Strona 1 z 1

Nowy silnik TOS TRENCIN

: 09 kwie 2014, 21:14
autor: mireqq
Witam, jakiś czas temu kupiłem sobie tokarkę TOS TRENCIN SV18RA. Maszyna trochę postała, rozkręciłem ją całą w mak, wyczyściłem, przesmarowałem, naprawiłem to co ktoś w niej urwał/ zepsuł, zaniedbał, zrobiłem nową instalację, ogólnie rzecz ujmując przygotowałem sobie maszynę do pracy.:)

Jedyne co nie daje mi spokoju w tej maszynie to silnik, ten który jest założony - 6kW - wydaję mi się trochę duży, boję się, że jak zacznę działać więcej na tokarce, to rachunek za prąd mnie przerazi.

I w tym miejscu kieruje do Was Koledzy pytanie, co myślicie o założeniu silnika 3kW do tej maszyny? Poradzi sobie? Macie jakieś doświadczenie w tym temacie, poradzicie coś?;)

: 10 kwie 2014, 09:23
autor: clipper7
mireqq pisze:6kW - wydaję mi się trochę duży, boję się, że jak zacznę działać więcej na tokarce, to rachunek za prąd mnie przerazi
Silnik nie pobiera tyle moc, ile widnieje na tabliczce znamionowej. Podana moc odnosi się do wartości max. w danym cyklu pracy (praca ciągła, przerwana). Duży silnik pobiera więcej prądu od małego przy rozruchu , ale obciążony analogicznie jak mniejszy silnik, np. 3 kW, pobierze tylko nieznacznie więcej od mniejszego. Czyli rachunki będą tylko nieznacznie większe przy większym silniku, a zapas mocy czasami się przydaje :cool:

: 10 kwie 2014, 15:42
autor: Andrzej 40
Wg danych tokarki taką moc ma jej oryginalny silnik. Raczej nie warto zmieniać, ktoś to policzył zanim wyprodukował.
Chyba, że kolega nie ma do dyspozycji zasilania trójfazowego odpowiedniej mocy i chce zasilać z 1 fazy i falownika. W tym przypadku moc większości falowników kończy się na 2,2kW.

: 10 kwie 2014, 19:11
autor: Areo84
Tak jak napisał kol. clipper7 .Nieobciążony większy silnik nie będzie pobierał aż tak dużo więcej, no ale zawsze trochę więcej. Najwięcej będzie brał na rozruch.

Z własnego doświadczenia wiem, że silniki w takich obrabiarkach z reguły były dawane z pewnym zapasem. Szczególnie w tych z przed paru dekad, kiedy nie liczono się specjalnie ze zużyciem prądu. Kilka przykładów z własnego podwórka:
1. Tokarka - oryginalnie był silnik 11kW ( były też wersje z fabrycznie montowanym silnikiem 7kW) a złożony jest 5,5kw i spokojnie daje radę .
2. Druga tokarka z oryginalnym silnikiem dwubiegowym 4/7 kW cały czas chodzi na tych 4kW i ten co na niej robi chyba już zapomniał że ma tam drugi bieg :smile:
2. Frezarka uniwersalna - oryginalnie silnik 11kW zamieniony na 7kW i spokojnie wystarcza.

No ale zależy co kto chce robić. Akurat te maszyny które wymieniłem nie mają zbytnio ciężkiej orki, dlatego silniki zostały pozmieniane na mniejsze. Jak by miały zbierać ciągle duże naddatki to pewnie dalej siedziałyby oryginalne silniki.
Ja osobiście do takiej tokarki jak SV18RA, która w zasadzie bardziej jest tokarką narzędziową niż produkcyjną wrzuciłbym silnik 3, max 4kW.

: 10 kwie 2014, 19:59
autor: mireqq
Dzięki wszystkim za zainteresowanie.;) No właśnie ten silnik pobiera więcej mocy przy rozruchu i właśnie przecież w trakcie pracy bardzo często jest on wyłączany i by coś zrobić, zmienić ustawienia, zmierzyć materiał... itd.;) Także do takiego rozruchu tego silnika dochodzi w zasadzie bardzo często podczas pracy.
Suma summarum utwierdziłem się, że zmiana silnika będzie potrzebna, dzięki.;)

: 10 kwie 2014, 20:36
autor: clipper7
Nie znam tej tokarki, nie ma sprzęgła ?
Jeżeli masz odpowiednie zasilanie, sugerowałbym falownik, gładki rozruch i hamowanie + dodatkowe możliwości i to niezależnie od mocy silnika :lol:

: 10 kwie 2014, 21:21
autor: mireqq
No właśnie ten TOS nie ma sprzęgła.;/ gdyby miała, to faktycznie, silnik włączany byłby rzadko...
Falownik to znowu dodatkowe koszty a zależy mi na tym żeby maszyna póki co na siebie zarobiła.;)
Hamowanie mam bez falownika, bo ta tokarka ma swój hamulec.;)

: 11 kwie 2014, 10:01
autor: clipper7
mireqq pisze:Falownik to znowu dodatkowe koszty
Wymiana silnika to też koszty. Tej wielkości silnik może, przy rozruchu, pobierać prąd 2-4x większy od znamionowego (oczywiście, przez krótki czas). Wynika to z tego, że podajesz na niego od razu napięcie o częstotliwości 50 Hz, a silnik stara się jak najszybciej "dogonić" wirujące pole magnetyczne, czyli zmniejszyć poślizg. Ogranicza go tylko bezwładność i opory ruchu. Falownik powoli ( to Ty ustawiasz ten czas na falowniku) podnosi częstotliwość od zera do wartości nastawionej, co wydajnie ogranicza prąd i znacznie podnosi kulturę pracy napędu. Dodatkowo uzyskujesz możliwość płynnej regulacji obrotów, łatwość sterowania, często odczyt obrotów/częstotliwości, pełne zabezpieczenie silnika itd. Warto się zastanowić.