awaria frezarka BF20V
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 4
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 mar 2017, 13:02
- Lokalizacja: Szczecin
awaria frezarka BF20V
Nowa - może dwie godziny pracy i nie udało się włączyć ponownie. Wymieniłem bezpiecznik- choć nie był spalony. Dalej to samo. Maszyna HOLZMAN. Może jakieś podpowiedzi?
Sławek
Sławek
Sławek
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 4
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 mar 2017, 13:02
- Lokalizacja: Szczecin
Okazało się: przewody skręcone "na ryja" i gdzieś puściło !
Zdjąłem szyldzik, gdzie jest wyświetlacz prędkości i włącznik. W gumowych rękawiczkach włączyłem do prądu i potrząsnąłem tym na kablach i zaskoczyła. Nawet nie wiem który to kabelek ale skręciłem na chodzie i tak zostawiłem. Chodzi i nie chcę dalej kombinować. Może jak nie będę z nią tańcował po stole, to się nie powtórzy.
Dzięki za pomoc.
Co mi za mocno złapała uchwyt wiertarski. Na MK 2 a trzyma jak cholera. Zastanawiam się czy nie klepnąć gumowym młotkiem z góry.
Zdjąłem szyldzik, gdzie jest wyświetlacz prędkości i włącznik. W gumowych rękawiczkach włączyłem do prądu i potrząsnąłem tym na kablach i zaskoczyła. Nawet nie wiem który to kabelek ale skręciłem na chodzie i tak zostawiłem. Chodzi i nie chcę dalej kombinować. Może jak nie będę z nią tańcował po stole, to się nie powtórzy.
Dzięki za pomoc.
Co mi za mocno złapała uchwyt wiertarski. Na MK 2 a trzyma jak cholera. Zastanawiam się czy nie klepnąć gumowym młotkiem z góry.
Sławek
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 4
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 mar 2017, 13:02
- Lokalizacja: Szczecin
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Mało tego to ten chiński metal działa na nie zaizolowane kable jak magnes 
W formie anegdoty:
Nie było mnie kilka dni na warsztacie - a elektrykę zawsze ogarniam ja. Przed wyjazdem kupiłem kilka halogenów ledowych. Mój mądry spawacz stwierdził, że mu ciemno to sobie podłączy jeden. Wziął halogen, na szybko wyspawał statyw, znalazł jakiś przewód 2x1,5 i stwierdził, że będzie OK brakuje tylko wtyczki. Kierunek market i najtańsza wtyczka 230V z podwójnym wycięciem na bolec (taka tania za 2pln)... Jakieś chwilowe urojenie miał bo o ile halogen jest 24V to zasilacz ma wbudowany ale co tam
To nikogo nie zabije więc skręcił zero z uziemieniem w halogenie i jest git
Po kilku przestawieniach halogenu w różne miejsca inny spawacz korzystając z możliwości podpiął sobie halogen do swojego stanowiska. Jakież było zdziwienie jak złapał statyw
Otóż wtyczkę z podwójnym wycięciem na bolec można zapiąć odwrotnie w gniazdko i wtedy faza jest na statywie
Całe szczęście, że mam pozakładane różnicówki na warsztacie bo zanim by wywaliło bezpieczniki (wpiął się w gniazdo 32A) to by go usmażyło
Tym sposobem byłoby jednego debila mniej co się nie słucha szefa
A jako anegdotę drugą dorzucę tylko, że stalowy statyw (nie malowany i nie izolowany) stojący na betonie NIE UZIEMIA. Dopiero jak chwycił gołą ręką to uziemiło!!!

