ja jakbym się upierał na tokarkę własnej roboty to bym zrobił coś takiego
bez zmieniarki wcale niem dużo roboty ale to tokarka jak widać do plastiku , sam wrzeciennik jest delikatny bez przekładani
ja proponuje ci kolego znaleźć firmę co odlewają żeliwo i odlać łoże i wrzeciennik w najprostszej postaci , czyli bloczki i o frezować i zapodać prowadnice szynowe
taki projekt zrobił koleś z Czech
Budowa tokarki z uchwytem 125mm.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2347
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Re: Budowa tokarki z uchwytem 125mm.
Ja podobnie -kupiłem na bazarze gdy byłem w liceum. teraz się przydał tak coś po 30 latachKrauz pisze:Rozpoczynam budowę tokarki. Zawsze byłem przekonany iż najpierw potrzeba uchwytu. W końcu dzisiaj zakupiłem uchwycik fi125mm (polski).

Posłuchaj starego szaleńca który też niejedno już robił.
NIE BUDUJ TOKARKI!!!
Kup do remontu, do przeróbki, naprawy, nawet starego rupcia ale żeby były podstawowe bryły - łoże, suport, wrzeciennik, konik.
Nie tylko szkoda czasu na dr. Judyma ale też kosztowo wyjdzie Ci zdecydowanie drożej.
I z pewnością nie lepiej.
Niestety wiem co mówię, może kiedyś pokaże dlaczego.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5598
- Rejestracja: 04 lip 2004, 16:03
- Lokalizacja: Gliwice
robiłem tokarkę zaczynając od uchwytu:) gdy tylko pojawił si NuTool za ok 2500zł to projekt zarzuciłem bo mimo ze składałem ze złomu to i tak droga zabawa a efekt bez najmniejszego porównania ...
jedyne co mogło by zdać egzamin to budowanie ze załomu mając park maszynowy z prawdziwego zdarzenia np. warsztat ojca
jedyne co mogło by zdać egzamin to budowanie ze załomu mając park maszynowy z prawdziwego zdarzenia np. warsztat ojca
sorki za wszystkie błędy ... (dyslektyk)
Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos

Zobacz moje filmy http://www.youtube.com/user/pokachontass/videos
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1479
- Rejestracja: 21 cze 2006, 23:26
- Lokalizacja: Pruszków
Dokładnie TAK.adam Fx pisze: jedyne co mogło by zdać egzamin to budowanie ze załomu mając park maszynowy z prawdziwego zdarzenia np. warsztat ojca
Kiedyś gdy sprzęt był drogi i trudno dostępny miało to pewien sens,
obecnie gdy stare ,całkiem fajne maszynki można kupić w cenie złomu w mojej ocenie sensu brak,
no może za wyjątkiem budowy maszynek o specyficznej, unikalnej konstrukcji, bazujących na dobrych podzespołach, ale nie są to wtedy konstrukcje niskobudżetowe.
Jestem kolejnym w tym wątku, który też miał budować własną maszynkę i ... całe szczęście że sobie odpuściłem. Kupiłem gotowca z demobilu.
Mój wybór padł na OUS-1. To mała, nieco toporna , ale bardzo uniwersalna maszynka ( funkcje podstawowe to : tokarka, wiertarka, frezarka, ale ma wiele innych ) .
Swój wolny czas i zapał wolę poświęcać na jej usprawnianie i dorabianie kolejnych elementów wyposażenia.
Jak pokazał tomcat65 - OUS1 CNC (katowicki) można przekształcić ją w tokarko-frezarkę CNC ( dorabiając potrzebne detale na jej wersji manualnej

Kupiony uchwyt taż można do niej wykorzystać - ja do swojej też czasem zakładam 125 mm ( potrzebną przejściówkę dorobiłem oczywiście na niej samej).
Kolejna metamorfoza jaka czeka moją maszynkę to nabycie funkcji CNC bez utraty możliwości obsługi manualnej.


