Autor wątku chyba nie tyle zapomina co nie ma jeszcze świadomości na jakie przeszkody trafi.
Najpierw uściślenie definicji "plastiku" Druga sprawa- technologia Short run jest tak samo wieloznaczna jak choćby rapid prototyping. Co z tego że uczenie bo po angielsku. Nadal nic nie wyjaśnia. W internecie próżno szukać ścisłej technologii czy nawet naprowadzenia na ślad do wiedzy. W Wikipedii podano skrótowo miks różnych pojęć dostępnych w potocznym języku a dalej radź sobie sam. Zatem jest to ślepa uliczka. Mimo wszystko uważam że skuteczniejszą drogą od polowania z nagonką jest samodzielne wyhodowanie zwierza. A dokładniej trzeba uruchomić własne myślenie koncepcyjne, poświęcić czas na eksperymenty i stworzyć coś na swoje możliwości. Nie ma wtryskarek niskociśnieniowych? Nie wiem, nie szukałem. Do moich prac wystarczała strzykawka. Jeżeli potrzeba większej wydajności niż strzykawka to jest to kolejny temat do ogarnięcia. Powiedzmy że jest już kompletna technologia i wtryskarka z zapasem "plastiku". Czas na formy a jeszcze wcześniej na opracowanie nowego unikatowego projektu modelu. Szukać w internecie? Unikatowych projektów? Bez sensu. Zlecić to komuś? A gdzie gwarancja że projektant nie sprzeda swojej pracy kilku chętnym? Piractwo ma się lepiej niż dolar. Zatem trzeba po kolei wyposażyć swoją narzędziownię i opanować oprogramowanie do takiej biegłości żeby praca zaczęła być rentowna. Początkujący są niecierpliwi. Najchętniej za kredyt kupiliby wszystko i od razu licznik cyka. Każde cyknięcie to złotówka. W realnym świecie nie jest tak gładko. Nie piszę tego żeby zniechęcić. Paradoksalnie im więcej niewiadomych tym większe szanse powodzenia. Im trudniej dotrzeć do prawdy, tym mniejsze zagrożenie kiełkującą gdzieś potencjalną konkurencją. Domyślam się że niejednemu młodemu który wytrzepywał z kieszeni drobniaki żeby uzbierać na wymarzony model, zaświtała w głowie myśl że może lepiej samemu wejść w ten interes i trzepać kasę... Trzeba więc zakasać rękawy i uruchomić szare komórki a nie portfel bo łatwo przeinwestować.
To dobrze że autor wątku koncentruje się na złotówkach ale wciąż nie bierze wszystkiego pod uwagę. Skoro model w sklepie kosztuje 50 zł to trzeba pamiętać że z tej kwoty znaczącą część pożera dystrybucja. Jeżeli do producenta wróci 20 zł to będzie dobrze. Zatem przy nakładzie 1000 szt dostanie z grubsza 20kzł. Celowo pomijam VAT żeby nie zamącać

Z tego część pójdzie na surowce i amortyzację oraz remonty sprzętu, wykonanie opakowań itd. Nadal coś jeszcze z całego bogactwa zostanie i to coś musi wystarczyć na opracowanie projektu. Żeby pozostać nad kreską, technologia MUSI BYĆ TANIA i nie zajmować całego poświęconego czasu. Na deser pozostaje danina dla państwa przed którą trudno się schować.