

Zachowajmy umiar i rozsądek. Nie wymagają wysokiej jakości jak w mikrometrach, ale zwykłej jakości jak najbardziej.
"Może się mylę , ale z tego co widziałem to w walcarkach do gwintów napędzane są walce lub głowica z walcami . Więc po co Ci tokarka i przelotowy konik ze zrobioną kopią krążków walcujących w oprawce ??"
Pewnie "się nie mylę", ale taka walcarka koooooosztuje. Ja widziałem urządzenia, które pracownik zza wschodniej granicy przywiózł, są znacznie tańsze, a swoją rolę zadowalająco spełniają, bo sam sprawdzałem. Gwint ładny wychodzi, nakręca się i ręką nie zrywa. Walce nie mają oddzielnego napędu, chociaż ze sobą sprzęgnięte być jednak muszą. Dla tanich "normali" to wydaje się dobre rozwiązanie. Pozdrawiam