Przeczytałem wiele tematów na forum, znalazłem wiele opinii, ale chciał bym uściślić pewne kwestie. Przymierzam się do przerobienia tokarki na CNC, mam swoją, ale stwierdziłem, że kupię następną, z hartowanym łożem, zrobię szlif, podleję suport i będę miał super sprzęt. A manualną to się później zobaczy. Naszły mnie wątpliwości, ponieważ hartowane łoże ma np.: TUD, ale ma dwie pryzmy i dużo więcej kosztuje szlifowanie. Jesli kupię inną tokarkę z hartowanym łożem na jednej pryzmie, to prześwit wrzeciona jest mniejszy, a ja w mojej bułgarce mam dość pokaźny. Więc albo rybki albo akwarium.
Pytanie jest następujące:
"Ile lepsza/wytrzymalsza jest tokarka z hartowanym łożem?".
Wiem, że w różnych postach już się wypowiadaliście, ale chciał bym to wszystko zebrać w jednym poście. Zaznaczam od razu, że nie chcę wdawać się w dyskusję jaka jest różnica w kosztach itd. Interesuje mnie sama wytrzymałość łoża przy podobnej eksploatacji i obsłudze serwisowej. Więc odpowiedziw stylu "Bierz hartowane" będą mało satysfakcjonujące

Prosił bym bardziej o wypowiedzi w stylu:
"Pracowałem na tokarce xxxxxx ze zwykłym łożem prze okres xxxxx lat. Po zmianie na model z hartowanym .....",
"Kolega ma z hartowanym i już xxxxxxx lat i ........",
" Na zakładzie mieliśmy kilka ....... i .......".
Zapewne wpływ na szybkość zużycia będzie miał jeszcze fakt czy jest jedna pryzma, czy dwie.
Chce poznać realne różnice, na podstawie praktycznego doświadczenia a wtedy podjąć decyzję.
Popzdrawiam,
Paweł