Jak poznałeś ww modele, to zauważyłeś, że w zasadzie nie ma czegoś takiego jak tokarka narzędziowa. Bo dzisiaj wszyscy używają budowy modułowej, jeżeli do zasadniczej maszyny dodasz np podajnik pręta czy robota do odbioru detali to dostaniesz typową tokarkę produkcyjną taką ogólnego przeznaczenia, możesz dołożyć jeszcze oś Y, napędzane narzędzia, drugą głowicę narzędziową i co tam ci potrzeba. Mówię oczywiście o nowych obrabiarkach. Moim zdaniem, musisz zwrócić bardziej uwagę na ogólną sztywność maszyny i łatwość oprogramowania. Jej szybkość ma znikome znaczenie, bo czy posuwy przyspieszone będą miały 7 czy 30 m/min, a głowica narzędziowa będzie ci zmieniała narzędzie w 0,5s czy 10s to będzie to miało znikomy wpływ na czas realizacji zamówienia. Wielokrotnie programowanie detali trwa dłużej niż wykonanie ich na obrabiarce. Zdaje się pod tym względem Haas ma dobre rozwiązania, za to generalnie maszyny japońskie są uznawana za bardziej niezawodne, solidne i sztywne. Często bez sztywności nie będziesz w stanie w ogóle wykonać detalu. Naprawy są drogie i przepadają zlecenia, czyli niezawodność też jest ważna.
Bez znajomości twoich potrzeb i specyfiki tego co robisz nikt nie podpowie ci konkretnego typu. Np przy wytaczaniu wewnętrznym konik jest ci zbędny, ale jeżeli trafiają ci się jakieś wałki to nie. I tak dalej, itd. Jeżeli miałbym się wypowiadać na temat konkretnego typu, to konstrukcje takie jak Hass Tl1-3, gdzie nie ma głowicy narzędziowej i możesz pracować tylko 1 narzędziem bym sobie odpuścił, no chyba, że masz jeszcze kilka innych tokarek CNC. Tego typu konstrukcje to w zasadzie zaadaptowane tokarki konwencjonalne, nie uzyskasz na nich przyspieszenia wynikającego z obróbki detalu na gotowo. Musisz obrabiać operacja po operacji przemocowując detal po każdej operacji. To sprawdzi ci się tylko wtedy kiedy rzeczywiście wykonujesz detale w pojedyńczych sztukach. Przy prostszych detalach często przemocowanie będzie zabierało więcej czasu niż obróbka

Już po 1 detalu zaczyna się ogromna różnica w wydajności, taka jest filozofia pracy CNC, zasuwasz z wszystkimi obróbkami jedna po drugiej. Zakładasz surową przygotówkę, np wałek, zdejmujesz gotowy detal. Prze konstrukcjach bez głowicy narzędziowej tego nie osiągniesz. Nie mówiąc już o krótkich seriach, a takie rzeczy też się czasami trafiają. Z porad ogólnych, unikałbym konstrukcji z elektrowrzecionem, to wydajne i nowoczesne rozwiązanie, ale przy takim zakresie jak prace narzędziowe kompletnie nie przydaje się np do pracy z niskimi obrotami gdzie potrzebny jest duży moment. Czyli odpadają duże konwencjonalne wiertła czy użycie noży z HSS przy większych średnicach. Tradycyjny układ ze szkrzynią przekładniową i 2 biegami sprawdzi ci się lepiej. W tej pracy bardzo ważna jest dokładność, moim zdaniem dodatkowe liniały pomiarowe (najczęciej optyczne) do bezpośredniego pomiary drogi to konieczność. Przydadzą się również, jak tokarka będzie trochę starsza i pojawią się luzy, zużycie itd, liniały skutecznie je skorygują.
Na twoim miejscu po wyselekcjonowaniu konkretnych typów tokarek o pasujących ci parametrach brałbym pod uwagę:
1. Sztywność i solidność tokarki, z czym związana jest jej dokładność.
2. Niezawodność
3 Sterowanie ze względu na łatwość programowania skomplikowanych kształtów - wiele sterowań posiada do tego specjalne nakładki, lub nawet zainstalowane programy Cam, względnie możesz pomyśleć o zewnętrznym systemie Cam - dowiedz się wtedy o posprocesory tego Cama dla konkretnego sterowania
4. Sterowanie ze względu na jego znajomość przez potencjalnych pracowników/pracownika w twojej okolicy. Bo obrabiarki nic tak szybko nie załatwi jak parę "dzwonów". Konkretna kolizja może zniszczyć geometrię obrabiarki bardziej niż rok bezkolizyjnej pracy.