Mrozik pisze:Do spektrometru jakie się bierze próbki? Chodzi mi o wymiar +-. Jakiego rzędu są to koszta?
Byle na stolik wlazło i dało się przycisnąć elektrodą zewnętrzną. Są różne rozwiązania. Najczęściej wycina się próbkę (obojętnie jakiego kształtu), tak by na niej uzyskać kawałeczek płaskiego (w ostateczności taką metodą jaką robisz zgład) Wystarczy to płaskie nawet 2-3 cm2. Oczywiście nie polerujesz tego.
Koszta - mówiłem, dla studenta za piwo!
Stawiasz na stoliku i wysokie napięcie (atmosfera argonu) powoduje przeskok iskry (ja przy spawaniu). Analizator analizuje rozkład widma takiego łuku.
He he - a może inna metoda. Sfotografować błysk łuku z domowej spawarki, przepuszczony przez pryzmat, by uzyskać rozszczepienie. Oczywiście jedna elektroda np. węglowa no i jakaś atmosfera ochronna, np. argon. Przy odpowiednio wysokiej dokładności może dało by się znaleźć prążki interferencyjne, należące do poszczególnych pierwiastków.
A może komuś taki prościutki analizator widma udało by się wykonać. To byłaby nowoczesna technika garażowa. Wiem, robota raczej nie ma sensu, ale wydaje mi się, że obecnie konstrukcja takiego urządzenia (choć precyzja części spowoduje, że raczej nikogo na to nie będzie stać) jest możliwa i do wykonania w warunkach amatorskich.
Idźmy dalej - nieruchoma próbka i pryzmat, obracający się fotoelement, zliczający, przy jakim kącie mamy osłabienie widma. Na podstawie wzorców komputer dopasowuje odpowiednie prążki do pierwiastka, a natężenie światła spowoduje możliwość określenia ilości procentowej tegoż pierwiastka.
Tylko, że tak właśnie działa profesjonalny spektrometr. Czyżby dało się (sterowanie obrotem układu pomiarowego dla niektórych z tego forum to pryszcz) go w amatorskich warunkach wykonać? Może?