TUM25 kontra TUE35
: 20 wrz 2015, 12:15
Przymierzam się do zakupu tokarki do prac narzędziowych, prototypowych i remontowych. Wstępnie wytypowałem te dwie wymienione w temacie i mam prośbe do osób zanjących z praktyki te maszyny o poradę.
Przede wszytskim maszyna nie będzie pracowała codziennie po 8 godzin, tylko raczej z doskoku, zależnie od potrzeb, więc mogę się pogodzić z pewnymi niedogodnościami w użytkowaniu. Ważniejsza jest dla mnie uniwersalność maszyny. Większość prac to pewnie stosunkowo krótkie elementy o średnicach do 30mm w dokładnościach warsztatowych. Ale dobrze by było czasem mieć możliwość przetoczenia w kłach wałka 0,5m albo płaszczyzny jakiegoś korpusu. Oraz czasem możliwość toczenia z dokładnością w setkach.
Na TUMie przez chwilę pracowałem i tkoarka zasadniczo mi się podobała. Sztywna, dokładna, wygodna. Duży zakres obrotów. Stosunkowo mocny silnik, sprzęgło i hamulec. Ale z drugiej strony stosunkowo mały przelot wrzeciona, zwykle zamontowany mały uchwyt. Preselekcyjny reduktor i sterowanie napędem są chyba dość kosztowne w naprawie.
TUE znam tylko z opisów i schematów. Podoba mi się, że ma duży przelot i wznios kłów. Podoba mi się też prostota konstrukcji, co oznacza tanie naprawy i łatwość utrzymania maszyny. Koła zmianowe w skrzynce posuwów nie sa dla mnie problemem. Za to maksymalne obroty są stosunkowo niskie a silnik słaby. I nie wiem jak ze sztywnością i dokładnością - Odnoszę wrażenie, że to zasadniczo maszyna do obrabiania średnoidokładnych detali ze średnowytrzymałych materiałów.
I tu pytanie jak TUE35 sprawuje się przy obróbce dokładnych (w setkach) wałków o średnicach poniżej 25mm ze stali dajmy na to 40HM nożami z węglika? Przyjmując TUMa jako punkt odniesienia (to znaczy dla mnie TUM w takim zastosowaniu jest OK).
Przede wszytskim maszyna nie będzie pracowała codziennie po 8 godzin, tylko raczej z doskoku, zależnie od potrzeb, więc mogę się pogodzić z pewnymi niedogodnościami w użytkowaniu. Ważniejsza jest dla mnie uniwersalność maszyny. Większość prac to pewnie stosunkowo krótkie elementy o średnicach do 30mm w dokładnościach warsztatowych. Ale dobrze by było czasem mieć możliwość przetoczenia w kłach wałka 0,5m albo płaszczyzny jakiegoś korpusu. Oraz czasem możliwość toczenia z dokładnością w setkach.
Na TUMie przez chwilę pracowałem i tkoarka zasadniczo mi się podobała. Sztywna, dokładna, wygodna. Duży zakres obrotów. Stosunkowo mocny silnik, sprzęgło i hamulec. Ale z drugiej strony stosunkowo mały przelot wrzeciona, zwykle zamontowany mały uchwyt. Preselekcyjny reduktor i sterowanie napędem są chyba dość kosztowne w naprawie.
TUE znam tylko z opisów i schematów. Podoba mi się, że ma duży przelot i wznios kłów. Podoba mi się też prostota konstrukcji, co oznacza tanie naprawy i łatwość utrzymania maszyny. Koła zmianowe w skrzynce posuwów nie sa dla mnie problemem. Za to maksymalne obroty są stosunkowo niskie a silnik słaby. I nie wiem jak ze sztywnością i dokładnością - Odnoszę wrażenie, że to zasadniczo maszyna do obrabiania średnoidokładnych detali ze średnowytrzymałych materiałów.
I tu pytanie jak TUE35 sprawuje się przy obróbce dokładnych (w setkach) wałków o średnicach poniżej 25mm ze stali dajmy na to 40HM nożami z węglika? Przyjmując TUMa jako punkt odniesienia (to znaczy dla mnie TUM w takim zastosowaniu jest OK).