Odcinanie rur przecinak 3mm
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 259
- Rejestracja: 31 gru 2006, 12:14
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Jak płytka dobrana do materiału to nie ma znaczenia czy skos czy prosta.
Przy skośnej bedzie ciecie z mniejszym gradem. Ale ze to nierdzewa to i tak wypłynie do środka. Chyba że masz wytaczak do rowków i podetniesz od środka, wtedy jak dobrze zgrasz noże to skośny z ostrym rogiem ci bez gradu odetnie.
0.1mm na obrót używam do odcinania i niczym nie pizga, ładnie materiał spływa po nożu, szczególnie rury gdzie nie schodzi do zera.
Wez wsadz sobie walka jakiegos i tym przecinakiem oplanuj czolo, bedziesz widzial jak ustawiony.
Jak te posuwy co on uzywa uwazacie ze sa za duze to papatrzcie co z tylu opakowania plytek pisze.
0,02 to obrobka zdrapywaniem nie skrawaniem.
No chyba ze sie rzezbi na jakiejs chinskiej minitokarce, ale z rego co kojarze to doosan lynx raczej w kategorii przemyslowych smiga.
Przy skośnej bedzie ciecie z mniejszym gradem. Ale ze to nierdzewa to i tak wypłynie do środka. Chyba że masz wytaczak do rowków i podetniesz od środka, wtedy jak dobrze zgrasz noże to skośny z ostrym rogiem ci bez gradu odetnie.
0.1mm na obrót używam do odcinania i niczym nie pizga, ładnie materiał spływa po nożu, szczególnie rury gdzie nie schodzi do zera.
Wez wsadz sobie walka jakiegos i tym przecinakiem oplanuj czolo, bedziesz widzial jak ustawiony.
Jak te posuwy co on uzywa uwazacie ze sa za duze to papatrzcie co z tylu opakowania plytek pisze.
0,02 to obrobka zdrapywaniem nie skrawaniem.
No chyba ze sie rzezbi na jakiejs chinskiej minitokarce, ale z rego co kojarze to doosan lynx raczej w kategorii przemyslowych smiga.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Tu nie chodzi o obróbkę, tylko o odcinanie. Na dodatek odcinanie kłopotliwe, czyli cienkościennej rury.
Jak najbardziej ma znaczenie jaki nóż. Do odcinania cienkościennych rurek nadaje się tylko jeden rodzaj noża - skośny (we właściwą stronę) z możliwie małym promieniem (najlepiej ~0,02) i zaostrzony na brzytwę. Obcinanie nożem z równoległą krawędzią materiału który nie obłamuje się łatwo JEST BŁĘDEM który może się przykro skończyć i często tak właśnie jest. Wystarczy odrobina technicznej wyobraźni żeby zrozumieć dlaczego.
Taki (skośny i ostry) nóż jest w stanie jak najbardziej bezpiecznie obciąć towar ale z uwagi na jego specyfikę może się okazać konieczne pobawienie się obrotami.
Podobnie z posuwem - koledzy mają jak najbardziej rację, że posuw MUSI być bardzo mały, bo nacisk użyty do skrawania musi być bardzo mały z uwagi na delikatność detalu. Dlatego właśnie ten nóż musi być ostry, żeby ciął a a nie wygniatał przy bardzo małym posuwie.
I to wszystko działa, pod warunkiem że obcinamy stosunkowa wąskie pierścienie. Jeśli to będzie odcinek rurki o długości większej od średnicy, to lepiej na końcu zrobić pauzę i obłamać ręcznie. Chyba że jest mechanizm który nie pozwoli detalowi wpaść w "karuzelę".
Docinanie pełnego wałka do samej osi to zupełnie inna bajka.
Jak najbardziej ma znaczenie jaki nóż. Do odcinania cienkościennych rurek nadaje się tylko jeden rodzaj noża - skośny (we właściwą stronę) z możliwie małym promieniem (najlepiej ~0,02) i zaostrzony na brzytwę. Obcinanie nożem z równoległą krawędzią materiału który nie obłamuje się łatwo JEST BŁĘDEM który może się przykro skończyć i często tak właśnie jest. Wystarczy odrobina technicznej wyobraźni żeby zrozumieć dlaczego.
