Założyłem temat gdzie wrzucam fotki z odnawiania 2 tokarek.
topic90000.html
Tu chciałem zadać parę pytań.
Jak malować elementy żeby nie robiły się zacieki i nie nachodziła farba tam gdzie nie trzeba.
Używałem taśmy malarskiej ale kiepsko trzymała. Teraz przerzucam się na szarą taśmę.
Ale są takie elementy które ciężko zamaskować. Czy używane jest coś w rodzaju jakiejś glinki plasteliny do tego?
Jak malować noniusze żeby nie zamalować oznaczeń.
Farba młotkowa to wszystko zakryje.


Inny problem to te otwory podtrzymujące śrubę sanek narzędziowych. Nie są obrobione.
Widzę w środku niedolewki i nie są chyba równo zrobione.

Czy na produkcji elementy się maluje przed frezowaniem powierzchni ślizgowych?
I mam problemik z jakością wykonanych elementów. Dość sporo ludzi poleca do naprawy stare maszynki ale...
Właśnie zabrałem się za 2 polskie tokarki i jest sporo spraw z jakością tych elementów.
Mam nadlewki, niedolewki i nie oszlifowane powierzchnie. Część elementów wygląda na robione z ręki.
T lewej niedolewka z prawej nadlewka. Element powinien być przetoczony do równa a nie jest.

To wszystko powinno być stoczone

Nie obrobiona nie oszlifowana podstawa konika.

Powinno być odcięte i zeszlifowane na 0


A tu jest element podtrzymujący śrubę pinoli konika. Problem jest taki że chyba toto nie widziało tokarki.
Zewnętrzna część jest ręcznie obciosana i nie równa. Otwory na śruby są z ręki wiercone i nie równo, po założeniu do konika w trakcie obracania tej części widać że otwory nie są równo rozmieszczone. Ktoś pewnie najpierw wywiercił otwory w tej części a potem w korpusie konika przez tą część. Jest trochę masakra bo części zamienne trzeba by indywidualne dla konkretnej maszyny robić. I trzeba rozstawy śrub punktakami zebrać.


Myślę nad obrobieniem do równa tych podstaw koników na szlifierce, chodzi o te nadlewki i ślady po formie piaskowej.
Nie wiem tylko co zrobić z tą podstawką kątową, nie mam tokarki do metalu żeby to obrobić.