Domyslam sie, ze z czasem wozki na szynach wyrabiaja sie, zwiekszaja sie luzy a zmniejszaja opory toczenia. Poniewaz trzeba przejechac wiele kilometrow aby to nastapilo pytanie moje jest nastepujace: Jak mozna przyspieszyc ten proces sztucznie wymuszajac wieksze wytarcie wewnetrznych powierzchni lozyska? Jestem pewien, ze da sie "dotrzec" wozki do szyn, ale jak to zrobic w normalnym czasie?
Na mysl przychodzi mi jakas lekko scierna pasta polerska. Zapakowac ja zamiast smaru i pojezdzic nieco az opory zmaleja do akceptowalnego poziomu. Martwia mnie nieco plastikowe elementy nawracajace kulki, ale mysle ze tam nie ma juz duzych oporow i tarcia wiec stosujac sztuczne wycieranie nie zostana uszkodzone. Niestety na chwile obecna te elementy nie sa uzywalne do niczego. Cztery wozki na szynie wymagaja pare ladnych kilogramow sily aby je ruszyc z miejsca.
Pewnym patentem moglo by byc posortowanie kulek

A moze nic nie dodawac? Zapakowac w maszyne, odpalic ruch od konca do konca osi na tydzien czy dwa i sie wytrze do akceptowalnego poziomu?