Taki (skośny i ostry) nóż jest w stanie jak najbardziej bezpiecznie obciąć towar ale z uwagi na jego specyfikę może się okazać konieczne pobawienie się obrotami.
Podobnie z posuwem - koledzy mają jak najbardziej rację, że posuw MUSI być bardzo mały, bo nacisk użyty do skrawania musi być bardzo mały z uwagi na delikatność detalu. Dlatego właśnie ten nóż musi być ostry, żeby ciął a a nie wygniatał przy bardzo małym posuwie.
I to wszystko działa, pod warunkiem że obcinamy stosunkowa wąskie pierścienie. Jeśli to będzie odcinek rurki o długości większej od średnicy, to lepiej na końcu zrobić pauzę i obłamać ręcznie. Chyba że jest mechanizm który nie pozwoli detalowi wpaść w "karuzelę".
Docinanie pełnego wałka do samej osi to zupełnie inna bajka.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lis 2015, 20:00
- Lokalizacja: Sztutowo
Odnośnie sprawdzania osi narzędzia to wiem że trzeba to w ten sposób zrobić. W sumie to oboje macie po części racje bo posuw też gdy chwilowo zmniejszyłem na 0.03mm/obr nie było dodatkowego odglosu drapania/mielenia czy nawet szarpania po zmniejszeniu ustalo ale nie długo się tym cieszyłem zrobilo z 5 sztuk normalnie i nagle jeb podwinęło sztukę miażdżąc ją przy tym uderzenie było na tyle silne że wywaliło hydraulikę..
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Wyobraź sobie co się dzieje.
Naciskasz nożem na ściankę rurki. Ona się wtedy skrawa ale i ugina. W momencie w którym nóż przebija się na wylot, ścianka się prostuje, czyli SKOKOWO zwiększa średnice w miejscu skrawania i już nie ma skrawanie tylko odcinanie niczym otwieranie wieczka konserwy. I teraz albo odpadnie albo się wszystko zawinie i pognie, czasami połamie płytkę a nawet odepchnie uchwyt i alarm zatrzyma maszynę.
Co więc należy zrobić, aby temu zaradzić?
Po pierwsze spowodować, żeby ugięcie było minimalne i przebicie nastąpiło na bardzo cienkiej ściance. W tym celu nóż "szpikulec", mały posuw, ostra krawędź tnąca żeby jak najmniej pchało a sprawnie skrawało bardzo cienka warstwą
Po drugie to nie wystarczy, albo może nie wystarczyć, jeśli materiał jest krzywy (ma nierówną ściankę) i na dodatek jest ciągliwy. Wówczas prawdopodobnie nieodzowne będzie najpierw podtoczenie od środka, żeby wyrównać ściankę w miejscu cięcia.
W ogóle można też tak zrobić, że najpierw nadetnie się od zewnątrz wyrównując średnicę a potem ostatecznie odetnie od środka i detal ładnie nam zostanie na trzonku wytaczaka.
Po trzecie, żeby zminimalizować ugięcia, uchwyt powinien ładnie trzymać średnicę (np tulejka zaciskowa dobrana) i sam proces odcinania jak najbliżej uchwytu (małe kilka mm).
jeśli maszyna masywna, to lekki liz w suporcie poprzecznym nie powinien zaszkodzić cięciu, bo bezwładność będzie zbyt duża żeby to miało znaczący wpływ.
Naciskasz nożem na ściankę rurki. Ona się wtedy skrawa ale i ugina. W momencie w którym nóż przebija się na wylot, ścianka się prostuje, czyli SKOKOWO zwiększa średnice w miejscu skrawania i już nie ma skrawanie tylko odcinanie niczym otwieranie wieczka konserwy. I teraz albo odpadnie albo się wszystko zawinie i pognie, czasami połamie płytkę a nawet odepchnie uchwyt i alarm zatrzyma maszynę.
