TUM25a
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 386
- Rejestracja: 20 sie 2018, 20:31
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: TUM25a
Zdejmij pokrywę wrzeciennika i będzie wiadomo co wymaga naprawy, przy okazji zobaczysz czy olej sika ze wszystkich rurek.
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 paź 2014, 21:21
- Lokalizacja: Chomiąża
Re: TUM25a
Co do oleju bedzie problem bo sprzet jest odłączony ogólnie cos sie przycina. Mam wyrzucić na nią 2,5kpln i ogółnie jestem osrany czy dobrze robie choc zdaje sobie sprawe ze za te pieniądze sprzet bedzie do mniejszego czy wiekszego remontu.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 272
- Rejestracja: 25 mar 2014, 17:12
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 754
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: TUM25a
To jest trzypozycyjna dźwignia przełączania obrotów wrzeciona, załącza albo sprzęgło bezpośrednie 1:1, albo całkowicie wysprzęgla, albo załącza sprzęgło redukujące obroty wrzeciona na 1:8 (odboczka).
We wrzecienniku przesuwa dwa prętowe suwaki, całość jest tak skonstruowana że niemożliwe jest przesunięcie obu suwaków naraz (czyli obu sprzęgieł) - dlatego oprócz prawo/lewo ma także ruch poosiowy. Suwaki poruszają umieszczonymi na nich żeliwnymi widełkami, które z kolei przesuwają sprzęgła kłowe.
Dokładnie konstrukcji nie pamiętam, ale do prętów suwaków są przykręcone wkrętami prostokątne płytki stalowe którymi steruje wajcha, a owe płytki na suwakach dodatkowo są zakołkowane typowymi kołkami o zbieżności 1:50 - one po latach potrafią się "obruszać", a być może nawet wypaść, to może być przyczyna niefunkcjonowania wajchy (bo same wkręty płytek nie utrzymają).
Z kolei wyjęcie mocno wbitych kołków może być trudne, np. w celu demontażu suwaków/widełek/płytek - słaby tam jest dostęp, oj słaby. Trzeba mieć "wyciskacz" kołków, może nawet szpecjalny do TUM-a?
Mogły zostać złamane widełki, mogły... itd. - musisz zdjąć pokrywę i zobaczyć.
Sposób działania całości jest prosty, jak zobaczysz to zrozumiesz w jednej chwili.
Ale nie piszesz, na czym polega uszkodzenie - może w środku jest wszystko w porządku (albo prawie), a ja pesymistycznie wymyślam najgorsze warianty
We wrzecienniku przesuwa dwa prętowe suwaki, całość jest tak skonstruowana że niemożliwe jest przesunięcie obu suwaków naraz (czyli obu sprzęgieł) - dlatego oprócz prawo/lewo ma także ruch poosiowy. Suwaki poruszają umieszczonymi na nich żeliwnymi widełkami, które z kolei przesuwają sprzęgła kłowe.
Dokładnie konstrukcji nie pamiętam, ale do prętów suwaków są przykręcone wkrętami prostokątne płytki stalowe którymi steruje wajcha, a owe płytki na suwakach dodatkowo są zakołkowane typowymi kołkami o zbieżności 1:50 - one po latach potrafią się "obruszać", a być może nawet wypaść, to może być przyczyna niefunkcjonowania wajchy (bo same wkręty płytek nie utrzymają).
Z kolei wyjęcie mocno wbitych kołków może być trudne, np. w celu demontażu suwaków/widełek/płytek - słaby tam jest dostęp, oj słaby. Trzeba mieć "wyciskacz" kołków, może nawet szpecjalny do TUM-a?
Mogły zostać złamane widełki, mogły... itd. - musisz zdjąć pokrywę i zobaczyć.
Sposób działania całości jest prosty, jak zobaczysz to zrozumiesz w jednej chwili.
Ale nie piszesz, na czym polega uszkodzenie - może w środku jest wszystko w porządku (albo prawie), a ja pesymistycznie wymyślam najgorsze warianty
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 paź 2014, 21:21
- Lokalizacja: Chomiąża
Re: TUM25a
Coś jakby chaczyło przy przełączaniu być może jak piszesz ze któryś z tych ślizgow się poluzowal. Gorzej jak ulamene są widełki bo wtedy jest nie równa dźwignią i dlatego może się ciężko przełączać ale jak nie rozbiórę to niezobacze. Żeby były stalowe to nie problem gorzej ze spawaniem żeliwa 🤨
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 754
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: TUM25a
Jak tylko haczy, to zapewne nic poważnego (ale zdalnie trudno to stwierdzić z całą pewnością - trzeba OBEJRZEĆ).
