Strona 1 z 1

Potrzebny ktoś do naprawy tokarki

: 01 kwie 2008, 11:19
autor: jaszczuros
Cześć szukam kogoś kto wie jak odremontować tokarkę tub 32 z tym że potrzebuje żeby mogł ją ktoś wziąć do siebie zrobić kapitalny remont. proszę o pomoc jeżeli ktoś zna lub wie o kimś takim. dzięki

: 01 kwie 2008, 11:38
autor: skoczek
Witam kolegę. Niech kolega napisze co kolega rozumie pod pojęciem kapitalny remont. Czy kolega chce regenerować łoża, do tego ma wysypaną skrzynkę i padnięte wrzeciono? Mam tubke 32 i wydaje mi się, że koszty takiej naprawy mogą przewyższyć wartość maszyny. Wtedy może lepiej byłoby pousuwać najważniejsze usterki, te najbardziej dokuczliwe przy pracy z maszyną i bardzo rzutujące na dokładność wykonania detali.
Co do transportu maszyny do kogoś to wydaje mi się to już kompletnie nierealne w przypadku tak dużej i tak starej maszyny. Przejazd z maszyną to sporo pracy i spore koszta, a fakt faktem że wiele rzeczy da się naprawić na miejscu i tak też się czyni. Mało kiedy trafia się, aby maszynę się remontowało poza przeznaczonym miejscem pracy.
Tak jak wspomniałem niech kolega coś więcej napisze co w niej trzeba porobić, bo jak rozumiem nie chodzi o kwestie estetycznego wyglądu starej farby. Mógłbym zapytać znajomego czy by się podjął, ale wydaje mi się, że z dojazdami z Cieszyna do Wadowic trochę za drogo kolegę by to wyszło. Może znajdzie się ktoś bliżej kto chętnie się nią zaopiekuje. Pozdrawiam serdecznie

P.S Ze starą tubką jest jak z kobietą - im starsza tym lepsza... tzn luźniej chodzi tam i z powrotem hehehe. Żartuję oczywiście :mrgreen:

: 01 kwie 2008, 12:22
autor: jasiu...
TUB-y mają swoje zalety. Jedną z nich jest zwarta budowa - jest to typowa garażowa tokarka. Nie zgodzę się, że koszty transportu będą znaczące - można ją nawet widlakiem włożyć na niedużą ciężarówkę. Co do remontu w zakładzie, gdzie mechanik ma wszystkie części, narzędzia, to może wyjść taniej, niż jeśli płacisz mu hotel, delegację itd.

A spytaj u producenta - Zakłady Mechaniczne w Tarnowie. Wiem, że oni robią usługi w postaci remontów średnich i kapitalnych, mają odpowiednie maszyny, żeby np. wyprowadzić geometrię, a nie wykluczone, że gdzieś w magazynach mają też oryginalne części, jeszcze z okresu produkcji maszyn.

Remont kapitalny, czyli odtworzeniowy, to koszt około 70% wartości początkowej maszyny, ale za to masz obrabiarkę niczym nie różniącą się od nówki. W sytuacji, gdzie alternatywą mogą być tajwańskie, czy chińskie badziewia, a na nową firmową maszynę nie bardzo nas stać, to kapitalka ma sens. Oczywiście warunkiem jest przeprowadzenie jej w odpowiednich warunkach (nie w szopie, gdzie stoi i pracuje!), z odpowiednim oprzyrządowaniem (skrobak, nawet elektryczny, to zdecydowanie za mało!). Biorąc pod uwagę możliwości tej maszyny (do metra w kłach, chyba 350 mm nad łożem) moim zdaniem warto w nią zainwestować.

Acha - i uważaj na firmy, w których podstawowym przyrządem naprawczym jest pędzelek. Taki remont oferuje dość dużo "firm". Wygląda to ładnie, przykleją ci do prowadnic folię, żebyś nie wyczuł luzów, ale niestety po trzech miesiącach maszyna będzie w gorszym stanie, niż przed remontem.

: 01 kwie 2008, 13:23
autor: skoczek
Witam. Kolega dobrze pisze, że warto w nią inwestować, mam tą tokarkę i kilka innych maszyn i bardzo sobię ją cenię, ale bez przesady, nie zawsze warta skórka za wyprawkę, a remont pociąga za sobą często spore koszta. Trafia się że za 5-7 tyś. można kupić dobrze utrzymaną taką maszynkę, która nie jest rozjechana i rozklekotana.
Kolega nadal nic nie napisał co jest główną bolączką maszyny. Jak skrzynka i wrzeciono to nie widzę potrzeby przewożenia całej maszyny. Skrzynkę można wyciągnąć i wziąść na warsztat, wrzeciono często też da się zrobić na miejscu, zależnie czy panewka padła, czy szlif, czy poprostu wymiana na nowe. Na miejscu = wymontować, zregenerować i wsadzić na nowo. Transport na pewno nie jest łatwą sprawą, nie wszędzie da się wjechać widlakiem, a i mniejszy widlak często ma problemy nawet jak się ściągnie konia, czy wymontuje inne oprzyrządowanie. Pół dnia z głowy ma się przy przewożeniu takiej maszyny, a gdy trzeba ją ciągnąć na rolkach lub wałkach to drugie pół. Zgodzę się z kolegą że jak maszyna stoi pod przysłowiową chmurką lub w nędznej "szopie z sianem" to lepiej być może ją gdzieś przewieźć, ale jak warsztat jest w miarę znośny, to wiele rzeczy da się zrobić na miejscu i mało kto sobie pozwala na takie atrakcje jak wojaże i wycieczki z maszyną. To zawsze jest ostateczność jak nie da się czegoś zrobić na miejscu. A wiadomo - jak się nie da, to się nie da i trzeba szukać lepszego rozwiązania.
Pozdrawiam serdecznie.

: 01 kwie 2008, 14:04
autor: jaszczuros
Tokarka wymaga odnowy ma dość duże luzy na wrzecionie, kłamie na wymiarach więc chyba nie obejdzie się bez szlifowania prowadnic, do tego konik nie ma blokady więc nasz pracownik blokuje go jak tylko się da, myślę też o wymianie łożysk w skrzynce. co do transportu to wolałbym ją wywieźć z zakładu gdyż nie mam zbyt wiele miejsca aby ją rozebrać. znalazłem taki zakład: http://www.piotrchmiel.webpark.pl/ czy ktoś słyszał o tej firmie. dzięki za pomoc.