Strona 1 z 1

Projekt frezarki do metalu ze sztucznego granitu

: 03 mar 2010, 09:08
autor: kris79
Witam.

Narysowałem wstępny projekt frezarki ze sztucznego granitu.
Pole pracy frezarki, to 400/200 a w osi Z miedzy 100 a 150 (ale to jeszcze mogę zmienić)
Prowadnice jak na zdjęciu - wałki fi 16 podparte.
Śruba tr18x4, silniki 3Nm, sterowanie M542.
Chciałbym obrabiać na niej aluminium i czasami stal.
Wagę samego korpusu obliczyłem wstępnie na około 50 kg

Jest to dopiero początek projektu ale mam mały dylemat odnośnie umiejscowienia silnika napędowego śruby osi Y.Wolałbym żeby był umieszczony w kolumnie (zrobiłbym takie wycięcie, żeby tam wszedł z cała kostką- taka kieszeń ), żeby nie było go widać i żeby nie przeszkadzał z przodu maszyny, ale nie wiem, czy nie będzie się grzał za bardzo. Co o tym myślicie?

: 03 mar 2010, 09:39
autor: zacharius
coś kolega chyba przekombinował :) im dalej będzie wrzeciono od osi jego ruchu tym większe będą niedokładności w obróbce.
a konstrukcja ramy wskazuje na to ze wrzeciono będzie odsunięte od słupka po Y dość sporo, żeby to pole robocze miało jakieś ręce i nogi.
gdzie bedzie X? na stole?

: 03 mar 2010, 10:27
autor: paulg
Grzanie silnika to nie problem - otwór może być otwarty , dodatkowy radiator / wentylator itp.
Jeśli kolega planuje obrabiać stal to wałki radzę od razu wymienić na prowadnice prostokątne - nawet chińczyki będą lepsze od wałków.

Co do odstępu osi Z od kolumny - jeśli będzie wykonana "solidnie" to nie stanowi to żadnego problemu ... w końcu większość frezarek "firmowych" ma taką właśnie konstrukcję.

Warto dobrze rozplanować wszelakie otwory , kieszeni itp bo po odlaniu już nie będzie korekty :wink:

: 03 mar 2010, 11:20
autor: grg12
Powolutku przymierzam sie do czegos podobnego - tyle ze mniejszego. Chcialbym uniknac dlugiego wysiegnika, wiec mysle o "lamanej" kolumnie - widzialem takie na zdjeciach starych frezarek zegarmistrzowskich. Kolejna sprawa - na rysunku kolegi prowadnice sa przymocowane bezposrednio do odlewu, ja mysle raczej o przykreceniu ich do szlifowanych plyt stalowych, zatopinych w "granicie" (oczywiscie - z odpowidnimi zakotwieniami). Plyty przed "odlewem" zostalyby przykrecone do metlowego szkieletu ustalajacego pozycje. Niestety nie mam mozliwosci przeszlifowania gotowej maszyny - pozstaje wiec polegac na dokladnosci prefabrykatow i modlic sie o mozliwe maly skurcz odlewu :) Jak na razie odlalem pare probek zeby ustalic propocje mieszniny - uzylem dwoch "frakcji" wypelniacza (5mm "grys" + drobny piasek - obydwa z dzialu akwarystycznego) - bez wiekszych problemow udalo mi sie zejsc do 14% (wagowo) zywicy. Mimo ze nie wibrowalem mieszaniny przy odlewaniu (ciezko to nazwac odlewaniem - raczej ubijaniem "ciasta" w formie) i zostalo w niej sporo powietrza odlewy byly dosc wytrzymale - w kazdym razie przy probie "wyciagniecia" zatopinej sruby M6 (bez zadnych zakotwien - tylko lab sruby, na glebkooscie 15mm) najpierw zrywal sie gwint. Nieco gorzej z udarnoscia - przy pomocy mlotka bez wiekszych problemow dalo sie skruszyc material. Gotowy material jest praktycznie nieobrabialny.
Pozdrawiam
Grzesiek

: 03 mar 2010, 17:40
autor: kris79
Z tym otworem na wylot, to niebardzo, bo niechciałbym osłabiać kolumny, ale może zrobie jakieś małe otworki i wiatraczek - dobry pomysł.

