
Zacząłem się tym dzisiaj bawić i trochę się rozczarowałem. Strasznie to ciężkie w opanowaniu. Mianowicie wiór który powstaje jest dopychany do płytki i po chwili cięcia (około 2-3mm zagłębienia czyli 4-6mm na średnicy) zaczyna się to zakleszczać i mi kilka razy wyłamało płytkę z noża. Sprawa się trochę poprawiła jak podniosłem trochę nóż do góry ponad środek wałka. Biorąc konkretnego wióra z nacięcia poprostu wylatywała taśma Al i to był jedyny sposób. Niestety o docięciu zupełnym nie ma wtedy mowy. Wałek nie jest taki gruby bo 20mm PA6. Dodam że odwrócenie noża do góry nogami aby pomóc wypadaniu wióra nic nie daje. Z chłodzeniem jeszcze gorzej bo drobiny które się gdzieś tam pałętają lepią się na nożu i wspomagają uklepywanie się wióra na płytce.
Gdzie popełniam błąd? bo daleko mi do pięknych odcięć oglądanych na filmikach z centrami obróbczymi
