Mam zamontowane w maszynie używane prowadnice z wózkami firmy THK, model SSR15XV. Zauważyłem, że te elementy zaczęły nieco głośniej pracować. Rozebrałem maszynę w celu sprawdzenia i przesmarowania tych elementów. Nie wyczuwam luzów pojedynczych wózków (choć prawdę mówiąc nie wiem czy da się to wyczuć "ręcznie"), natomiast po złożeniu zespołu czyli dwóch równoległych prowadnic z 4 wózkami, które są połączone płytą o obrysie kwadratu, podczas przesuwania płyty wyczuwalne są nierównomierne opory przesuwu płyty. Nie są to w zasadzie "przycięcia" (choć w przypadku przesuwu pojedynczego wózka po prowadnicy takowe się zdarzają) tylko raczej zróżnicowane opory przesuwu. Natomiast takie "zjawisko" nie występuje w inne maszynie, w której mam nowe prowadnice Hiwina.
Załóżmy, że prowadnice są ułożone względem siebie równolegle i ogólnie zespół nie ma "zwichrowań" to czy opisane wyżej nierównomierna opory przesuwu mogą świadczyć o zużyciu wózków lub prowadnic?
I jeszcze jedno dla mnie akurat istotne pytanie - w jaki sposób w miarę zużywanie się prowadnic/wózków zwiększa się głośność pracy takiego zespołu? Chodzi mi o to czy słychać większe szumy, przetaczanie się kuleczek czy też odgłos "grzechotania" lub jeszcze jakiś inny?
Dla mnie głośność pracy urządzenia jest bardzo istotna ponieważ maszynka musi możliwie cicho pracować.
Zastanawiam się na ile wymiana wózków na nowe zmniejszyła by głośność pracy. Przesmarowanie obecnych wózków smarem dobrej klasy nie poprawiło sytuacji. Cóż, najlepiej byłoby zastosować od razu nowe elementy ale przez ten dziadowski e-bay jakoś tak nie wyszło
Inną sprawą jest to, na ile same prowadnice są zużyte a w związku z tym czy w ogóle ma sens zastosowanie nowych wózków do używanych prowadnic. Nie wiem jak oceni stopień zużycia tych elementów.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje i sugestie, pozdrawiam.
