Szkoła przyzakładowa

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
zdzicho
Posty w temacie: 3

Szkoła przyzakładowa

#1

Post napisał: zdzicho » 28 paź 2011, 19:06

Kto chodził kiedyś do szkoły przyzakładowej ,ma okazje porównać ,tę naszą ,zę szkołą przyzakładową niemiecką. Pod linkiem seria zdjęć https://picasaweb.google.com/1049233558 ... 3683528050
Leciwy Pan w białej koszuli i pomarańczowym krawacie, to właściciel firmy.Firma na rynku nie znana. Ich części są we wszystkich samochodach osobowych, niemieckich oraz większości europejskich.
Samolocik firmowy, też ma fajny .
Na końcu po lądowaniu ,kawałek Polski.



Tagi:


spawtech
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 251
Rejestracja: 15 lut 2007, 20:49
Lokalizacja: 123

#2

Post napisał: spawtech » 29 paź 2011, 11:44

Witam,tak blisko,a taka przepaść.Pozdrawiam.


Autor tematu
zdzicho
Posty w temacie: 3

#3

Post napisał: zdzicho » 29 paź 2011, 21:31

Dużo zdjęć detali. Wykończenia dachu itd. ale to dla tego ,ze to był zapewne rekonesans . Podobną ,albo identyczną mieli stawiać już w tym roku w Polsce, obok swojego zakładu.Zapowiada się kryzys, więc nie wiadomo czy nie odroczą.
Przed ich zakładem w Polsce jest podobnie ,trawniczki ,skalniczki,marmury ,granity itp. Wygląda ładnie ,ale pracuje się ciężko ( tak twierdza znajomi ,którzy tam pracują, ale to zasługa polskiego kierownictwa). W Niemczech w ich zakładzie jest bardziej po ludzku . Od nich dzieli nas przepaść mentalna i technologiczna.


Darius
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 139
Rejestracja: 06 cze 2010, 10:36
Lokalizacja: Suwałki
Kontakt:

#4

Post napisał: Darius » 31 paź 2011, 21:21

Polskie kierownictwo - jak zwykle s.....stwo i duże oczy,a w głowie myśl "żeby mnie tylko nie wywalił,gdzie znajdę robotę?" Wyładowywanie się na pracownikach, bez których bałwan po studiach z zerową praktyką nie miałby pracy.
Trzeba zmieniać mentalność ludu pracującego by nie dawali sobie w kaszę dmuchać.

Co do szkoły.Tak pięknie w latach 80-tych nie było,ale zaplecze techniczne,nauczycieli i naukę zawodu praktyczną miałem na wysokim poziomie.
Zatrudniając się w woj.zakładach lotniczych nie miałem czego się wstydzić. :mrgreen:
Spróbujcie dziś zaleźć tokarza na manualną - u mnie nie sposób.Powiedziano w zatrudniaku,że to zawód wymierający i nie ma sensu dawać oferty zatrudnienia.To fakt potwierdzający się od ponad 6-ściu miesięcy :cry:


rokare
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 162
Rejestracja: 27 gru 2005, 13:19
Lokalizacja: okolice Radomia

#5

Post napisał: rokare » 01 lis 2011, 10:05

Darius pisze:Polskie kierownictwo - jak zwykle s.....stwo i duże oczy,a w głowie myśl "żeby mnie tylko nie wywalił,gdzie znajdę robotę?" Wyładowywanie się na pracownikach, bez których bałwan po studiach z zerową praktyką nie miałby pracy.
Trzeba zmieniać mentalność ludu pracującego by nie dawali sobie w kaszę dmuchać.
co do tego że po studiach to bym się bardzo zastanawiał bardzo często to nawet tego nie maja skończonego a firmę traktują jak dużą piaskownice, jak się kolejna babka z piasku zawali to przecież nie wina kierownictwa tylko pracowników bo im się robić nie chciało
Co do szkoły.Tak pięknie w latach 80-tych nie było,ale zaplecze techniczne,nauczycieli i naukę zawodu praktyczną miałem na wysokim poziomie.
Zatrudniając się w woj.zakładach lotniczych nie miałem czego się wstydzić. :mrgreen:
Spróbujcie dziś zaleźć tokarza na manualną - u mnie nie sposób.Powiedziano w zatrudniaku,że to zawód wymierający i nie ma sensu dawać oferty zatrudnienia.To fakt potwierdzający się od ponad 6-ściu miesięcy :cry:
osobiście uważam że to trochę wina sytemu oświaty który zachłysną się systemem kształcenia zachodu i wprowadza często najgorsze z możliwych reform w szkolnictwie, chyba że mają w tym jakiś powód aby kształcić całe stada baranów którymi będzie łatwiej rządzić, a wszystko co się dzieje w naszym kraju za tym przemawia żebyśmy się stali powoli białymi murzynami europy. przecież znacząca większość firm i zakładów jak jest w rękach państwa to się opłaca prowadzić i jest nie rentowne ale jak przychodzi inwestor zagraniczny to od razu mu się opłaca.
hmm


