kak pisze:Dzieki.
Myślałem ze zobaczę z jaką predkościa wwiercasz sie w materiał.
Juz sobie wyobrażam krokowca pykającego 4 mikrokroki na sekunde:-)
spokojnie da radę nawet przy 10 tys przy jednorazowym zamówieniu, tylko pomału i jeśli wrzeciono nie ma zbyt dużego bicia
zagłębianie w materiał 1/4 posuwu albo i wolniej
Wtedy najczęściej pękają.
Kiedys zanim nie dobrałem właściwych parametrów i właściwej pompy do chłodziwa łamały sie 2-3 dziennie, teraz wytrzymują nawet 3 tygodnie.
Te frezy mogą miec podwójne życie. Kazdy frez oglądam pod mikroskopem. Nawet jeśli ukrusza sie czubek (zazwyczaj 0,2-0,3 mm długości) frez cały czas nadaje się do cięcia - linia jest grubsza o ok. 0.06 mm a frez lepiej sobie radzi. Zawsze mam w zapasie kilka takich ułamanych do zgrubnej obróbki.
chłodzenie musi absolutnie być (i usuwanie wiórów) najlepiej ciągłym strumieniem
(u mnie jest kompromisowy eksperymentalnie dobrany mały strumyczek ze względu na odzyskiwanie wiórów (opiłków właściwie) osadzają się na blasze a potem w misce na chłodziwo i nie spływają do zbiornika. Nieco większe ciśnienie chłodziwa jest, moim zdaniem lepsze dla żywotności freza.
Wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali dopóki ktoś nie przyniesie folii bąbelkowej.