Właśnie dlatego pytałem co to za wirnik. Jeśli tak ciężki i duży, to chałupniczą metodą pozostaje tylko zamocować go w kłach, może być nawet tokarki (i kieł we wrzecionie i drugi w koniku musi być obrotowy, aby wirnik mógł się lekko i swobodnie obracać) i ręcznie wprawiamy go w ruch obrotowy. Kiedy się zatrzyma zaznaczamy na nim mazakiem , czy ołówkiem najniższy punkt od dołu. Powtarzamy tę czynność kilkakrotnie(im wiecej tym dokładniejsza będzie średnia). Jeśli punkt wypada zawsze w tym samym położeniu, to oznacza że w tę stronę masa jest przesunięta od osi (cięższy po tej stronie) i trzeba jej ująć (nie za wiele na raz!) np przez nawiercanie lub szlifowanie, co widać na zdjęciach poniżej
jeśli natomiast punkty zawierają się w jakimś przedziale kątowym, to należy wyznaczyć środek tego przedziału, który będzie środkiem dewiacji masy, i w tym miejscu należy jej trochę ująć. Sprawdzamy ponownie, aż do skutku. Dodać należy, że im szerszy ten ką tym mniejsza jest dewiacja masy, więc ostrożnie z ujmowaniem.
Przy dobrym wyważeniu wirnik będzie się zatrzymywał w różnych przypadkowych położeniach.
A analogia do śmigieł jest jak najbardziej właściwa, metoda ta sama (przy statycznym, oczywiście), różne są tylko przedmioty wyważania

