#13
Post
napisał: jasiu... » 23 lut 2009, 20:43
Nikt ci raczej tego nie kupi.
Muzeum, szczególnie jeśli jest to jakieś muzeum przemysłowe (może Sielpia?) raczej weźmie, ale najchętniej w formie daru. Im aż tak bardzo na eksponatach nie zależy.
Firmy czasem robią tzw. izby tradycji, ale w tym celu starają się zachować swoje maszyny, nie kupując obcych.
Może te maszyny odkupiłby ich producent, o ile były produkowane w firmach, które jeszcze istnieją. Do swojego przyfabrycznego muzeum. Problem w tym, że mało tych firm zostało, a to może być produkcja firmy, o której wszelki słuch zaginął.
W Polsce (tak, chyba mnie też żal) nie ma żadnego szacunku do zabytków techniki. Nie myśl, że państwo nie interesuje się zabytkami. Troską o stan zabytku, by się nie rozleciał obarcza właściciela. Tak, niestety jako spadkobierca, jeśli maszyny zostaną wpisane na listę zabytków, to ty będziesz musiał je konserwować, zabezpieczać. Na dotację na ten cel raczej nie licz, no chyba że masz "chody" w urzędach, które takie dotacje przyznają.
To smutne, ale tak wygląda prawda na temat zabytków techniki w Polsce. Pasjonaci dokładają, remontują, ale np. stare pojazdy. Maszyny rzadziej. Może jakieś ciekawe, nietypowe linie produkcyjne (a choćby właśnie do wyrobu drutu, gwoździ), czy wyposażenie kuźni, ale taki warsztat nie sądzę, by ci się udało sprzedać w całości. No chyba, że po cenie zbliżonej do złomu, ale to przecież szkoda, komuś, kto pozmienia silniki, założy nowe "futerko" i będzie na tej tokarce planował tarcze hamulcowe. Szkoda, ale takie są w Polsce realia. Niestety.