Dobrze przemyśl swoją decyzję.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
Święte słowa , tyle gniotów jakich się naoglądałem na złomowcach , na YT , i tutejszym forum [ za wyjątkiem kol. MIKI ale wyjątek potwierdza regułę ] , to sam nawet bym nie śmiał marzyć o budowie własnej jedynej niepowtarzalnej tokarki
. O tyle to jest ciekawe że wszyscy konstruktorzy trafiają na takie same bariery : osiowość , sztywność , precyzja obróbki i możliwość toczenia dłuższych elementów niż 20cm ... Też jestem za tym by twórca tematu bardziej zaczął się rozglądać za używką i doprowadzał ją do stanu używalności niż męczyć się się kilka lat na stworzenie czegoś "na podobieństwo "

perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Ja też bym sie nie męczył, gdyby istniała fabryczna tokarka, spełniająca moje wymagania. W moim przypadku potrzebowałem tokarki, która pozwoli zamocować przelotowo element o średnicy 35 mm i długości toczenia do jednego metra, ale dającej się postawić w bloku na drugim piętrze. Musiała być cicha, wydajność, ani grubość wióra nie były priorytetem.
Dodatkowo założyłem, że ma to być osiągnięte tanio, przy jak największym udziale pracy własnych rąk. Jedynymi elementami, jakie obrabiałem na zewnątrz, były podstawa suportu i tarcza zabierakowa. Większość elementów do budowy tokarki pozyskałem na złomie, kompletując to przez ok pół roku.
Osiągnięta sztywność mnie zadowala, ustawienie osiowości i równoległości nie stanowiło problemu, bo podstwą tokarki jest szlifowana płyta żeliwna o jakości porównywalnej z płytą traserską. O moich perypetiach przy budowie można poczytać w wątku "Tokarka CNC ze złomu".
Generalnie - jak jesteś zainteresowany, to do sprzedania mam swoją poprzednią tokarkę - bez uchwytu, imaka i pinoli konika.

Masz tam solidny wrzeciennik z zabierakiem pod uchwyt 125 mm, łożyska jeszcze działają, ale raczej do wymiany. Posuw wzdłużny na wałkach fi 30 mm - trochę za słabe do grubszych prac w stali, ale dają radę. Posuw poprzeczny na wałkach fi 20 mm - ten jest zdecydowanie za wiotki do stali, choć też daje się robić małym wiórem. Podstawa konika w komplecie, pinoli używam jako uchwytu do montowania narzędzi ze stożkiem Morse'a w uchwycie obecnej tokarki, zresztą i tak miała za duży luz, by się nadawała do pracy, trzeba dorobić nową, lepiej spasowaną.
Całość trzeba przykręcić do jakiejś solidnej podstawy - w piwnicy mam stalową kobyłkę, na której to stało, jak do minie dotarło. Będzie trochę zabawy, żeby toto na niej przykręcić z zachowaniem równoległości, ale dać się da.
U mnie to pracowało ponad rok, z czego ostatnich kilka miesięcy jako CNC. Zarobiło na siebie. Ale jak cię stać na przykłąd na Nutola, albo na jakąś TSB20, to lepiej kupić tamto.
Dodatkowo założyłem, że ma to być osiągnięte tanio, przy jak największym udziale pracy własnych rąk. Jedynymi elementami, jakie obrabiałem na zewnątrz, były podstawa suportu i tarcza zabierakowa. Większość elementów do budowy tokarki pozyskałem na złomie, kompletując to przez ok pół roku.
Osiągnięta sztywność mnie zadowala, ustawienie osiowości i równoległości nie stanowiło problemu, bo podstwą tokarki jest szlifowana płyta żeliwna o jakości porównywalnej z płytą traserską. O moich perypetiach przy budowie można poczytać w wątku "Tokarka CNC ze złomu".
Generalnie - jak jesteś zainteresowany, to do sprzedania mam swoją poprzednią tokarkę - bez uchwytu, imaka i pinoli konika.

Masz tam solidny wrzeciennik z zabierakiem pod uchwyt 125 mm, łożyska jeszcze działają, ale raczej do wymiany. Posuw wzdłużny na wałkach fi 30 mm - trochę za słabe do grubszych prac w stali, ale dają radę. Posuw poprzeczny na wałkach fi 20 mm - ten jest zdecydowanie za wiotki do stali, choć też daje się robić małym wiórem. Podstawa konika w komplecie, pinoli używam jako uchwytu do montowania narzędzi ze stożkiem Morse'a w uchwycie obecnej tokarki, zresztą i tak miała za duży luz, by się nadawała do pracy, trzeba dorobić nową, lepiej spasowaną.
Całość trzeba przykręcić do jakiejś solidnej podstawy - w piwnicy mam stalową kobyłkę, na której to stało, jak do minie dotarło. Będzie trochę zabawy, żeby toto na niej przykręcić z zachowaniem równoległości, ale dać się da.
U mnie to pracowało ponad rok, z czego ostatnich kilka miesięcy jako CNC. Zarobiło na siebie. Ale jak cię stać na przykłąd na Nutola, albo na jakąś TSB20, to lepiej kupić tamto.