CoCoN pisze:Czujnik zegarowy na suport i kontrola luzów zwrotnych
I nic z tego nie będziesz wiedział. Problem w tym, że w każdym sterowaniu możesz programowo wykasować luzy.
To się robi inaczej. Najważniejsze, to sprawdzenie geometrii. Pierwsze - stopień zużycia śrub napędowych. Sprawdzasz kręcąc ręcznie śrubą (po odjechaniu stołu), czy śruba się kręci, a stół się rusza. Noga od czujnika zegarowego na prowadnicy, a czujnik oparty na stole. Jeśli wskazania czujnika są inne, niż wskazania wyświetlacza, to luz został zlikwidowany programowo. Ja się spotkałem z frezarką, która miała 0,4 mm luzu w X - oczywiście programowo zlikwidowany.
Druga rzecz i to jest ważne, to czy nie masz kołyski - czy się stół nie kiwa. Poziomicą tego nie wyłapiesz, stąd dobrze byłoby poprosić, że chcesz przefrezować kawałek swojego materiału. Przygotowujesz dość długą, zabieloną na magnesówce listwę. Mocujesz łapami do stołu z jednej strony. Niedużą głowiczką leciutko zabielasz - przejeżdżasz wzdłuż całej listwy. Mierzysz na początku, w środku i na końcu (mikromierzem). Jeśli na końcach jest wymiar inny, niż w środku, maszyna "kipie" - stół po prostu się kiwa - po zrobieniu w jednej osi sprawdzasz drugą. W Y czasem wychodzi, że stół wisi - z jednej strony masz listewkę cieńszą, z drugiej grubszą, a w połowie listewki wymiar jest pośredni.
I kolejna sprawa - czy maszyna nie została skręcona na klinach bez skrobania prowadnic. Posłuchaj (bo to słychać, choćby po pracy silnika, czasem po piskach), czy maszyna wydaje te same odgłosy na środku, gdzie jest najbardziej wyrobiona i na krańcach przebiegu, gdzie przede wszystkim śruba pracowała najmniej. czasem prowadnice w środku są bardziej wytarte.
I najważniejsze - gdzie pracowała maszyna. Jeśli jest z 2006 roku, to mogła w akordzie pracować na 3 zmiany i może być już mocno zajeżdżona. Najważniejsze - spróbuj za wszelką cenę dotrzeć tam, gdzie ci się tylko uda, żeby poszukać mocno brudzącego, charakterystycznego pyłu z żeliwa. Jeśli znajdziesz, jeśli maszyny robiły żeliwo (mogły np. wiercić bębny hamulcowe, czy tarcze - popularna w Polsce obróbka), to maszynę musisz obejrzeć naprawdę dokładnie - ja bym po żeliwie nie kupił.
I nie przejmuj się sterowaniem, to akurat w maszynach z tego okresu nie jest problem. Serwis znajdziesz, bo to nowa elektronika. Najgorzej jest właśnie z mechaniką i geometrią i wyprowadzanie geometrii jest najdroższe.
W tokarce prościej, bo tam dużo da się uregulować, ale też najważniejsza rzecz to stan prowadnic, choć w tokarce (tylko jedna płytka noża) te prowadnice nie powinny być zniszczone. Ale śruby warto i tu sprawdzić.