Co więc należy zrobić, aby temu zaradzić?
Po pierwsze spowodować, żeby ugięcie było minimalne i przebicie nastąpiło na bardzo cienkiej ściance. W tym celu nóż "szpikulec", mały posuw, ostra krawędź tnąca żeby jak najmniej pchało a sprawnie skrawało bardzo cienka warstwą
Po drugie to nie wystarczy, albo może nie wystarczyć, jeśli materiał jest krzywy (ma nierówną ściankę) i na dodatek jest ciągliwy. Wówczas prawdopodobnie nieodzowne będzie najpierw podtoczenie od środka, żeby wyrównać ściankę w miejscu cięcia.
W ogóle można też tak zrobić, że najpierw nadetnie się od zewnątrz wyrównując średnicę a potem ostatecznie odetnie od środka i detal ładnie nam zostanie na trzonku wytaczaka.
Po trzecie, żeby zminimalizować ugięcia, uchwyt powinien ładnie trzymać średnicę (np tulejka zaciskowa dobrana) i sam proces odcinania jak najbliżej uchwytu (małe kilka mm).
jeśli maszyna masywna, to lekki liz w suporcie poprzecznym nie powinien zaszkodzić cięciu, bo bezwładność będzie zbyt duża żeby to miało znaczący wpływ.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lis 2015, 20:00
- Lokalizacja: Sztutowo
Koledzy a czy z teoretycznego punktu widzenia jest możliwość między główną częścią cięcia i tą końcową wpisać podjazd na usunięcie wiórów? Tzn cos na zasadzie
G1 X28.5 F0.03;
G1 X29. F.2;
G1 X27.5 F0.01;
Albo ewentualnie opóźnienie czasowe z użyciem funkcji G4
Czy taka operacja spowoduje jedynie większe bicie na odcinanym detalu? I czy można popróbować ze stałą prędkością skrawania a nie jak do tej pory na stalych obrotach
G1 X28.5 F0.03;
G1 X29. F.2;
G1 X27.5 F0.01;
Albo ewentualnie opóźnienie czasowe z użyciem funkcji G4
Czy taka operacja spowoduje jedynie większe bicie na odcinanym detalu? I czy można popróbować ze stałą prędkością skrawania a nie jak do tej pory na stalych obrotach
-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8197
- Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
- Lokalizacja: Oława
Nie wiem na jakim sterowaniu robisz , ale u mnie na Haas w cyklu rowkowania odpowiada za to parametr ,,I''piojaw pisze:Koledzy a czy z teoretycznego punktu widzenia jest możliwość między główną częścią cięcia i tą końcową wpisać podjazd na usunięcie wiórów? Tzn cos na zasadzie
G1 X28.5 F0.03;
G1 X29. F.2;
G1 X27.5 F0.01;
Albo ewentualnie opóźnienie czasowe z użyciem funkcji G4
Czy taka operacja spowoduje jedynie większe bicie na odcinanym detalu? I czy można popróbować ze stałą prędkością skrawania a nie jak do tej pory na stalych obrotach
http://zapodaj.net/ca2a0f72b0b27.jpg.html
.....
To zejdź z tych 600 obrotów niżej , daj posuw (np.) 0.02 mm/obr. i sam ocenisz co jeszcze dodać / ująć.
Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki
HAAS - frezarki, tokarki
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lis 2015, 20:00
- Lokalizacja: Sztutowo
Jeszcze raz dziękuję wam za pomoc. Ogólnie sprawa wygląda tak że doszli do wniosku że te 1000 sztuk potną na pile i będzie robota na 2 założenia. Wiem że wygląda na to że tylko bezsensownie zawracałem gitarę ale nic bardziej mylnego teoria zostaje ze mną na dłużej i mam nadzieję że jeszcze nie raz skorzystam z tego tematu
odnośnie maszyny to rzeczywiście byla przestawiona o jakieś 3 dyszki...
