Strona 1 z 17

mikrowrzeciono

: 01 lis 2009, 13:17
autor: zacharius
witam forumowiczów.
kiedyś budowałem małą maszynkę "na kolanie",
i teraz temat powraca a mianowicie projektuje mikrofrezarke ale nie o to temat.
chciałbym wystawić na osąd mikrowrzecionko które jest "w trakcie".
używane ma byc do pracy na około 10 tyś obrotów no i frezami 0,8 - 2mm

Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 01 lis 2009, 13:39
autor: 251mz
i co tu osądzać?
może je opisz?
jakieś szkice czy coś...

: 01 lis 2009, 13:58
autor: zacharius
251mz: a cóż tu szkicować? do tego klocka dojdzie płytka z silnikiem przełożenie na pasie itp. raczej standardowa konstrukcja dla małych wrzecionek.
mi chodziło o to czy mogło by to zdać egzamin z kwestii wytrzymałości, wchodzenia w wibracje i tp. dokładność do 0,5 mm mnie by w zupełności zadowoliła.
no i oczywiście czy to w ogóle nie jest pomylony pomysł żeby coś takiego zrobić.

: 01 lis 2009, 14:33
autor: diodas1
zacharius, myślę że sam pomysł budowy takiego mikrowrzecionka wart jest kontynuacji. Sam podążam w podobnym kierunku i uważam że małe jest piękne. Wątpliwość jaka mi się nasuwa na pierwszy rzut oka to zastosowanie "futerka" z miniwiertarki bo ono może być generatorem bicia i szybszego zużywania łożysk przy wysokich obrotach. Myślę że korzystniejsze pod tym względem byłoby użycie tulejek centrujących stosowanych na przykład w miniwiertarce Proxxon. Druga sprawa to umocowanie łożysk. Zwykle nawet minimalne bicie powoduje rozkalibrowanie gniazda w którym osadzone jest łożysko a potem idzie to już lawinowo. Można osadzić łożyska na klej ale to utrudnia ich wymianę. Innym rozwiązaniem byłoby przecięcie z jednej strony kostki z łożyskami i dociskanie jej śrubą do pełnego ustabilizowania łożysk. Samą oś wraz z uchwytem i łożyskami dałoby się wypreparować z jakiejś mikrowiertarki a dorobić tylko obudowę z gniazdami na łożyska. Po co? Ano dlatego że silnik takich dremelków nie wytrzymuje długotrwałej pracy. Lepiej więc tak jak zamierzasz, dodać silnik zewnętrzny o mniejszych obrotach i przekładnię na pasku. Wybór takich niewielkich silników o mocy do 200W zdolnych pracować na okrągło jest spory. Jeszcze innym pomysłem na pozyskanie wrzecionka jest poszukanie wśród prostnic dentystycznych http://www.allegro.pl/search.php?string ... rec=0&fb=1 . To jednak wprowadza ograniczenie jeżeli chodzi o średnicę trzpieni mocujących frezów dentystycznych.

: 01 lis 2009, 14:37
autor: pukury
witam.
obawiam się czy to " futerko " jest wystarczająco dokładne - bicie .
z moich doświadczeń wynika że wszystkie tego rodzaju uchwyty są krzywe .
poza tym jak tylko pojawią się jakiekolwiek drgania to może się odkręcać .
pułapka polega na tym że przy dużych obrotach nie widać bicia - wystarczy spróbować na 300 - 500 ob/min i prawda wychodzi na jaw .
na mój rozum - tylko tulejki zaciskowe .
tym bardziej że frezy o małych średnicach mają z reguły jednakowych chwyt - 3.175 ( lub podobnie ) .
wystarczy więc kilka tulejek i po sprawie .
ni i jeszcze - co ma być tym frezowane ?
pozdrawiam .
dodając - i tak to pisaliśmy w tym samym czasie właściwie o tym samym :lol:

: 01 lis 2009, 15:01
autor: zacharius
diodas1: właśnie jest dużo za i przeciw temu i tamtemu, szukam kompromisu. futerko niestety muszę mieć ze względu na różne średnice trzpieni narzędzi których używam, choć co prawda najpopularniejsze u mnie to 3,17 ale. silnik od dremela odpada bo to już ze 3 razy za duże jest :) ta kostka ma wymiary 50x50x30 mm więc taki silnik to wielki byk dla niej. myślałem o zastosowaniu silnika modelarskiego BLDC. mam ze 2 na stanie inrunner i outrunner. przy czym outrunner będzie chyba lepszym pomysłem bo sam siebie chłodzi a na dodatek wirujący kielich sprawi że nie wlezą wióry do środka. ano i żywotność silnika to w zasadzie żywotność łożysk, więc jak go nie zarzynać elektrycznie to powinien długo posłużyć.
model silnika który mam to RAY C3536/05
DANE TECHNICZNE:
* obroty / Volt: 1450
* moc: 400 W
* max prąd (60s) - 30 A
* rozmiary (średnica, długość) : 35 x 36 mm
* średnica wału: 4 mm
* waga:110 g
czyli prosta kalkulacja przy 10V wyda 14500 obrota :) czyli np z laminatu tylko wióry polecą :twisted:


