Loser pisze:Otwór pod rowiertak robi się też wiertłami 3 piórowymi (oczywiście tylko przy wietłach hss), najpierw 10 potem 11,75 -3 piórowe, nawiertak 90 st (do zrobienie fazy!)i rozwietak. Jak nie masz wirtła 3 piór. to spróbuj przynajmniej fazkę zrobić i zobacz czy będzie lepiej. Parametry na rozwiertak dałbym S180 F45 w zwykłej stali.
Loser przyznaj się! Robisz otwory według tej technologii, czy tylko gdzieś o tym wyczytałeś? Nie wiem po co się stosuje wiertła trzypiórowe, chyba po to, byś nie miał możliwości na tzw. otoczaku ich naostrzyć. Pierwszy otwór 12H7 wykonałem gdzieś koło roku 1983. Ostatni nie tak dawno i to na tokarce. Nie podejrzewasz chyba, że poważny, duży, niemiecki producent precyzyjnych obrabiarek nie wie, jak ustawić technologię, czy oszczędza na narzędziach. O Takich, jakie mam tu, często w Polsce nawet nie wiedziałem.
Powiem ci, że w zakładzie nie ma ani jednego wiertła trzypiórowego. Wierci się najczęściej wiertłami dwupiórowymi z węglika. Cały problem to ich dobre naostrzenie. Jak źle naostrzysz, to HSS ci rozbije, a węglik pęknie. No ale tu się ostrzy (wiertła też) maszynowo - problemów nie ma, choć ja czasem wolę (trochę praktyki) ręcznie skorygować, choćby zmniejszając ścin.
W sytuacji, kiedy masz nawiercenie, to musiałbyś mieć strasznie źle naostrzone wiertło żeby ci ściągło. Po co wiercić na kilka razy? Wstępnie, wykańczająco? Ktoś tak naprawdę robi? Jeśli tak, to uświadomcie mnie czemu? Przecież niech jedna z krawędzi wiertła będzie brać wyżej, to zniweczycie całe dobro wcześniejszego nawiercenia. Otwór wam musi ściągnąć. W najlepszym razie pójdzie po osi poprzedniego, no to po co dwa wiertła zamiast jednego?
Bo jakiś teoretyk tak w książce napisał?
Fazowanie przy wprowadzeniu rozwiertaka nie bardzo jest potrzebne, bo rozwiertak i tak pójdzie po osi wiertła, ten otwór i tak go poprowadzi. Przecież taki zwykły rozwiertach jak np.

ma sfazowane wejście i sam sobie wejście zrobi. Ja czasem nawiercałem trochę większym nawiertakiem (pod 12 czternastką), ale nie dlatego, żeby wprowadzać rozwiertak, ale by mieć po wykonaniu otworu ładną fazeczkę dokoła. Estetyka też jest ważna, w Niemczech np. zwraca się na nią dość dużo uwagi.
No i obroty 180 przy D=12. Naprawdę takie stosujesz? czym chłodzisz i jaką masz powierzchnię? Bo mnie gładziutka przy tych parametrach nigdy by nie wyszła. To się nazywa: zaczyna się tworzyć narost na piórkach i klei się do nich. To nie są parametry rozwiercania, choć teoretycy będą się przy nich upierać. Niech rozwiercą coś w 40H, czy gliniastej St3, to pogadamy.