale wiem że żeby ta jakość była zapewniona to potrzeba zdrowego rozsądku a nie ISO!, Owszem stosując się do ISO zapewnie tą jakość ale wydam na wzorcowanie rocznie 18.000 zł przy danym stanie magazynowym urządzeń pomiarowych.
-
- Posty w temacie: 1
W ISO masz mieć papier,aby audytor się nie czepiał. Jego nie interesuje jaki jest faktyczny stan przyrządu(bo najczęściej się na tym nie zna) ,tylko czy ma świadectwo zgodności ,albo metrykę narzędzia,które potwierdzają ,ze przyrząd jest sprawdzony i ważny.. Kto to robi zależy od wewnętrznych procedur. Mozna sprawdzać w ramach własnej izby pomiarów ,,albo zlecać firmom zewnętrznym.
i teraz ciekawostka. Dwie firmy z branży automotive mające ważne wszelkie certyfikaty(jeden to światowy koncern). Nikt odpowiedzialny za jakość ,w tych firmach,nie wiedział ,ze sprawdziany do gwintów maja granice zużycia. Przerzucali się wzajemnie reklamacjami ,a obie firmy miały juz zużyte sprawdziany. Wykrył to kolega -stary pomiarowiec ,który swieżo przyszedł do pracy w jednej z nich.
Reasumując -narzędzia trzeba sprawdzać ,bo się zużywają(dla wlasnego dobra),a dla audytu ,trzeba mieć na to aktualny papier.
i teraz ciekawostka. Dwie firmy z branży automotive mające ważne wszelkie certyfikaty(jeden to światowy koncern). Nikt odpowiedzialny za jakość ,w tych firmach,nie wiedział ,ze sprawdziany do gwintów maja granice zużycia. Przerzucali się wzajemnie reklamacjami ,a obie firmy miały juz zużyte sprawdziany. Wykrył to kolega -stary pomiarowiec ,który swieżo przyszedł do pracy w jednej z nich.
Reasumując -narzędzia trzeba sprawdzać ,bo się zużywają(dla wlasnego dobra),a dla audytu ,trzeba mieć na to aktualny papier.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Panowie, to jest dokładnie tak samo, jak z samochodem.
Możecie sami sprawdzić np. drogę hamowania, czy ustawić światła, od biedy na drzwiach garażu i będzie dobrze. Czy możecie wobec tego sami podbić sobie przegląd?
Właśnie o to chodzi, żeby pewna grupa osób miała pracę! Nie tylko diagnosty samochodowego to dotyczy. Jak wam przychodzi gościu ze spółdzielni mierzyć "uziemienie" w gniazdkach, to on z tej samej grupy "uzależnionych od unijnych przepisów"
Ma uprawnienia SEP na pomiary (mnie tylko tych nie chcieli dać), no to zarabia.
Możecie sami sprawdzić np. drogę hamowania, czy ustawić światła, od biedy na drzwiach garażu i będzie dobrze. Czy możecie wobec tego sami podbić sobie przegląd?
Właśnie o to chodzi, żeby pewna grupa osób miała pracę! Nie tylko diagnosty samochodowego to dotyczy. Jak wam przychodzi gościu ze spółdzielni mierzyć "uziemienie" w gniazdkach, to on z tej samej grupy "uzależnionych od unijnych przepisów"

-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 paź 2012, 21:49
- Lokalizacja: inąd
jasiu... pisze:Jak wam przychodzi gościu ze spółdzielni mierzyć "uziemienie" w gniazdkach, to on z tej samej grupy "uzależnionych od unijnych przepisów"Ma uprawnienia SEP na pomiary (mnie tylko tych nie chcieli dać), no to zarabia.
Nie to żebym był złośliwy, ale "pomiarowca" z marszu zrobi średnio rozgarnięty humanista

Inna sprawa że o robieniu pomiarów akurat po blokach to można zapomnieć, "monopol" mają emeryci.
Ale nawet oni co jakiś czas muszą uiścić haracz za odświeżenie uprawnień(dla większości raczej symboliczna kwota) i troszku częściej(i niestety drożej...) za sprawdzenie sprzętu.