pukury: jest to racja, aczkolwiek pracowałem już z takimi futerkami i nie jest tak źle. trzeba by to przetestować bo dotoczyć inny wał to nie problem. zresztą to futro to też niby chwalonego proxxona i u nich się nie odkręca :). chce z tym uderzać na laminat do elektroniki, plastiki i takie tam miękkie materiały. jakby wzięło ALU nawet na bardzo małych zagłębieniach to byłoby dobrze, ale nie jest to konieczne.

: 01 lis 2009, 15:34
autor: diodas1
Zaciekawił mnie ten silniczek. To rzeczywiście skumulowana moc :shock: Skoro masz takie silniczki to i pewnie jakieś doświadczenia z ich użyciem posiadasz. Jak jest to żywotne? Jak długo wytrzymują szczotki i komutator? Czy łożyska są w nich łatwe do wymiany? I chyba najistotniejsze- czy taki silnik może pracować ciągle na przykład dwie godziny, czy wcześniej raczej zacznie dawać sygnały dymne w wyniku przegrzania?

: 01 lis 2009, 16:01
autor: pukury
witam.
nie ma szczotek ani komutatora - to silnik modelarski bldc .
osobiście do wiercenia zrobiłem sobie uchwyt na tulejki .
jadę wiertłami widiowymi o jednej średnicy mocowania .
obroty trochę ca małe .
może w wolnej chwili zrobię coś " szybszego " .
pozdrawiam .

: 01 lis 2009, 16:58
autor: diodas1
Zajarzyłem, obejrzałem oferty i widzę że cenowo jest to ciekawa alternatywa dla dremelopodobnych kiedy zależy na miniaturyzacji. Pozostaje tylko kwestia trwałości łożysk, możliwości ich ewentualnej wymiany i czasu pracy ciągłej bez konieczności polewania wodą :) W modelach na czas pracy rzutuje pojemność akumulatorków, w CNC byłby to zasilacz więc bez ograniczeń czasowych. Poza tym też chłodzenie będzie mniej skuteczne bo frezarek nie stawia się przecież w przeciągu który zrównoważyłby pęd powietrza wokół silniczka w samolocie.

: 01 lis 2009, 17:11
autor: zacharius
no trochę kopa to ma, jak założyłem na mniejszy inrunner ( tylko 210W) dedykowane śmigło (jakieś 17,5 cm średnicy) i zakręciłem tym to tak na połowie pokrętła z rąk się wyrywał skubany i strach to trzymać było.
grzeją się owszem, dlatego myślę że outrunner będzie lepszy bo wirnik jest otwarty i wiruje wokół stojana a więc mieli cały czas to powietrze. a zresztą mały wiatraczek też można dorobić. w modelach na przykład potrafią latać po kilka godzin pod rząd ale lepsze warunki chłodzenia owszem.
z moich doświadczeń organoleptycznych wynika że ten mniejszy inrunner (210W) na 5V wpięty ciął mi laminat węglikiem przez 30 min bez przerw i miał około 45-50 stopni potem i to bez ekstra chłodzenia.

dokładnie jak kolega pukury mówi brak szczotek i komutatora robi swoje. czyli żywotność łożysk w tym momencie, a nie jest problem wymienić.

PS no cenowo jak cenowo, musi być silnik + regulator do tego + tester serw czyli szacując ok 300 zł w pogrubieniu

PPS chyba przeprojektuje to inaczej :) na zaczepienie silnika prosto z wałem w pionie ale nie na sztywniaka tylko na elastycznym, z dobrym łożyskowaniem uchwytu. update wkrótce...

[ Dodano: 2009-11-02, 22:39 ]

Panowie i szybki rzut pomysłu na wrzecionko. proszę się nie czepiać rysunku bo to na raz dwa rysowane. do produkcji prototypu pójdzie w innym wyglądzie.
co myślicie?

Obrazek


no i do tego z lewej strony sprzęgiełko i silnik a z prawej załóżmy samocentrujący proxxona.
2 łożyska skośne w układzie O + 2 zwykłe na ogonie.
całkowitą długość wrzeciona przewiduje ok 15-16 cm i średnica 40mm albo zrobię pod standardowy chwyt 43 :D

[ Dodano: 2009-11-03, 15:29 ]
no i cisza :( czyżby wszyscy zaniemówili od razu? przecież nic takiego w tym rysunku nie ma :D