W formie anegdoty:
Nie było mnie kilka dni na warsztacie - a elektrykę zawsze ogarniam ja. Przed wyjazdem kupiłem kilka halogenów ledowych. Mój mądry spawacz stwierdził, że mu ciemno to sobie podłączy jeden. Wziął halogen, na szybko wyspawał statyw, znalazł jakiś przewód 2x1,5 i stwierdził, że będzie OK brakuje tylko wtyczki. Kierunek market i najtańsza wtyczka 230V z podwójnym wycięciem na bolec (taka tania za 2pln)... Jakieś chwilowe urojenie miał bo o ile halogen jest 24V to zasilacz ma wbudowany ale co tam






-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Możesz puknąć, ale nie gumowym tylko miedzianym/sztucznym albo drewnianym w szpilkę(drawbar) to się chwyt od gniazda odklei. Ale dla ochrony gwintu przed zbiciem wystarczy też pokręcić szpilką w przeciwna stronę, (najlepszy jest do tego klucz nasadowy od śrub z kwadratowymi łbami od imaka tokarskiego). Ma ona kołnierz oporowy który zapiera się przy odkręcaniu i po pokonaniu oporu (czasem na tyle mocnego, że trzeba przez krótką rurkę) "odstrzeli" i wypchnie ona chwyt z gniazda.slawek1972 pisze:Co mi za mocno złapała uchwyt wiertarski. Na MK 2 a trzyma jak cholera. Zastanawiam się czy nie klepnąć gumowym młotkiem z góry.
A koledzy dobrze radzą, przy wyłączonym kablu z gniazdka sprawdź po kolei (by wiedzieć który gdzie nie trzymał) przykręcenie każdego kabla, najlepiej łapiąc i pociągając je pensetą lub smukłymi szczypczykami, bo w trakcie frezowania pod wpływem drgań może znowu stanąć i połamać frez lub uszkodzić detal.
Nie mówiąc o możliwości porażenia lub zwarcia...
Odkręć też i obejrzyj stan szczotek, bo czasem te chińskie lubią się wypalać w miejscu wejścia lineczki w węgiel przy udziale takiej temperatury, że iskrzą, nadpalają, i topią plastik gniazda (ja tak miałem, i z tego co wiem jeden z naszych kolegów również). Ponadto mocno przegrzana, utleniona miedziana linka szczotki źle przewodzi prąd i silnik dostaje po zwojach..
[ Dodano: 2017-04-19, 12:43 ]
"Elektryka prąd nie tyka, tylko czasem kozły fika"...Petroholic pisze:Tym sposobem byłoby jednego debila mniej co się nie słucha szefa

A swoją drogą to idealna ilustracja zadziałania Prawa Murphy'ego...

pozdrawiam,
Roman
Roman
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 4
- Posty: 4
- Rejestracja: 13 mar 2017, 13:02
- Lokalizacja: Szczecin
Oczywiście tak zrobię. Lepiej dmuchać na zimne. Szczotki też sprawdzałem. Faktycznie jedna lekko nie łapała ale załatwiłem to przez dotarcie jej na papierze ściernym. Nadpaleń jeszcze nie widziałem. Coraz więcej głosów słyszę, że Chińczycy robią coraz lepiej a mnie się ciągle buble trafiają ! Czy oni robią coraz lepiej tylko ja mam pecha czy wcale nie robią lepiej i wszyscy mają tak samo. Sprzedawca zapewniał, że sprzęt jest w Polsce sprawdzany by klient dostał wzorowy a ja bym przysiągł, że nikt tej skrzyni nie otwierał.
Sławek
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2688
- Rejestracja: 08 gru 2015, 12:23
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Dlatego elektrykiem jestem jaRomanJ4 pisze:"Elektryka prąd nie tyka, tylko czasem kozły fika"...![]()
A swoją drogą to idealna ilustracja zadziałania Prawa Murphy'ego...


Sprzęt jest sprawdzany = włączony do prądu i sprawdzone czy się obraca wrzecionoslawek1972 pisze:Sprzedawca zapewniał, że sprzęt jest w Polsce sprawdzany by klient dostał wzorowy a ja bym przysiągł, że nikt tej skrzyni nie otwierał.

