Chłodzenie w małych tokarkach
: 16 mar 2012, 23:25
Witam 
Pewnie przekombinuję...
Poczytawszy trochę o chłodzeniu widać dwa nurty
: grawitacyjne i wymuszone. Pozwolicie, że będę posiłkował się wypowiedziami kolegów w wątku OUS 1 - wersja katowicka . Za grawitacyjnym chłodzeniem przemawia oszczędność - czyli flaszka bez denka "do góry nogami" na ścianę lub stojak, rurka z kranikiem i już. Pięknie by się sprawdziło przy takiej okazji:

Tylko im dalej w las tym robi się bardziej skomplikowane (tu poproszę o wstawianie gęsto słowa "jakoś"
), tzn. chcąc zrobić bardziej uniwersalnie czyli wymieniać na flaszkę z "dyktą" - flaszki muszą być z dnem, czyli (jakoś) zamontowana do korka szybkozłączka i rurka wyrównująca ciśnienie lub trójnik i dwie flaszki z zaworami (???) może jeszcze elektrozawór do otwierania zamiast kranika.
Na zasadzie - "Mam falownik i nie zawaham się go użyć"
Jak miałem trochę nierdzewki do obróbki, kupiłem coś takiego:
ale równie mocno, jak nie bardziej chłodzony był uchwyt i okolice za tokarką. Czyli takie coś:
z chłodziwem proponowanym przez Romana też powinno zdać egzamin, ew. taki zwykły ciskany ręką.
Albo (i tu pomału zaczynają się wymuszone
)
i przeróbka zaworu (wyżej wymieniony elektrozawór) i dyszy.
Wymuszone chłodzenie ma tą wadę, że trzeba zastosować więcej płynu w układzie.
Jako pompki proponowane były:
1 - pompka z pralki,
2 - pompka spryskiwacza,
3 - pompka akwariowa,
4 - pompka zę(en)zowa.
Ciekawe jak pompka na wiertarkę plus jakiś silniczek by się sprawdziła:

Czy ktoś mógłby powiedzieć co pompka śmigiełkowa (tak je nazwijmy) na zatkanie jej wylotu? Bo rozumiem, że membranowe, zębatkowe i podobne mogłyby zrobić bum po przekroczeniu ciśnienia - lub spalić się silnik.
Mam mieszane uczucia, które rozwiązanie zastosować znaczy grawitacyjne czy z pompką - wzdragam się przed wierceniem wanny TSA
Wolę co czas jakiś dużą strzykawą wybrać chłodziwo do innego naczynia i tam je odzyskiwać.

Pewnie przekombinuję...
Poczytawszy trochę o chłodzeniu widać dwa nurty

I pomyśle:tomcat65 pisze:Przy regularnym używaniu maszyny to się sprawdza. Ale u mnie korzystam godzinę, dwie, później stoi dzień albo i tydzień. I nie zawsze jest czas, żeby ją wyczyścić. Bo np. korzystając z wolnych chwil w pracy, lub wcześniejszego jej zakończenia, zabieram się za toczenie, i nagle: telefon. Trzeba jechać po robotę. Zostawiam więc tokarkę w takim stanie, i może tak stać kilka dni.
Z ulotki:RomanJ4 pisze:A ja tam kupiłem 5l baniaczek półsyntetycznego koncentratu EMULEX SYNTHI RHS, dolałem jeszcze troszkę "jagodzianki" i jest Ok.
Znaczy rozrabiamy 25ml płynu na litr wody, jak się skończy to znowu, jak trzeba rzucić robotę to nie szkoda wylać nawet te 25ml do ścieków.Tworzy stabilną mikroemulsję z wodą o twardości do 20° n. Zapewnia zadowalającą ochronę przed korozją już w stężeniu 2% ,
Emulsja posiada zwiększoną odporność na zakażenie bakteriami, dzięki czemu może być stosowana w sposób długotrwały.

Tylko im dalej w las tym robi się bardziej skomplikowane (tu poproszę o wstawianie gęsto słowa "jakoś"

Na zasadzie - "Mam falownik i nie zawaham się go użyć"

Jak miałem trochę nierdzewki do obróbki, kupiłem coś takiego:
Albo (i tu pomału zaczynają się wymuszone


Wymuszone chłodzenie ma tą wadę, że trzeba zastosować więcej płynu w układzie.
Jako pompki proponowane były:
1 - pompka z pralki,
2 - pompka spryskiwacza,
3 - pompka akwariowa,
4 - pompka zę(en)zowa.
Ciekawe jak pompka na wiertarkę plus jakiś silniczek by się sprawdziła:

Czy ktoś mógłby powiedzieć co pompka śmigiełkowa (tak je nazwijmy) na zatkanie jej wylotu? Bo rozumiem, że membranowe, zębatkowe i podobne mogłyby zrobić bum po przekroczeniu ciśnienia - lub spalić się silnik.
Mam mieszane uczucia, które rozwiązanie zastosować znaczy grawitacyjne czy z pompką - wzdragam się przed wierceniem wanny TSA