Nie ma co zakładać, że widełki poszły - raczej nie to jest przyczyną problemów. Pewnie obluzowały się te płytki o których wspomniałem. Może tylko wystarczy dokręcić wkręty i dobić (ostrożnie!) kołki.
Rada na przyszłość: nie przełączać nic nigdy "na chama" (czyli biegów lub odboczki na obrotach, nawet zanikających!) - jeśli nie "wchodzą", pokręcić uchwytem dłonią, wtedy bieg albo odboczka "wskoczy".
Odboczkę (1:1 lub 1:8) można na obrotach TYLKO WYSPRZĘGLIĆ - CZYLI USTAWIĆ W POZYCJI ŚRODKOWEJ. To wyłącza natychmiastowo obroty wrzeciona, a może być potrzebne w jakiejś sytuacji awaryjnej.
Zaś przełączanie wajch na obrotach to prosta droga do zniszczenia przekładni.
Natomiast żeliwo da się spawać, do MMA markowe niklowe elektrody i idzie na zimno (ale według mnie - jeśli jest możliwość - zawsze lepiej podgrzać). Ja mam spawane przez zawodowego spawacza na zimno imadło maszynowe i działa (MMA, elektrody ESAB).
Natomiast sam spawałem kilka razy żeliwo, ale TIG-iem; jako spoiwo używałem elektrody otulonej do żeliwa (oczywiśćie "odtulonej"), jeśli był potrzebny cienki pręcik - klepałem elektrodę i ciąłem sobie wąskie paseczki.
Przyjemnie i ładnie się żeliwo "tigowo" nie spawa (b. dużo węgla), ale dotąd "jakoś" się trzyma
Nie ma co zakładać, że widełki poszły - raczej nie to jest przyczyną problemów. Pewnie obluzowały się te płytki o których wspomniałem. Może tylko wystarczy dokręcić wkręty i dobić (ostrożnie!) kołki.
Rada na przyszłość: nie przełączać nic nigdy "na chama" (czyli biegów lub odboczki na obrotach, nawet zanikających!) - jeśli nie "wchodzą", pokręcić uchwytem dłonią, wtedy bieg albo odboczka "wskoczy".
Odboczkę (1:1 lub 1:8) można na obrotach TYLKO WYSPRZĘGLIĆ - CZYLI USTAWIĆ W POZYCJI ŚRODKOWEJ. To wyłącza natychmiastowo obroty wrzeciona, a może być potrzebne w jakiejś sytuacji awaryjnej.
Zaś przełączanie wajch na obrotach to prosta droga do zniszczenia przekładni.
Natomiast żeliwo da się spawać, do MMA markowe niklowe elektrody i idzie na zimno (ale według mnie - jeśli jest możliwość - zawsze lepiej podgrzać). Ja mam spawane przez zawodowego spawacza na zimno imadło maszynowe i działa (MMA, elektrody ESAB).
Natomiast sam spawałem kilka razy żeliwo, ale TIG-iem; jako spoiwo używałem elektrody otulonej do żeliwa (oczywiśćie "odtulonej"), jeśli był potrzebny cienki pręcik - klepałem elektrodę i ciąłem sobie wąskie paseczki.
Przyjemnie i ładnie się żeliwo "tigowo" nie spawa (b. dużo węgla), ale dotąd "jakoś" się trzyma
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 paź 2014, 21:21
- Lokalizacja: Chomiąża
Re: TUM25a
Ja już zdążyłem się do wiedzieć żeby jak najmniej przełączać w trakcie pracy tokarki ale pewnie tam gdzie pracowała nie wszyscy to wiedzieli . Myślę że zaryzykuje i ja wezmę tymbardziej że za te pieniądze coś się z niej zrobi w najgorszym wypadku będzie służyć jak 1200kg-mowy wystrój warsztatu. Niemam na teraz by wywalić 8000 na coś lepszego a tak będę dlubal na raty.
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 paź 2014, 21:21
- Lokalizacja: Chomiąża
Re: TUM25a
Przepraszam że pod postem ale chciałem dodać że byłem dziś oglądać tumke za 5 tyś i muszę stwierdzić że choć nie jestem pewny czy dobrze zrobię jak wezmę tą o której wspominałem wcześniej to jakoś po dzisiejszych ogledzinach bardziej jej zapragnalem
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 paź 2014, 21:21
- Lokalizacja: Chomiąża
Re: TUM25a
Witam
Mam pytanko czy w zaznaczonym miejscu coś powinno być bo wystaje kawałek trzpienia i nie jestem pewien czy powinna być tam jakaś zawleczka czy coś jeszcze.
Mam pytanko czy w zaznaczonym miejscu coś powinno być bo wystaje kawałek trzpienia i nie jestem pewien czy powinna być tam jakaś zawleczka czy coś jeszcze.