Wrzeciono 160k obr/min
-
- Posty w temacie: 15
No rzeczywiście heheszki z Was niezłe.
Gdyby miało to być wrzeciono na oprawki nawet tylko ISO30, to jest to wyzwanie, ale jeśli jest to wrzecionko grawerskie na jakiś frezik 1mm lub mniejszy to gdzie widzicie problem?
O jakiej przekładni bredzisz jak to badziewie kręci się do 30k obr/min? https://www.leroymerlin.pl/elektronarze ... ,l442.html
Sprawdź jakie obroty ma wirnik małej szlifierki kątowej, ponad 50 000.
Pracuje to na zwykłych łożyskach kulkowych, ma komutator i szczotki.
Może na ten temat poheheszkuj Oprawca i ALZ- tylko wiecie, jakieś konkrety.
Gdyby miało to być wrzeciono na oprawki nawet tylko ISO30, to jest to wyzwanie, ale jeśli jest to wrzecionko grawerskie na jakiś frezik 1mm lub mniejszy to gdzie widzicie problem?
O jakiej przekładni bredzisz jak to badziewie kręci się do 30k obr/min? https://www.leroymerlin.pl/elektronarze ... ,l442.html
Sprawdź jakie obroty ma wirnik małej szlifierki kątowej, ponad 50 000.
Pracuje to na zwykłych łożyskach kulkowych, ma komutator i szczotki.
Może na ten temat poheheszkuj Oprawca i ALZ- tylko wiecie, jakieś konkrety.
-
- Posty w temacie: 15
Nie wiem tylko czemu się naśmiewasz.ALZ pisze:To że frezarka ma 30 000 to wcale nie znaczy że kątówki tyle mają. Ten sposób łożyskowania przekładni nie pozwala na tak wysokie obroty. A tak w ogóle, nie znam się.
Nie napisałem, że wrzeciono które ma 50 000 obrotów na minutę można wystrugać dłutem Topexa, tylko, że nie jest to wcale niewykonalne w warunkach semi- amatorskich, a to chyba różnica.
Mała szlifierka kątowa ma wg producentów 11-12-12.5 tysiąca obrotów na minutę.
Tak wygląda główka szlifierki kątowej, w zależności od producenta przełożenia są różne, od redukcji 3 krotnej do około 5 krotnej.
Mi się wydaje, że taka przekładnia redukuje obroty i wirnik szkifierki ma adekwatnie więcej obrotów względem osi tarczy. No chyba że się nie znam lub producent szlifierki pisze, że ta ma 11k obrotów, a ma 1,1..
Tylko dzięki tak wysokim obrotom udaje się wycisnąć z małej szlifierki blisko kW mocy, dla zwykłego silnika asynchronicznego jest to awykonalne.
Co do łożyskowania- dobrze, że producenci kątówek tego nie wiedzą. Musieliby zwijać interes.
Wrzeciono na 160k jest to zupełnie inne wyzwanie i to nawet w dla mini wrzecionka, chociaż przykład samochodowych turbin pokazuje, że takie łożyskowania występują całkiem powszechnie. Nikt nie powiedział przecież, że to musi być łożysko kulkowe.
Wykonanie pół amatorskie nie wyklucza chyba skorzystania z usług zewnętrznych w ludzkich pieniądzach?
Może dobry zakład regenerujący turbosprężarki będzie potrafił i chciał wyważyć wirnik takiego wrzecionka z dokładnością umożliwiającą pracę przy tych 160 tys obrotów na minutę?
Może nie wezmą za to pięciu milionów tylko maksymalnie kilka stówek?
Przepraszam urażonych, że zaprezentowałem tu swoje luźne przemyślenia.
Powodzenia w projekcie.
Ostatnio zmieniony 16 lis 2016, 00:52 przez atlc, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 14
- Posty: 3433
- Rejestracja: 06 sie 2004, 01:42
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Popatrz na katalog komutatorów do silników. Nie znajdziesz tam komutatora do obrotów większych niż 35 000, a z tego jasno wynika że te silniczki więcej mieć nie mogą. Fakt, są specjalne wykonania komutatorów do 50 000, ale na dzień dzisiejszy nie mają zastosowania bo powszechne stało się używanie falowników. Poza tym wykonanie małego silnika wysokoobrotowego w poziomie drgań poniżej 0,5mm /sek to niezłe wyzwanie. Spróbuj bo widzę że nie uwierzysz.
Wrzeciono i turbina samochodowa to różne bajki i nie można tego w zaden spsób porównywać ze względu na charakter pracy.
Wrzeciono i turbina samochodowa to różne bajki i nie można tego w zaden spsób porównywać ze względu na charakter pracy.
-
- Posty w temacie: 15
Tylko po co budować taki silnik?
Myślałem, że to temat o budowaniu wrzecionka z komercyjnie dostępnych elementów plus własne patenty, a nie budowanie huty, żeby zrobić drut do nawinięcia wirnika..
Dalej twierdzę, że wrzecionko pracujące z 50k obr/min jest w zasięgu osoby starannej, myślącej i z pewnym zapleczem warsztatowym.
Duże wrzeciono o takich obrotach jest niewykonalne w domowych warunkach.
Co masz na myśli mówiąc, że to inny charakter pracy?
Ja się pytam, czym ma to wrzeciono kręcić, bo jeśli malutkim frezikiem, to porównanie jest jak najbardziej na miejscu.
Poza tym, co ma piernik do wiatraka, czyli falownik do silnika szeregowego...?
Zupełnie inne zastosowania dla silników asynchronicznych i silników komutatorowych..
Myślałem, że to temat o budowaniu wrzecionka z komercyjnie dostępnych elementów plus własne patenty, a nie budowanie huty, żeby zrobić drut do nawinięcia wirnika..
Dalej twierdzę, że wrzecionko pracujące z 50k obr/min jest w zasięgu osoby starannej, myślącej i z pewnym zapleczem warsztatowym.
Duże wrzeciono o takich obrotach jest niewykonalne w domowych warunkach.
Co masz na myśli mówiąc, że to inny charakter pracy?
Ja się pytam, czym ma to wrzeciono kręcić, bo jeśli malutkim frezikiem, to porównanie jest jak najbardziej na miejscu.
Poza tym, co ma piernik do wiatraka, czyli falownik do silnika szeregowego...?
Zupełnie inne zastosowania dla silników asynchronicznych i silników komutatorowych..
-
- Posty w temacie: 15
Nie ma sensu, bo nie masz argumentów.ALZ pisze:Ta dyskusja nie ma sensu.
Zrób wrzecionko i pochwal się. Jest nawet duże zainteresowanie takimi wrzecionkami w "ludzkiej" cenie. Powodzenia.
Mówisz, że szlifierka tyle nie może mieć, a tyle ma(nie każdy model).
Mówisz, że komutatorów w katalogach nie ma, a są.
Tyle.