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2057
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#6

Post napisał: Andrzej 40 » 03 lis 2011, 23:58

Darius pisze:Polskie kierownictwo - jak zwykle s.....stwo i duże oczy,a w głowie myśl "żeby mnie tylko nie wywalił,gdzie znajdę robotę?" Wyładowywanie się na pracownikach, bez których bałwan po studiach z zerową praktyką nie miałby pracy.
Trzeba zmieniać mentalność ludu pracującego by nie dawali sobie w kaszę dmuchać.
Trzeba było skończyć studia i zostać kierownikiem z praktyką. A bałwan po studiach i tak jest lepszy od bałwana bez studiów. Jak zwykle są ludzie i ludziska i lepiej nie uogólniać.


Autor tematu
zdzicho
Posty w temacie: 3

#7

Post napisał: zdzicho » 04 lis 2011, 19:25

No tam jest trochę inaczej.Trzon kadry kierowniczej zakładu w Polsce,zaraz po studiach przez 5 lat był na praktykach w zakładzie macierzystym w Niemczech i tam pracowali na wszystkich wydziałach , łącznie z pomocniczymi. Tak ,że nie są zieloni i wiedzą co robią . Potem doszły uzupełnienia ,bo zakład się rozwijał.Rozwija się nadal i niedługo będzie największym na świecie producentem drobnych części w branży atomotive ( teraz 2 miejsce w świecie).
Myślę,że to kwestia mentalna ,że bardziej waży tu nasze paskudne polskie wazeliniarstwo.Polak jak dostanie berło( Awans),to mu często tak odpala,że nie wie co ma ze sobą począć ,aby to berło utrzymać.


Majster70
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1255
Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
Lokalizacja: Piastów

#8

Post napisał: Majster70 » 04 lis 2011, 23:54

Darius pisze:Trzeba zmieniać mentalność ludu pracującego by nie dawali sobie w kaszę dmuchać.
Myślę, że to może zmienić tylko większa konkurencja na rynku pracy również po stronie pracodawców, czyli mówiąc krótko mniejsze bezrobocie.
Darius pisze:Spróbujcie dziś zaleźć tokarza na manualną - u mnie nie sposób.Powiedziano w zatrudniaku,że to zawód wymierający i nie ma sensu dawać oferty zatrudnienia.To fakt potwierdzający się od ponad 6-ściu miesięcy :cry:
To zależy bardzo od rejonu kraju. Wydaje mi się, że w bardziej uprzemysłowionych rejonach Polsko łatwiej o tokarza.
O szkołach przyzakładowych poza naszym krajem nie będę się wypowiadał, bo nie widziałem, to na zdjęciach wygląda cudnie. U nas, szkoła przyzakładowa np przy zakładach typu Ursus wyglądała dużo bardziej topornie, ale zaplecze jak na swoje czasy miała nie najgorsze. Problemy zaczeły się w latach 80, spadły nakłady na szkolnictwo, spadał też prestiż szkół zawodowych, zaczeła panować, nie wiedzieć czemu opinia, że idą tam tylko ci co nie dostali się gdzie indziej. Niestety, generalnie im dalej tym gorzej ze szkolnictwem zawodowym. Zawód nauczyciela w dużym mieście stracił prestiż, a wyposażenie prostej pracowni, np pomiarowej to majątek. Taniej wyposażyć kilka ogólniaków. Być może, we współczesnych czasach obrabiarki są tak wydajne, że rzeczywiście nie potrzeba tylu operatorów, ustawiaczy itd co np 30 lat temu. Również przejściowo przy zmianie systemu, okazywało się, że nie ma tyle pracy dla frezerów, tokarzy czy pielęgniarek. Ale czasy się zmieniają, starzy fachowcy wymierają, popyt na tego typu pracowników rośnie, a rządzący nie patrzą co będzie za 5 lat, skoro ich wyobraźnia nie sięga nawet następnych wyborów. Wezmę przykład z zupełnie innej branży, żeby trochę uogólnić temat i oderwać się od obróbki skrawanie: w Warszawie zamknięto prawie wszystkie szkoły pielęgniarskie. Nie wiem, czy pielęgniarki koniecznie muszą kończyć wyższe studia medyczne, ale wydaje mi się, że w związku z takim postępowaniem za 5-10 lat zabraknie polskich pielęgniarek. I co, rozwiązaniem będzie import pracowników z np Białorusi? Patrząc szerzej, to w ogóle zabraknie Polaków do pracy, bo brak państwowych pieniędzy na żłobki, przedszkola itd, na które trzeba bulić własną ciężką kasę. Nawet przy płaceniu podatków (ciekawe na co wydawanych) nie bierze się pod uwagę ilości dzieci, chociaż np banki już to robią przy obliczaniu zdolności kredytowej, więc kto rozsądny będzie się prokreował za becikowe :shock: Więc z tego punktu widzenia takie działania wpisują się w jakąś logiczną całość :mrgreen:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”