Jeśli chodzi o przymocowanie prowadnic, to mam narysowane wtopione stalowe profile, ale nie widać tego na złożonym rysunku.

Zastanawiam się tylko, czy da się obrobić z jednego zamocowania tak odlaną podstawę.
Chodzi mi o to, czy da się obrobić płaszczyzny pod prowadnice osi Y i Z, czyli te zatopione prostopadle do siebie profile stalowe. Nie znam się za bardzo jeszcze na możliwościach obróbki i stąd pytanie.

Poniżej zdjęcie mojego pierwszego odlewu. Zatopiłem w nim śrubę i podkładkę. Narazie nie przeprowadziłem prób łamania, ale niedługo przeprowadzę.

: 03 mar 2010, 21:05
autor: MarekM1
kris79 pisze: Zastanawiam się tylko, czy da się obrobić z jednego zamocowania tak odlaną podstawę.
Chodzi mi o to, czy da się obrobić płaszczyzny pod prowadnice osi Y i Z, czyli te zatopione prostopadle do siebie profile stalowe. Nie znam się za bardzo jeszcze na możliwościach obróbki i stąd pytanie.
Będzie problem z miejscem na styku osi (jak daleko od styku - to zależy od frezarki).
Im dłuższa oś - tym dalej od styku z drugą osią skończy się pole obrabiane (oczywiście do pewnej wartości tej długości, później już nie). Frezarka t nie tylko frez/głowica frezująca, ale także uchwyt, obudowa, napęd - to wszystko musi się "zmieścić" nad polem obrabianym, a długość freza to centymetry a nie metry.

: 03 mar 2010, 22:10
autor: Supremo
Widzę, że kolega Kris79 jest z Poznania i to mnie bardzo ucieszyło. Swego czasu studiując jeden z najdłuższych wątków na tym forum dotyczący epoksybetonu zaraziłem się tematyką cnc.
Wtedy odlałem też kilka próbek.

Nadal w planach mam budowę maszyny z epoksybetonu więc kupiłem ostatnio małą frezarkę by móc samemu robić detale do budowanych maszyn. Cały czas gromadzę też dane o źródłach wszelkiego rodzaju granulatów i kruszyw.

Nadal głowię się czy warto męczyć się z monolitową konstrukcją czy pozostać przy modułowej (mniejsze elementy łatwiej odlać i potem obrobić).
Nadmienię, że mam dostęp do dużej komory próżniowej. Szukam natomiast dobrego wibratora do form.

Tak wyglądają moje postępy w dziedzinie epoksybetonów. Jak połączymy siły to powinno być łatwiej.

Pozdrawiam

: 10 mar 2010, 08:54
autor: kris79
Myślę że warto męczyć się z monolitową konstrukcją, ponieważ chcemy się pozbyć wszelkich drgań, a takie połaczenie napewno trochę osłabi cała konstrukcję.
Ja mam bardzo mało czasu i dlatego to będzie długo trwało, ale powoli idzie do przodu projekt. Jak będę miał coś więcej, to pokażę.
Myślę że możemy połączyć siły, ale dopiero jak skończę projekt i wtedy możemy zacząć już robić formę i odlewać. Ja nie mam komory próżniowej, ale mam w planie zrobienie małego stołu wibracyjnego o wymiarach 500mm / 700 mm. A czy kolega Supremo ma jakiś projekt swojej maszynki?

: 10 mar 2010, 16:34
autor: Supremo
Projektu konkretnego nie mam, bo jak wspominałem nie mogę się zdecydować monolit czy składanka. Największym problemem jest natomiast, jak to zwykle bywa u pracującego hobbysty, brak czasu.