Tak jest po prostu najszybciej i najłatwiej. Kiedyś jeszcze w latach 80 cylindry były docierane na docierarkach mechanicznych. Wtedy jednak produkowano po 100 tys elementów miesięcznie w 2- 3 typach . Maszyn nie trzeba było przestawiać ,a i tak były wolniejsze niż docieranie ręczne przez docieraczy. Kiedy po 90 r asortyment zwiększył się do 250 typów ,w krótkich seriach po 0,5-3 tys,i 10 -15 tys miesięcznie. Używanie docierarek mechanicznych straciło sens ,bo ustawianie ich trwałoby dłużej niż dotarcie danego typu cylindrów przez docieracza. Poszły do huty i mam nadzieje ,ze tak wyrafinowanych maszyn nie przerobiono na taczki ,albo widły ,tylko co najmniej na mercedesa
W latach 60 docierano cylindry ,bez szlifowania ,prosto po wiertle lufowym . W końcu lat 40 nie szlifowano nawet tłoków,bo firma nie miała szlifierek. Tłok był docierany po toczeniu, a cylinder po rozwiercaniu i parowany jedynie przez docieranie. Tacy byli fachowcy.Tak z niczego powstawał polski przemysł ,który potem lekkodusznie rozpieprzono.